08. Jacek Borcz – więzień sumienia.

Stan wojenny i lata osiemdziesiąte XX wieku powszechnie kojarzą się z „Solidarnością” jako główną siłą opozycyjną. Istniało szereg innych organizacji, które w sposób bardzo aktywny sprzeciwiały się reżimowi komunistycznemu jak Komitet Obrony Robotników (KOR), Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROBCiO), Ruch Młodej Polski (Młodopolacy), Konfederacja Polski Niepodległej (KPN), Niezależny Związek Studentów (NZS), Solidarność Walcząca. Wśród tych najbardziej aktywnych nie może zabraknąć organizacji o nazwie „Ruch Wolność i Pokój”, która formalnie powstała w dniu 14 kwietnia 1985 roku w Krakowie. Czołową postacią tego ugrupowania był Jan Maria Rokita. W deklaracji założycielskiej wskazywano, że władze totalitarne państwa komunistycznego bezprawnie przechwyciły ideę pokoju i dlatego należy przywrócić prawdziwe znaczenie słowu pokój wzorowane na orędziach Jana Pawła II. Wskazywano, że nie można oddzielić działań na rzecz pokoju z walką o podstawowe prawa człowieka łamane powszechnie przez reżim Jaruzelskiego.

Bezpośrednią inspiracją do wykrystalizowania się „Ruchu Wolność i Pokój” była sprawa Marka Adamkiewicza ze Szczecina, który był działaczem NZS-u i internowanym w stanie wojennym. Marek Adamkiewicz został powołany do Szkoły Podchorążych Rezerwy i zdecydowanie odmówił złożenia przysięgi wojskowej. Uzasadnił, że nie może przysięgać wierności obcej armii, tj. Armii Czerwonej, ani władzy komunistycznej. Przypomnijmy więc, że w 1984 roku rota przysięgi wojskowej brzmiała:

„Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, stając w szeregach Wojska Polskiego, przysięgam Narodowi Polskiemu być uczciwym, zdyscyplinowanym, mężnym i czujnym żołnierzem, wykonywać dokładnie rozkazy przełożonych i przepisy regulaminów, dochować ściśle tajemnicy wojskowej i państwowej, nie splamić nigdy honoru i godności żołnierza polskiego. Przysięgam służyć ze wszystkich sił Ojczyźnie, bronić niezłomnie praw ludu pracującego, zawarowanych w Konstytucji, stać nieugięcie na straży władzy ludowej, dochować wierności Rządowi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Przysięgam strzec niezłomnie wolności, niepodległości i granic Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przed zakusami imperializmu, stać nieugięcie na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią Radziecką i innymi sojuszniczymi armiami i w razie potrzeby nie szczędząc krwi ani życia mężnie walczyć w obronie Ojczyzny, o świętą sprawę niepodległości, wolności i szczęścia ludu. Gdybym nie bacząc na tę moją uroczystą przysięgę obowiązek wierności wobec Ojczyzny złamał, niechaj mnie dosięgnie surowa ręka sprawiedliwości ludowej”.

Przeniesiono go karnie do zasadniczej służby wojskowej do Jaromina koło Trzebiatowa, a 17 listopada 1984 roku aresztowano. 18 grudnia 1984 roku Wojskowy Sąd Garnizonowy w Szczecinie skazał go na 2,5 roku pozbawienia wolności. Młodzi działacze, głównie z NZS-u zorganizowali szeroki ruch protestu w obronie Adamkiewicza, pisano petycję do władz i zorganizowano akcję ulotkową. W marcu 1985 roku dwadzieścia osób podjęło w kościele w Podkowie Leśnej głodówkę protestacyjną. Z bardziej znanych dziś osób, które podjęły głodówkę należy wymienić Macieja Kuronia, Piotra Niemczyka czy Konstantego Radziwiła. Jedną z inicjatyw, jaką podjął „Ruch Wolność i Pokój” było odsyłanie książeczek wojskowych do Ministra Obrony Narodowej gen. Floriana Siwickiego.

W działaniach tych uczestniczyli również młodzi działacze „Ruchu Wolność i Pokój” z Kołobrzegu. Skromne dane, jakimi obecnie dysponuję pozwalają mi na wskazanie nazwisk Jacka Borcza, Artura Tokarskiego i Marka Mazurka, którzy redagowali gazetkę o nazwie „Rewers” sygnowaną przez „Ruch Wolność i Pokój”.

