Mieszkowski – Żołnierz Niezłomny

Redaktor Mariusz Wolański: W ,,Studiu Kołobrzeg” w Polskim Radiu Koszalin kontynuujemy temat historii Komandora Stanisława Mieszkowskiego. Jednym z takich haseł, które są bardzo przerażające, które powodują ogromne poczucie niesprawiedliwości i ogromne poczucie także zagrożenia, jest stwierdzenie ,,sądowy mord”. Sąd kojarzy się z czymś, co powinno dawać poczucie bezpieczeństwa, coś co powinno dawać człowiekowi poczucie sprawiedliwości. Tutaj na przykład, u komandora Stanisława Mieszkowskiego i innych oficerów, mamy do czynienia z terminem ,,sądowy mord”.

Edward Stępień: Tak, jak najbardziej się zgadzam z Panem. Komandor Mieszkowski może służyć za przykład takiego mordu sądowego, czyli skazania człowieka na karę śmierci w sytuacji, gdy jest on całkowicie niewinny. Stawiane mu zarzuty są całkowicie bezpodstawne. Mieszkowskiemu postawiono zarzut szpiegostwa, że działał na rzecz obcych mocarstw i zapewniam Państwa, że przeczytałem całe akta bardzo dokładnie, tj. dziewiętnaście tomów i to nie raz. Piszę pracę na temat komandora Mieszkowskiego, na temat jego procesu. Część już opublikowałem materiałów w poprzednich latach i dochodzę do jednoznacznego wniosku – żaden ze stawianych zarzutów Mieszkowskiemu nawet nie ocierał się o prawdę. Szpiegostwo, to musi mieć kontakty z zagranicą, z obcym wywiadem. Nie przedstawiono Mieszkowskiemu jakiegokolwiek dowodu, nawet pośredniego, że współpracował z wywiadem obcym. Zarzuty opierały się na tym, że spotykał się z różnymi oficerami polskimi Polskiej Marynarki Wojennej, czy też spotykał się z oficerami, którzy byli w siłach lądowych i wcześniej tym oficerom zarzucono szpiegostwo, co było również bezsensowne. Były procesy generałów i komandorów, tak to określają historycy. Najpierw zaczął się słynny proces TUN, od nazwisk  – Tatar, Utnik, Nowicki. To byli trzej generałowie, którzy Polsce niezwykle się zasłużyli, ponieważ pod koniec lat czterdziestych przywieźli ze sobą z Wielkiej Brytanii ogromny skarb. Skarb narodowy, to była zbiórka ludności polskiej w okresie przedwojennym, którzy oddawali swoje precjoza – obrączki, złoto, różne kamienie szlachetne, żeby za to kupować uzbrojenie dla Wojska Polskiego. Nie zdążono kupić tego uzbrojenia, a ten skarb wywieziono do Wielkiej Brytanii i tam przez całą wojnę był przechowywany. Generał Tatar, który walczył w wojsku Andersa, pod namową komunistów uwierzył im, że w Polsce jest normalnie, że tu go potrzebują, że ma doświadczenie jako generał, że jest otrzaskany w wojnie, więc przysłuży się Rzeczypospolitej i przywiózł ze sobą te ogromne bogactwa. Za to po roku spotkała go taka nagroda, że został aresztowany, oskarżony o szpiegostwo i skazany w procesie pokazowym. Wtedy nie zapadły wyroki śmierci, tylko dożywocie, długoletnie więzienie, natomiast tzw. „procesy odpryskowe”, w których skazano kilkuset oficerów, kończyły się zazwyczaj wyrokami kary śmierci. Te już nie były relacjonowane, tylko je po cichu załatwiano. Kara śmierci, rozstrzelanie, do dołu, nie wiadomo, gdzie ten rozstrzelany jest pochowany. Proces komandora Mieszkowskiego i innych oficerów Marynarki Wojennej był takim „procesem odpryskowym” od tego głównego procesu Tatara, Utnika i Nowickiego. W procesie komandorów, w którym był Mieszkowski i pięciu innych oficerów, trzech skazano na karę śmierci. Były też liczne procesy marynarzy, poruczników, kapitanów, w których skazywano na karę śmierci i to były tajne procesy, wydawane przez sekcję tajną sądu