Z ławy obrońcy i kibica (61) Legenda Małego Rybaka

W imieniu Stowarzyszenia Przyjaciół Szkoły Morskiej mam zaszczyt zaprosić na dwa ważne dla nas wydarzenia, które odbędą się 26 maja (w piątek) 2017 roku w pobliżu latarni morskiej.

 

Około godziny 1400 uroczyście odsłonimy rzeźbę Małego Rybaka, która między innymi upamiętnia 50 lat powstania Technikum Rybołówstwa Morskiego w Kołobrzegu. Bezpośrednio po zakończeniu tej uroczystości zapraszam na pokład statku pasażerskiego „Santa Maria”, który cumuje przy nabrzeżu w porcie pasażerskim na wodowanie mojej książki „Wspomnienia granatowego munduru czyli morska gawęda krotochwilna”.

Idea rzeźby Małego Rybaka jest autorstwa najstarszego absolwenta TRM-u Andrzeja Przybylskiego, którego wspierałem w realizacji pomysłu i utworzenia Stowarzyszenia. Rzeźba powstała wyłącznie ze składek absolwentów TRM-u, głównie z tych najstarszych roczników, którzy czynnie uczestniczyli w pracach nad projektem. Odsłonięcie rzeźby wpisuje się w obchody 50 rocznicy utworzenia Technikum Rybołówstwa Morskiego w Kołobrzegu, którego mam zaszczyt być absolwentem III rocznika. „Wspomnienia granatowego munduru” są próbą opisania niezwykłego plemienia teeremowców. Czym różniliśmy się od innych szkół będzie można dowiedzieć się po przeczytaniu książki. Jest to pisarstwo diametralnie odmienne od wszystkiego co pisałem dotychczas. Mały fragment książki zamieściłem na portalu miastokolobrzeg.pl [https://miastokolobrzeg.pl/felietony/3183-felieton-z-awy-obrocy-i-kibica-10.html]. Zapraszam więc wszystkich na uroczystości organizowane przez Stowarzyszenie Przyjaciół Szkoły Morskiej. Oczywiście wstęp jest bezpłatny. W czasie odsłonięcia rzeźby grać będzie znakomita Orkiestra Reprezentacyjna Ligi Morskiej i Rzecznej, która da mini recital. W czasie wodowania książki na statku „Santa Maria” wystąpi kołobrzeska grupa, która grać będzie szanty powszechnie znane i lubiane. Przewidujemy też inne atrakcje. Mogę zapewnić, że ci, którzy zdecydują się przyjść na te uroczystości nie będą się nudzić.

W epilogu książki zamieściłem legendę o Małym Rybaku.

Mały Rybak powstał przed pół wiekiem utkany z marzeń młodych chłopców zdążających z całej Polski do Kołobrzegu na spotkanie morskiej przygody. Zuch w marynarskim mundurze psocił, rozrabiał i dokazywał, ale nie zapominał o nauce rybackiego rzemiosła. Kiedy skończył TRM wędrował po morzach i oceanach w pogoni za wodnymi stworzeniami. W jego sieci wpadały kalmary i kryle, żyjące w zimnych wodach Antarktydy, morszczuki u wybrzeży Peru, halibuty na łowiskach Labradoru, mintaje i sole na spienionym Morzu Beringa, sardynelle u wybrzeży Angoli i Namibii, czerniaki i witlinki na Morzu Norweskim i Północnym. Mijały lata, a on wciąż był młody duchem z przekornym łobuziarskim i trochę zawadiackim uśmiechem. U kresu wędrówki powrócił na znane wody Bałtyku. Kiedy na wysokości Kołobrzegu po raz ostatni wybierał siatkę wyciągnął wspaniałego dorsza, jakiego od dziesiątków lat nikt  na Morzu Bałtyckim nie widział. Mały Rybak od razu rozpoznał, że jest to król dorszy Gadus Rex. Wziął władcę głębin delikatnie za skrzela i uniósł z pokładu, a wówczas usłyszał – zabierz mnie do portu, a uczynię, że zawsze żyć będziesz otoczony miłością Kołobrzeżan. I tak się stało. Żeby spełnić wolę króla dorszy koledzy Małego Rybaka powołali Stowarzyszenie Przyjaciół Szkoły Morskiej. Wspólnym staraniem zgromadzili fundusze, a znakomity kołobrzeski rzeźbiarz Romuald Wiśniewski zamknął marzenia w spiżowe kształty. Po pięćdziesięciu latach powróciło wspomnienie młodości, a Mały Rybak razem z królem dorszy stanął dumnie w Kołobrzeskim Porcie na szczycie kamienia wydobytego z morskich głębin. Od tej chwili po wieczne czasy patrzeć będzie w stronę główek portu. Jak długo Mały Rybak trzymać w dłoniach będzie Goudus Rexa, tak długo dorszy w Bałtyku nie zabraknie.

Magia Małego Rybaka i jego przyjaciela króla dorszy zakorzeniły się w tradycji kołobrzeżan i przyjezdnych gości. Panuje powszechne przekonanie, że:

̶            jak młoda dziewczyna pocałuje ogon króla dorszy to w ciągu 4 lat dostanie 3 x 500+;

̶            jak mężatka uderzy pięścią w but Małego Rybaka to małżonek z domu wieczorem wychodzić nie będzie nawet, jak jest mecz Ligi Mistrzów;

̶            kiedy rybak za nogi obłapi Małego Rybaka, to pech w połowach go opuści;

̶            jak rybacy kutra wypływającego na połowy zatrąbią i w pas pokłonią się Małemu Rybakowi, to sieć im się nie porwie;

̶            jak młodzieniec potrze trzy razy policzek Małego Rybaka to trądziku pozbędzie się na trzy dni.

Znając niezwykłą moc Małego Rybaka z biegiem czasu przybędzie dalszych jego dokonań, a Kołobrzeżanie poznają jeszcze innego jego właściwości. Ja osobiście liczę na to będzie to najchętniej odwiedzana rzeźba, pod którą turyści będą robić sobie fotki i stanie się ona znakiem rozpoznawczym naszego miasta.

 

Edward Stępień

Napisane przez:

Jeden komentarz do “Z ławy obrońcy i kibica (61) Legenda Małego Rybaka”

  1. 20.12.2018 o godz. 18:36, Robert Sokolowski pisze:

    Niestety z racji podozy zawinionych i niezawinionych nie moglem byc obecny ale wciaz w tych podrozach czerpie sile z tego zrodla, ze bylem jednym Was .Jezeli nie bylo by to wielkim problemem chcialbym przeczytac Kiazke Wspomnienie Granatowego Munduru i prosil bym o informacje gdzie moglbym kupic ksiazke z przesylka na moj adres w Esttonii . Bardzo dziekuje moj email robert_sokolowski@yahoo.co.uk.

    Pozdrowienia oraz Zyczenia Dobrych Swiat i jesze lepszego Nowego 2019 roku dla wszystkich zamieszanych w ta Legende Malego Rybaka.

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.