Redaktor Jarosław Banaś: Dzień dobry. 78. rocznica walk o Kołobrzeg jest pretekstem, by porozmawiać w ,,Studiu Kołobrzeg” o polityce historycznej w mieście. Rozpocznijmy od próby definicji stanu świadomości historycznej kołobrzeżan. Edward Stępień był wczoraj na kolejnym wykładzie na temat historii. Z tego co wiem, tam też padły pewne definicje, z których możemy posiąść jakąś wiedzę. Jaki jest stan świadomości kołobrzeżan na temat II wojny światowej, na temat czasów powojennych i historii w ogóle w Pana ocenie?
Edward Stępień: Myślę, że stan świadomości jest raczej mizerny, ponieważ przez kilkadziesiąt lat wtłaczano w głowy kołobrzeżan, i nie tylko, pewne mity, które są całkowicie nieprawdziwe. Pierwszy taki mit to to, że Kołobrzeg w marcu 1945 roku był silnie fortyfikowaną twierdzą. Nic z tych rzeczy. Druga taka nieprawdziwa wtłaczana okoliczność to, że nasi żołnierze zdobywali każdy dom, każde piętro, każdą piwnicę i z tego powodu były takie potężne straty, bo zginęło faktycznie wtedy w Kołobrzegu ponad 1 400 polskich żołnierzy i ponad 500 żołnierzy Związku Radzieckiego. Te straty były absolutnie niepotrzebne, ponieważ stosowano zasady obowiązujące w wojsku sowieckim, to znaczy człowiek się w ogóle nie liczył, był mięsem armatnim. Gnano tych biednych ludzi bez żadnego przygotowania artyleryjskiego na pewną śmierć i stąd takie potężne straty. Poza tym opowiadano nieprawdziwe historie przez wiele lat. Zaślubiny z morzem były pokazywane w Polskiej Kronice Filmowej – jak to trzech żołnierzy wchodzi ze sztandarem w fale Bałtyku i rzucany jest jakiś pierścień. Faktycznie to nie było w tym miejscu i było zupełnie inaczej. Odbyła się msza święta z udziałem kapłana i to były właśnie zaślubiny z morzem. Później przyjechała ekipa filmowców i zrobili film faktycznie fabularny, który przedstawiono jako film dokumentalny.
Jarosław Banaś: Te rzeczy prostował, ale jakoś nie przebił się do świadomości, historyk doktor Hieronim Kroczyński i opublikował książkę. Te kalki jeszcze funkcjonują do dzisiaj. Nie mówię tego zaczepnie, ale wszyscy, jak tu siedzimy, mamy swoje lata. Ostatnio, jak się dowiedziałem, na obchody rocznicy walk o Kołobrzeg przyjedzie tylko trzech żyjących, a jeszcze niedawno było ich trzystu, dwustu, stu. W jakimś postępie geometrycznym znikają. Niebawem my także znikniemy. Jaka zostanie pamięć historyczna? Edward Stępień jest w tej dobrej sytuacji, że publikuje. Jest więcej opozycjonistów, którzy pamiętają utrwalanie władzy ludowej w Kołobrzegu i ta pamięć historyczna znika. Ta sytuacja się powtarza teraz, jeżeli patrzymy na Ukrainę. Edward Stępień ma pewne analogie z obserwacji. To, co robili Rosjanie w Kołobrzegu 78 lat temu, ten scenariusz dalej funkcjonuje?
Edward Stępień: Tak. Ja się w ogóle nie dziwię doniesieniom dotyczącym zachowania wojska rosyjskiego na podbijanych, okupowanych terytoriach, bo my w Kołobrzegu, powiecie kołobrzeskim i w ogóle w tej części Polski doświadczyliśmy tego na własnej skórze, tylko że przez wiele lat nie można było o tym mówić. Publikowałem różne przypadki morderstw, które żołnierze radzieccy popełniali na ludności cywilnej. To były rabunki, gwałty, zabójstwa. Wskazywałem na przykład przypadek milicjanta, nazywał się Horla, który stanął w obronie ludności Świecia Kołobrzeskiego, którzy zostali napadnięci przez grupę żołnierzy sowieckich. Zginął broniąc tych ludzi przed rosyjskimi bandytami. Takich ludzi powinniśmy pokazywać, a nie jakichś tam Czechowskich.