warszawskiego, czy też sądy wojskowe. Nikt o tym nie wiedział, zazwyczaj to były tzw. ,,procesy kiblowe”. Dlaczego taka nazwa? Otóż rozprawy odbywały się w celi więziennej. Zazwyczaj w tamtych czasach w kącie celi był kubeł na nieczystości, tam załatwiano się do tego kubła. Na tym kuble sadzano podsądnego, oskarżonego, a skład sędziowski miał stolik i siedział. Oczywiście nie było żadnej publiczności. Zazwyczaj nie było adwokata, a jeżeli był, to był to adwokat współpracujący z organami informacji wojskowej. Adwokaci mają też taką swoją mało chlubną kartę. Byli adwokaci, którzy byli przeznaczani specjalnie do tych „procesów kiblowych”, którzy nie tylko nie pomagali swoim klientom, ale najwyraźniej im szkodzili, bo dostawali takie zadania, żeby na przykład wydobyć informacje od oskarżonego. Odnośnie do procesu Mieszkowskiego, postępowanie przygotowawcze, czyli śledztwo, trwało przez długie miesiące. W tym czasie Mieszkowski był prawie non stop przesłuchiwany. Siedział w celi i doprowadzano go na przesłuchania. Nie ma protokołów z tych przesłuchań, bo ich nie sporządzono. Zachowały się w aktach sprawy przepustki. Jest tych przepustek ponad 200 na doprowadzenie na przesłuchanie. Proszę sobie wyobrazić, że ktoś w ciągu dwóch miesięcy jest kilkadziesiąt razy doprowadzany na przesłuchanie. Zazwyczaj odbywało się to w ten sposób, że przesłuchania rozpoczynały się o godzinie szóstej, trwały do godziny czwartej rano. Jak wracał do celi, ledwie się położył, natychmiast go znowu wzywano. Zmieniali się oficerowie przesłuchujący, natomiast cały czas przesłuchiwany był sam. Nie trzeba go było bić. Po kilkudziesięciu dniach był poddawany, z powodu braku snu, takiej presji, że był gotowy wszystko podpisać. Te przesłuchania nie były w żaden sposób protokołowane. Nie ma po nich żadnego śladu. Zastraszano, kładziono pistolet, ,,my cię rozwalimy”. Mieszkowski nie zdał nam relacji, jak wyglądało jego przesłuchanie, ale był to typowy konwejer. Teraz, jeżeli słyszę od jednego z obecnych sędziów celebrytów, że stosuje się w tej chwili konwejer, to ten pan sędzia nie ma zielonego pojęcia, na czym polegał taki rzeczywisty, stalinowski konwejer, czyli przesłuchiwanie non stop z pozbawieniem snu. Sporo możemy dowiedzieć się o procesie Mieszkowskiego z informacji agentów celnych, gdyż do celi Mieszkowskiego wsadzano ludzi, którzy byli więźniami i podpisali zobowiązanie do współpracy. Oni pisali relację z tego, jak zachowuje się więzień, co mówi, jak się wyraża. Faktycznie, Mieszkowski został doprowadzony do stanu ruiny psychicznej, a pomimo tego cały czas powtarzał jedno: ,,Jeżeli macie kogoś skazać, to skażcie mnie, a nie moich podwładnych. Jeżeli już chcecie komuś przypisać winę, to przypiszcie mi, ale moi podwładni (którzy razem z nim byli aresztowani i sądzeni) są niewinni”. Dla mnie taka postawa to jest typowa postawa Żołnierza Niezłomnego. On do samego końca wykazywał tę niezłomność. Był wierny swojej przysiędze, którą złożył w 1920 roku jako siedemnastoletni chłopak. Ta przysięga kończy się taką piękną frazą  ̶ ,,Stojąc w szeregu Armii Narodowej uroczyście, w obliczu Boga Wszechmogącego w Trójcy Świętej Jedynego, ślubuję jedynie ojczyźnie mojej Rzeczypospolitej Polskiej i w sprawie narodu całego na każdym miejscu służyć. Kraju ojczystego i dobra narodowego do ostatniej kropli krwi bronić. Przełożonych swych  i dowódców słuchać. Dawane mi przepisy i rozkazy wykonywać i w ogóle tak się zachowywać, abym mógł żyć i umierać jak mężny i prawy żołnierz polski”.

