26. SOR – kryptonim „Kaktus” (cz. III) Ekolodzy przeciw elektrowni jądrowej.

W ostatnim czasie ukazały się informacje, iż Polska zamierza zbudować elektrownię atomową. Wymienianych jest kilka lokalizacji, w tym również na terenie naszego województwa. Szereg gmin zadeklarowało, że chętnie wyrazi zgodę, aby przyszła elektrownia atomowa powstała na jej terenie. Przypomnieć więc należy, że ponad 20 lat temu w latach 80-tych rozpoczęto budowę elektrowni atomowej w Żarnowcu, a ponadto planowano wybudowanie następnej nad jeziorem Kopań około 4 km od Darłowa. Ruch „Wolność i Pokój”, który stawiał sobie między innymi cele ekologiczne uznał, że budowa elektrowni atomowych zagraża środowisku naturalnemu człowieka i stwarza ogromne niebezpieczeństwo. Powyższy pogląd był bezpośrednim następstwem katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu na Ukrainie, która miała miejsce 26 kwietnia 1986 roku, a więc obchodzimy 23 rocznicę tego tragicznego wydarzenia. Początkowo w Polsce starano się ukryć tę katastrofę oraz fakt, że chmura radioaktywnego pyłu przechodziła nad Polską. Elektrownia w Żarnowcu była budowana dokładnie według takiej samej technologii, jak w Czarnobylu, a tym samym w pełni uzasadnione były obawy co do bezpieczeństwa.

Aktywną rolę w akcji sprzeciwu wobec budowy elektrowni atomowych odgrywali członkowie kołobrzeskiej grupy ruchu „Wolność i Pokój”. Jak wynika z meldunku kpt. SB Krzysztofa Czarnowskiego ustalono, że 1 kwietnia 1987 roku Jacek Borcz kolportował nielegalne wydawnictwa. Ponadto posiadał on kilka egzemplarzy petycji do Sejmu PRL, zawierających żądanie wstrzymania budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu, z czego dwa egzemplarze przekazał zaufanym osobom w celu zbierania pod nią podpisów w szkołach i internatach. SB ustaliło, że Jacek Borcz wraz z kolegami z „WiP” zamierzają przystąpić do zbierania podpisów w miejscach publicznych. W meldunku stwierdzono, iż SB, MO i grupa operacyjna WOP w Kołobrzegu podjęły skoordynowane działania w kierunku przeciwdziałania planowanej akcji „WiP-u” zbierania podpisów. W dniu 29 kwietnia zatrzymano Jacka Borcza oraz przeszukano jego mieszkanie zabierając między innymi materiały przygotowane do publicznej zbiórki podpisów pod petycją do Sejmu PRL o przerwanie budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu.

Kpt. SB Krzysztof Czarnowski miał pełną świadomość, że planowana przez Jacka Borcza i jego kolegów akcja jest w pełni legalna, bowiem SB dysponowało opinią wydziału śledczego, z której wynikało, iż nie ma możliwości zastosowania w stosunku do osób zbierających podpisy środków karno – administracyjnych. Chociażby ta sprawa jest jednym z tysięcy przykładów potwierdzających, że Służba Bezpieczeństwa była organizacją przestępczą, świadomie łamiącą nawet prawo obowiązujące w PRL-u.

W dniu 28 maja 1987 roku Naczelnik Wydziału III SB w Koszalinie ppłk. Bogusław Małecki przesłał do swoich przełożonych w Warszawie szyfrogram, w którym donosił, że grupa Jacka Borcza przywiozła z Gdańska 1000 sztuk ulotek zatytułowanych „Czy potrzebny nam Żarnowiec?”. W treści wyrażono negatywne opinie na temat budowy elektrowni i zachęcano do przesyłania listów i petycji w tej sprawie na adres Sejmu PRL w Warszawie. I tym razem SB uznała, że przesyłanie petycji do Sejmu jest szkodliwe i niedozwolone. Ujęto Artura Tokarskiego w czasie kolportażu ulotek na terenie Liceum Ogólnokształcącego w Kołobrzegu i skierowano wniosek o ukaranie do Kolegium ds. Wykroczeń. Kołobrzeskie Kolegium, wykazując całkowitą dyspozycyjność wymierzyło Tokarskiemu grzywnę w wysokości 40.000 zł oraz orzekło przepadek zatrzymanych ulotek. W trakcie rozprawy sympatyk ruchu „WiP” Dariusz Cieślak usiłował nagrać posiedzenie Kolegium, ale zostało to przez SB udaremnione.

