Z ławy obrońcy i kibica (36). Podnieśmy się z kolan

Czy po 60. latach tradycji koszykówka w Kołobrzegu musi raz na zawsze zginąć? Czy jest jakaś nadzieja na odrodzenie?

Koszykarskiej ekstraklasy ani pierwszej ligi nie będzie. Nawet do trzeciej nie chcą nas przyjąć, bo bylibyśmy jedyną drużyną spoza okręgu wielkopolskiego. Na analizy, dlaczego doszło do tej sytuacji i kto zawinił, szkoda obecnie czasu. Fakty są bezlitosne. Biuro klubowe zostało spakowane, a sztandar złożony w piwnicy. Twierdzenia jakoby zaoszczędzone pieniądze przeznaczymy na koszykówkę młodzieżową należy włożyć między bajki, bo po te pieniądze sięgają piłkarze, siatkarze i inne dyscypliny. Koszykówka na poziomie dzieci i młodzieży rozwijała się głównie dzięki temu, że była dorosła koszykówka. Po okresie kadeta, juniora była perspektywa gry w seniorach. Tak zaczynały się kariery Kikowskiego, Złotego, braci Przemka i Szymona Rduch, Dawida Bręka. W poprzednich latach w sposób naturalny od juniora do seniora przechodzili Ogiński, Leśniak, Kulikowski, Jadczak, Dobriański. W ostatnim roku do seniorskiej koszykówki zaczęli wchodzić nasi juniorzy Lasota, Małetko, Goiński. Co się stanie w przyszłości z utalentowanymi juniorami Piotrem Koschel, Oskarem Mleczko, Marcinem Chmielewskim, Łukaszem Bochmańskim i z całą grupą ich kolegów? Młodzież chodziła na mecze i podpatrywała swoich idoli chcąc im dorównać. Jak nie ma na kim się wzorować, to i zapał wygasa. W zeszłym roku, gdy koszykówka chyliła się do upadku, zniknął jeden klub młodzieżowy. Drugi jeszcze egzystuje, ale jego dni są policzone. Kiedy koszykówka w Białogardzie święciła swoje tryumfy, to sale pełne były dzieci i młodzieży uczących się koszykarskiego rzemiosła. Dzisiaj w Białogardzie nie ma seniorskiej koszykówki, a szkolenie młodzieży też ustało, bo nie ma ona żadnych perspektyw. Takich przykładów są dziesiątki i jest to niestety smutna prawidłowość.

Czy naprawdę wszystko jest już stracone i nie ma żadnej nadziei na uratowanie czegokolwiek z pożogi? Czy powinniśmy stać z rękoma w kieszeniach, przyglądać się na zgliszcza i nic nie robić? Uważam, że po kilku miesiącach całkowitej apatii środowiska koszykarskiego powinno przyjść obudzenie, bo można jeszcze coś uratować. Po Kołobrzegu chodzą wieści, że kilku zapaleńców postanowiło podjąć się rzeczy niemożliwej i uratować dla Kołobrzegu choćby drugą ligę. Chodzą od drzwi do drzwi i szukają wsparcia dla swojej szalonej idei. W starożytnym Rzymie, gdy gladiator (u nas koszykówka) leżał bezwładnie na arenie, Cezar pytał tłum o decyzję, czy dobić, czy darować życie. To widzowie (wyborcy) podnosili kciuk w górę bądź w dół. Namawiam wszystkich fanów koszykówki, a tych w Kołobrzegu są tysiące, do wsparcia idei odrodzenia. Druga liga to dobry początek. Może w niej grać nasza utalentowana młodzież, a jest ciągle kilku mistrzów, jak na przykład Grzesiu Arabas, u boku których mogą się uczyć. Warunkiem musi być pewna ciągłość, bo jeżeli przerwie się nić nawet słabą, to późnej trudno powiązać jej końce.

Apeluję więc do wszystkich radnych, włodarzy miasta i powiatu, naszych posłów, aby dali świadectwo mądrości i kołobrzeskiego patriotyzmu. Kołobrzegu nie promuje „pasek” ogólnopolskich stacji telewizyjnych „Kotwica Kołobrzeg wycofana z ekstraklasy”. Kołobrzegu nie promuje też widok ciężarówek wywożących hałdy butelek i zapijaczonych młodych ludzi leżących na plaży po Sunrise. Przede wszystkim jednak zachęcam wszystkich kibiców, aby każdy na ile może wsparł ideę odrodzenia koszykówki (nie mylić z klubem Pana Trojanowskiego) i żebyśmy mogli za dwa miesiące zebrać się w Hali Milenium i wyciągnąć z piwnicy nasz sztandar. Popatrzymy na zawieszony pod dachem hali baner „zdobywca Pucharu Polski” i zaczniemy marsz w górę. Nowa Pogoń też niedawno po całkowitym upadku startowała od czwartej ligi, a teraz jest na czele ekstraklasy.

Adwokat Edward Stępień

Napisane przez:

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.