Mariusz Wolański: Piękne są te słowa. W Kołobrzegu mamy pomnik komandora Stanisława Mieszkowskiego. To miejsce spotkań i zgromadzeń patriotycznych. Spotykamy się właśnie 16 grudnia, spotykamy się także 1 marca, kiedy czcimy pamięć Żołnierzy Wyklętych, ale Pan, jako przedstawiciel Stowarzyszenia Przywracania Pamięci ,,Kołobrzeg 80”, wielokrotnie mówił, że napis na tym pomniku nie odzwierciedla tego, co być powinno.

Edward Stępień: Tak, cały czas podtrzymuję moją opinię, że napis jest nieprawdziwy i powinien zostać jak najszybciej zmieniony. Apeluję do władz i decydentów, żeby to zmienić. Początkowo mówiono, że ponieważ na budowę pomnika przeznaczono środki unijne, więc w tym pomniku nic nie można zmieniać, ale to obowiązuje przez pewien czas, 5 lat. Te 5 lat dawno minęło. O co chodzi? Otóż po pierwsze z tego napisu pod pomnikiem nie dowiemy się, dlaczego ten pomnik w ogóle powstał, kim był Mieszkowski, dlaczego czcimy jego pamięć. Czy dlatego, że był dowódcą floty? Nie. Tych dowódców floty w czasach stalinowskich było co najmniej kilkunastu, oni się szybko wymieniali, bo jednego zwalniali, a drugiego wrzucali, a wprost jest takie kłamliwe określenie, że Mieszkowski był I Komendantem Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej. To również jest nieprawda, bo Oficerska Szkoła Marynarki Wojennej powstała w Toruniu w 1922 roku i kto inny był I Komendantem. Komuniści mieli taką tendencję, kiedy objęli władzę, że lekceważyli i zwalczali wszystko, co było w okresie międzywojennym. Nie uznawali ciągłości Państwa Polskiego, nie uznawali ciągłości instytucji, jak na przykład Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej i kłamali, że ta szkoła powstała dopiero w Gdyni i on był pierwszym komendantem, więc na pomniku utrwala się komunistyczne przesłanie, że nic dobrego przed II wojną światową nie istniało, a wszystko zaczęło się po II wojnie światowej, bo przyszli komuniści i zaczęli rządzić. Ten napis na pomniku utrwala tę propagandę komunistyczną. Należy go zmienić, ale należy w sposób pozytywny to określić, wskazać, że był Żołnierzem Niezłomnym, że wiernie służył ojczyźnie. To jest najistotniejsze – wierne służenie ojczyźnie, że dochował tej przysięgi, którą przed chwilą przeczytałem, że żył tak, że umarł mężnie, nie zdradzając swoich ideałów i przekonań, że to był mord sądowy, że jego zwłoki zostały zbezczeszczone. Te elementy należy uhonorować, a nie to, że był dowódcą floty, bo to o niczym nie świadczy. Natomiast ktoś, kto czyta ten napis pod pomnikiem, jest w błędzie, z jakiego powodu postawiony został pomnik. Kwestii nie rozwiązuje tablica obok, bo jest tam małymi literkami coś napisane, i nie do końca jest to prawdziwe i rzeczywiste.

           Chciałbym z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzyć wszystkim słuchaczom wszelkich łask Bożych, żeby te święta były  świętami pokoju, żeby wojna, która toczy się tuż za naszymi granicami, a i nas dotyczy i dotyka, żeby się jak najszybciej skończyła szczęśliwie i żebyśmy mogli cieszyć się wolnością, wolnością słowa, żebyśmy mogli mieć możliwość prezentowania swoich poglądów, żeby nigdy nie było jakiejkolwiek cenzury, zamykania ust i takiego tłamszenia, które ja przeżyłem w okresie swojej młodości i które obecnie poznaję dzięki lekturom dokumentów, żeby nigdy nie zdarzyło się to, co dotknęło komandora Mieszkowskiego.  

Wyemitowano 24.12.2022 r.

Napisane przez:

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.