W aktach SOR kryptonim „Kaktus” znajduje się szereg meldunków, z których wynika, że SB wielokrotnie ścigała grupę Jacka Borcza przy próbach kolportażu ulotek sprzeciwiających się budowie elektrowni atomowej. W trakcie jednej z tych akcji ujawniono, że z grupą współdziała Krzysztof Przybylski, który zatrudniony był jako telemonter w Urzędzie Telekomunikacji w Kołobrzegu. SB wykryło, iż wykorzystując dostęp do łączy podjął on próbę ustalenia telefonów znajdujących się na podsłuchu. W meldunku znajduje się informacja, iż SB zobowiązało kierownictwo Wojewódzkiego Urzędu Telekomunikacyjnego w Koszalinie do przeniesienia Krzysztofa Przybylskiego na takie stanowisko, które uniemożliwi mu dostęp do łączy.

Meldunek operacyjny z dnia 1 września 1987 roku informuje, że na terenie Kołobrzegu zatrzymano Artura Tokarskiego, Krzysztofa Przybylskiego, Dariusza Cieślaka, Ścibora Grochala i Jacka Dacha za kolportaż ulotek i skierowano wobec nich wnioski do Kolegium ds. Wykroczeń w Kołobrzegu. Niezależnie od tego, aby rozbić grupę „WiP-u” jej członkowie Dach i Ścibor Grochal otrzymali 24 września karty wcielenia do wojska. Zaszczyt służby wojskowej był więc faktycznie stosowany przez SB jako kara. Podkreślić należy, iż SB w oparciu o materiały sprawy „Kaktus” opracowało informację przedstawiającą działalność rozpracowywanej grupy, którą przedłożono I Sekretarzowi Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Koszalinie. Ten najwyższy organ partyjny w województwie koszalińskim w pełni zaakceptował sprzeczne z prawem działania Służby Bezpieczeństwa.

SB uzyskało od tw. „Amadeo” i „Paszka” informację, że 1 października 1988 roku w mieszkaniu ciotki Arkadiusza Broniarka spotkali się członkowie ruchu „WiP” z Kołobrzegu, Koszalina i Darłowa. W trakcie dyskusji R. Bezimienny zaproponował utworzenie wspólnej organizacji „WiP” Pomorza Środkowego, a także omawiano przeciwdziałanie planowanej budowie elektrowni jądrowej koło Darłowa. W celu koordynacji działań Arkadiusz Broniarek nawiązał kontakty z Jadwigą Gosiewską, przewodniczącą Obywatelskiego Komitetu „Czuwanie” w Darłowie. Współpraca ta spowodowała zorganizowanie w dniach 13-15 maja 1989 roku seminarium ekologicznego w Darłowie, w której ponadto uczestniczyła fundacja ekologiczna z Poznania. W trakcie seminarium przedstawiono referaty dotyczące energetyki jądrowej w Europie, degradacji środowiska naturalnego powodowanego przez elektrownie jądrowe, działania proekologiczne w społecznościach lokalnych, a także referaty dotyczące akcji bezpośredniej w ekologii oraz tzw. ekologii głębokiej. Seminarium przewodniczył Jacek Szymanderski, przy czym oprócz polskich ekologów uczestniczyli przedstawiciele ruchów ekologicznych z USA, RFN, Szwajcarii, Australii, Anglii i Francji.

W tym czasie odbywała się kampania przedwyborcza do Sejmu. Służba Bezpieczeństwa aktywnie śledziła kandydatów „Solidarności”. Ustalono, że kandydat na posła Franciszek Sak wziął udział w manifestacji ekologicznej zorganizowanej przez Obywatelski Komitet „Czuwanie” oraz „WiP” – skierowanej przeciwko projektowanej budowie elektrowni atomowej nad jeziorem Kopań koło Darłowa. W meldunkach operacyjnych SB podkreślała, że członkowie „WiP” aktywnie włączyli się do kampanii wyborczej na rzecz „Solidarności”. Ich udział polegał głównie na kolportowaniu materiałów propagandowych i rozlepianiu plakatów. Działania te SB „zabezpieczała operacyjnie” poprzez swoje osobowe źródła informacji, a także uzyskiwano materiał fotograficzny. Starano się przeciwdziałać organizowanym przez „WiP” hapeningom uznając, że mogą one zakłócić porządek publiczny. Obecnie wiemy, że działania SB w kampanii przedwyborczej okazały się całkowicie nieskuteczne, bowiem w wyborach do Senatu na 100 miejsc „Solidarność” uzyskała 99 mandatów, a kandydat komunistów na senatora Aleksander Kwaśniewski uzyskał na naszym terenie znikomy procent poparcia.

Adwokat Edward Stępień

Napisane przez:

Komentowanie zakończone.