Jarosław Banaś: Urodziliśmy się dziesięć, piętnaście, może nawet pięć lat po wojnie i wtedy, w dzieciństwie ta pamięć o weteranach była żywa i że to, czym się bawią teraz młodzi, służyło do zabijania. Edward Stępień – jak powinna wyglądać polityka historyczna w mieście?
Edward Stępień: Przede wszystkim miasto powinno popierać wszelkiego rodzaju poważne publikacje na ten temat. Podam Państwu taki przykład. Zgłosiła się do mnie firma, wydawca, który chciał wydać w formie e-booka moją książkę ,,Kołobrzeg – twierdza Solidarności”. Wystąpił w ramach konkursu do miasta o 20 000 zł i kwota ta w zasadzie pokrywałaby tylko te najbardziej niezbędne koszty. Miasto uznało, że to jest dobry pomysł, ale zamiast 20 000 zł przyznało 2 000 zł, które na nic nie wystarczą. Taka jest właśnie polityka historyczna miasta – są pieniądze na różne rzeczy, ale nie ma pieniędzy na rzeczy poważne, żeby kształcić w tym kierunku.
Jarosław Banaś: Tych przykładów mamy trochę, ale jak to zmienić? Kończy nam się czas spotkania. Poprosiłbym o jakąś konkluzję. Jakie ma Pan pomysły? Dlaczego nic nie robicie? Mówię oczywiście z przekąsem.
Edward Stępień: Może ma Pan rację, może za mało robimy. Trzeba się uderzyć najpierw we własne piersi. Może za mało nagłaśniamy te sprawy, może nie chce nam się walczyć, bo już mamy swoje lata i trochę mniejsze siły. Jednak uważam, że to, co mówimy, być może dociera do władz miasta. Być może nastąpi refleksja, że nie powinno być czczenia Rosjan, którzy tutaj zabijali, mordowali, a przede wszystkim spalili Kołobrzeg. Nie działania wojenne spowodowały zniszczenia w Kołobrzegu, ale zachowania pijanych band sowieckich sołdatów, którzy po wyzwoleniu palili Kołobrzeg, rabowali, niszczyli, wywozili wszystko wagonami, rozebrali tory kolejowe, a później te nasze nieszczęsne władze rozebrały na przykład dobry kościół i wywieziono cegłę. W tej chwili widać jakąś kontynuację tej myśli. Jak wczoraj Pan doktor Dziemba mówił o tych rzeczach, które ja uważam za oczywiste i za prawdziwe, to widziałem, że tam było kilka osób, którym się to najwyraźniej nie podobało. Ewidentnie im się to nie podobało, bo Pan Dziemba zaczął podważać te mity. Ja już znacznie wcześniej o tym mówiłem. Wtedy się z różnymi osobami wykłócałem, ale po pewnym czasie widzę, że ta prawda historyczna zaczyna zwyciężać.
Jarosław Banaś: Pan Mecenas publikuje, za co mu chwała. Zmieniajmy Kołobrzeg tak, żeby ta polityka historyczna nas satysfakcjonowała. Dziękuję za obecność. Życzę miłych obchodów 78. rocznicy walk o Kołobrzeg.
Edward Stępień: Ja raczej nie chciałbym ,,miło obchodzić”, tylko chciałbym się pomodlić za te ofiary sowieckiego systemu wojskowego, który życie ludzkie traktował za nic. Pomódlmy się. Nie minuta ciszy, ale pomódlmy się za tych młodych ludzi, którzy tutaj w Kołobrzegu w takiej wielkiej liczbie zginęli, bo im się należy pamięć i szacunek, bo to nie ich wina, że nad nimi byli dowódcy wychowani przez sowietów.
Wyemitowano
17.03.2023 r.
Zostaw komentarz
Musisz być zalogowany aby komentować.