Dzisiaj chciałbym przedstawić historię Jacka Borcza, jednego z młodych działaczy „Ruchu Wolność i Pokój” z Kołobrzegu. Akta tej sprawy Instytut Pamięci Narodowej w Szczecinie przechowuje pod sygnaturą IPN Sz 366/142. Sprawa zaczęła się formalnie od listu, jaki 2 września 1986 roku Jacek Borcz skierował do Ministra Obrony Narodowej, w którym napisał:

„Zwracam się z uprzejmą prośbą o umożliwienie mi odpracowania służby wojskowej. Jestem gotów podjąć każdą pracę, zgodną z posiadanymi kwalifikacjami zawodowymi i nie narażającą mnie na utratę zdrowia. Odmawiam pełnienia służby wojskowej, gdyż służby takiej pełnić nie mogę. Przekonania religijne, przekonania społeczno – polityczne i osobiste względy moralne nie pozwalają mi na spełnienie zaszczytnego i patriotycznego obowiązku, jakim rzekomo jest wojsko – szkoła bezmyślnego posłuszeństwa i nienawiści.

Gdzie brak jest miłości i dobra – tam na jej miejsce wchodzi nienawiść i przemoc. Kierując się nienawiścią i przemocą, nie można mówić o sprawiedliwości. I dlatego, aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Jestem przeciwko stosowaniu przemocy. Uważam, że przemoc jest złem, którą częściowo można usprawiedliwić tylko wtedy, gdy jest jedyną możliwą formą samoobrony. I dlatego jestem przekonany, że warunkiem zachowania pokoju jest wolność jednostki, a nie zbrojenie i militaryzm młodzieży. Nie jest bowiem działaniem na rzecz pokoju uczenie młodych ludzi zabijania, niszczenia ich indywidualności, łamania ludzkich charakterów i sumień poprzez zmuszanie do składania przysięgi wojskowej. Jako zaprzysiężony żołnierz byłbym zobowiązany do wykonania wszelkich rozkazów, również takich, których w żadnym wypadku nie mógłbym wykonać.

Moja odmowa odbycia służby wojskowej jest również formą protestu przeciwko nieprzestrzeganiu podstawowych praw człowieka zagwarantowanych w Konstytucji PRL.  Do podania załączam książeczkę wojskową nr 0631062 wydaną w dniu 23 kwietnia 1985 roku przez Wojskową Komendę Uzupełnień w Kołobrzegu. Za pozytywne rozpatrzenie podania z góry dziękuję.

Uczestnik Ruchu Wolność i Pokój
Jacek Borcz

Ps. W dniu 27.08.1986 roku w wojskowej Komendzie Uzupełnień w Kołobrzegu odmówiłem przyjęcia karty powołania do OC w Policach, ponieważ jestem przeciwny przeszkoleniu militarnemu, które jest w tych formacjach oraz składanej tam przysiędze wojskowej.”

Na pismo to Jacek Borcz otrzymał odpowiedź, że za pozbycie się książeczki wojskowej może zostać ukarany przez kolegium. Groźba ta została zrealizowana i dnia 1 grudnia 1986 roku ukarano Jacka Borcza grzywną w kwocie 25.000 zł. Kołobrzeskie WKU kilkakrotnie wzywało go, aby odebrał książeczkę wojskową oraz aby wręczyć mu kartę powołania do odbycia służby w Oddziale Obrony Cywilnej w Policach. Jacek Borcz konsekwentnie odmawiał przyjęcia książeczki wojskowej i karty powołania, a w konsekwencji kolegium do spraw wykroczeń w Kołobrzegu ponowne ukarało go grzywną, tym razem w kwocie 50.000 zł. WKU Kołobrzeg wystawiło następną tzw. kartę przeznaczenia do Oddziału Obrony Cywilnej w Elblągu z terminem stawienia się 25 marca 1987 roku. Również i ten przydział spotkał się z kategoryczną odmową młodego poborowego.

Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Koszalinie wszczęła śledztwo, a Jacek Borcz nie wiedział o zbliżających się nad jego głową czarnych chmurach, bo wyjechał na wiele miesięcy z Kołobrzegu angażując się w działalności „Ruchu Wolność i Pokój”. Kiedy na początku października 1987 roku Jacek Borcz powrócił do Kołobrzegu został niezwłocznie zatrzymany i aresztowany pod zarzutem trwałego uchylania się od służby wojskowej. W czasie przesłuchania Jacek Borcz ponownie przedstawiał swoje poglądy i twierdził, że chciałby odpracować służbę wojskową, ale nie chce mieć do czynienia z bronią, a szczególnie nie chce składać przysięgi na wierność Armii Czerwonej. Służba w Oddziałach Obrony Cywilnej łączyła się z koniecznością regularnych ćwiczeń wojskowych i złożenia przysięgi, natomiast zastępcza służba poborowych nie powodowała konieczności złożenia przysięgi i ćwiczeń wojskowych z bronią. Jacek Borcz wyrażał zdecydowanie zgodę, aby odbyć zastępczą służbę wojskową, ale WKU Kołobrzeg odmawiała mu powołania do takiej służby. W czasie procesu przesłuchano z wyłączeniem jawności ppłk Jana Łęgowskiego z WKU Kołobrzeg, który przedstawił tajne wówczas dokumenty, tj. Zarządzenie Szefa Sztabu Generalnego WP i Szefa Głównego Zarządu Politycznego WP

Nr 050 z dnia 21.11. 1986 roku w sprawie wytycznych co do sposobu postępowania z poborowymi uchylającymi się od obowiązku służby wojskowej. Świadek ten wyjaśnił, że są trzy formy służby wojskowej:
1. zasadnicza służba wojskowa,
2. zasadnicza służba w Obronie Cywilnej,
3. zastępcza służba poborowych.

