Z ławy obrońcy i kibica (56) Casus Zawiercan

„Nie znam Kodeksu karnego i wchodząc do Sejmu nikt mi nie mówił, że mam go poznać.”

 

Tak powiedziała pani poseł Małgorzata Zawiercan w programie TVP Info „Minęła dwudziesta” 18 kwietnia 2016 roku. Program ten dotyczył głosowania „na dwie ręce”, w którym pani poseł tłumaczyła, że jej działanie było dozwolone i nie popełniła żadnego przestępstwa. Nie kwestionuję tego, że być może pani poseł nie zna Kodeksu karnego, ale nie trzeba znać przepisów ustawy, żeby wiedzieć co jest dobre, a co złe, czyli mieć przypisaną każdemu człowiekowi naturalną skłonność dokonywania ocen moralnych. Nawet osoby, które nie znają Kodeksu karnego wiedzą, że rzeczą naganną jest oszukiwanie, mówienie nieprawdy, kradzież, zabójstwo, etc. Tłumacząc się brakiem świadomości pani poseł wykazuje, iż jest równocześnie na bakier z zasadami moralnymi. Oszustwo przy głosowaniu nie miało żadnego wpływu na wynik głosowania i tak naprawdę nie miało żadnego praktycznego znaczenia. Tym niemniej unaocznia kto został wybrany do najwyższego ogranu władzy ustawodawczej. Sejm przyjmuje liczne ustawy i przez doktrynę jest nazywany ustawodawcą. 11 marca 2016 roku Sejm Rzeczypospolitej przyjął dwie ustawy zmieniające w sposób radykalny Kodeks karny oraz Kodeks postępowania karego oraz szereg innych ustaw. Zastanawiam się w jaki sposób głosowała pani poseł Zawiercan, która 18 kwietnia przyznała z rozbrajającą szczerością, iż nie zna Kodeksu karnego. Jak więc pani poseł mogła podjąć w sposób świadomy decyzję odnośnie tych głosowań i jak reprezentowała swoich wyborców. Niespecjalnie żałuję tych wyborców, którzy oddali głos na panią Zawiercan. Jak sobie wybrali tak mają. Akt wyborów winien być aktem świadomym i powinniśmy wybrać do Sejmu ludzi mądrych, którzy rozumnie podejmują najrozmaitsze decyzje dotyczące istotnych i fundamentalnych spraw naszego życia. Tak na przykład zmieniono Kodeks karny i podwyższono karę pozbawienia wolności do 10 lat za sporządzenie fałszywej opinii przez biegłego. Równocześnie wprowadzono uprzywilejowaną formę tego przestępstwa zapisują, że za nieumyślne sporządzenie fałszywej opinii grozi także odpowiedzialność karna. Na spotkaniu adwokatów z sędzią Sądu Najwyższego zastanawialiśmy się jak należy rozumieć przypadek nieumyślnego sporządzenia fałszywej opinii. W naszej zgodnej ocenie zapis ten jest totalnie bzdurny, a jego wprowadzenie do Kodeksu karnego może spowodować, że biegli będą bali się być biegłymi, bo cokolwiek napiszą może być potraktowane jako nieumyślne sporządzenie fałszywej opinii. Już teraz wiele spraw jest nadmiernie przeciąganych w czasie z powodu braku biegłych, a ci którzy są sporządzają opinię po upływie wielu miesięcy z powodu nawału pracy. Nie można wykluczyć, że po tak niefortunnych zmianach w Kodeksie karnym część biegłych zrezygnuje z wydawania opinii (sądy i prokuratury płacą biegłym stosunkowo niewiele), aby nie narażać się na kłopoty. Skoro jednak w naszym sejmie są osoby pokroju pani poseł Zawiercan to tworzone jest takie prawo, które nadaje się do wyrzucenia do kosza i to bez względu, czy u władzy jest PO, PIS, czy jakaś inna partia. Ustawy zmieniające Kodeks karny i Kodeks postępowania karnego dokonały rewolucyjnych zmian odstępując między innymi od wprowadzonej niedawno zasady kontradyktoryjności sporu. Co może o tym wiedzieć poseł Zawiercan, która nie zna ustaw przez siebie uchwalonych? Kilkakrotnie byłem na spotkaniach z posłami różnych partii i zadawałem im najbardziej proste pytania dotyczące uchwalonego przez nich prawa. Nie mieli oni zielonego pojęcia o ustawach, które były przedmiotem ich głosowania. Zastanawiam się po co jest tych 460 posłów, którzy tworzą każdego roku prawo zajmujące dwadzieścia pięć tysiące stron druku formaty A4. Zalew ustaw produkowanych przez panią Zawiercan i jej kolegów jest przerażający, a najsmutniejsze jest to, że według naszych posłów im więcej ustaw, tym rzekomo lepiej.

Edward Stępień

Napisane przez:

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.