Zgodnie z zarządzeniem osoba mająca kategorię zdrowia A1 (a taką miał Jacek Borcz) mogła z powodów swoich przekonań trafić do zasadniczej służby w OC, a osoba z kategorią A3 do służby zastępczej czyli odpracować wojsko. WKU Kołobrzeg twierdziło więc, że zarządzenie nr 050 nie pozwalało skierować Jacka Borcz do odpracowania wojska, bo miał dobrą kategorię zdrowia.

Świadek przyznał, że zgodnie z Zarządzeniem nr 050 wyznawcy wiary Świadkowie Jehowy mogą odbywać zastępczą służbę poborowych, nawet jeśli posiadają kategorię zdrowia A1. Obrońca adw. Jacek Lesiński podnosił więc, że brak jest racjonalnych powodów, aby nierówno traktować poborowych i faworyzować Świadków Jehowy odmawiając innym tych samych przywilejów, skoro odmawiają służby z powodów przekonań światopoglądowych i religijnych.

Ta linia obrony nie przekonała Wojskowego Sądu Garnizonowego w Koszalinie, który uznał, że Jacek Borcz w sposób trwały uchylał się od odbywania służby wojskowej, a więc popełnił przestępstwo z artykułu 231 ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej i skazał go za to na 3 lata pozbawienia wolności. Sędzia por. Sławomir Lorencik w uzasadnieniu stwierdził, że okoliczności obciążające to nagminność tego rodzaju przestępstw na tutejszym terenie, o czym świadczy fakt, że w najbliższym czasie będzie rozpoznanych kilkanaście spraw związanych z odmową pełnienia służby wojskowej ze względu na przekonania religijne czy też społeczno – polityczne. Na zakończenie Sędzia napisał:

„Kara ta powinna spełniać swój cel zapobiegawczy i wychowawczy. Być może w trakcie jej odbywania oskarżony przemyśli i zrozumie niewłaściwości swojego postępowania i w przyszłości będzie przestrzegał ustalonego w naszym kraju porządku prawnego i norm prawnych, obowiązujących wszystkich obywateli. Kara w takim właśnie wymiarze powinna również spełnić swój cel w zakresie społecznego oddziaływania i być dowodem oraz przykładem dla innych, potencjalnych sprawców tego typu przestępstw, że każdy sprawca określonego przestępstwa zostanie surowo, ale i sprawiedliwie ukarany, a jednocześnie powinna wykazać nieopłacalność i społeczną szkodliwość tego typu przestępstw.”

W sprawie tej to nie „sprawca” przemyślał swoje postępowanie, ale upadający reżim komunistyczny złagodził swoje oblicze tuż przed swoją agonią. Wprawdzie Izba Wojskowa Sądu Najwyższego 30 grudnia 1987 roku podtrzymała drakoński wyrok 3 lat pozbawienia wolności, ale już 8 sierpnia 1988 roku Rada Państwa darowała aktem łaski resztę kary. Jacek Borcz opuścił więzienie już 20 lipca 1988 roku na podstawie zarządzenia Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Należy dodać, że w 1989 roku zastosowano wobec Jacka Borcz amnestię, gdyż jak stwierdzono zarzucane przestępstwo popełniono z powodów politycznych. Jeszcze za rządów komunistycznych w 1988 roku zmieniono rotę przysięgi i wykreślono z jej treści konieczność przysięgania na wierność Armii Czerwonej i sojuszników.

Jacek Borcz był jednym z ostatnich więźniów politycznych, gdyż zaledwie w kilka miesięcy po wyjściu na wolność mógł on śledzić obrady Okrągłego Stołu. Ruch „Wolność i Pokój” miał w Kołobrzegu licznych przedstawicieli i cieszył się znacznym poparciem. Są to jednak zupełnie nieznane karty historii Kołobrzegu. Oczekuję więc na odzew byłych działaczy Ruchu „Wolność i Pokój” w Kołobrzegu, bądź sympatyków tego ruchu, aby zapełnić białe plamy.

Adwokat Edward Stępień

Napisane przez:

Komentowanie zakończone.