02. Jak rodziła się „Solidarność” w Kołobrzegu.

Koniec lat siedemdziesiątych to narastający kryzys ekonomiczny w Polsce. System komunistyczny był niewydolny, a próby przerzucenia kosztów na społeczeństwo w postaci drastycznych podwyżek cen w 1976 roku spowodowały gwałtowne protesty w Radomiu, Ursusie i Płocku. Ekipa Gierka nie miała żadnej koncepcji naprawy gospodarki, a do świadomości społecznej zaczęła docierać prawda, że system jest niereformowalny. Na premiera został powołany bezbarwny aparatczyk Edward Babiuch, który zastąpił nieudolnego politruka Piotra Jaroszewicza . Ta kosmetyczna zmiana nie przyniosła żadnych rezultatów, a w 1980 roku kryzys narastał lawinowo. W sklepach zaczynało brakować podstawowych towarów, a ludzie coraz częściej dostrzegali ukryte podwyżki. Już w lipcu 1980 roku miały miejsce pierwsze strajki w Świdniku, a w połowie sierpnia stanęła Stocznia w Gdańsku. Fala strajków rozlała się po całym kraju. Oprócz Gdańska centrami strajkowymi był Szczecin i Jastrzębie na Śląsku. W ogromnej większości zakładów pracy w całym kraju powstawały komitety strajkowe, które zgłaszały swoje poparcie dla strajkujących w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu.

Dynamiczny rozwój sytuacji postawił na nogi Służbę Bezpieczeństwa, która nie mając możliwości przeciwdziałania strajkom stawała się rozpoznać sytuację, a przede wszystkim ustalić przywódców i zebrać o nich wszelkie informacje. Kołobrzeska Służba Bezpieczeństwa ustaliła, że kilku działaczy z Kołobrzegu pojechało do Gdańska, gdzie spotkali się z przywódcą strajkowym Andrzejem Gwiazdą. Inna grupa pojechała do Szczecina. Bezpośrednie kontakty były jedynym źródłem zdobycia pewnych informacji, gdyż istniała blokada w prasie, radiu i telewizji.

Służba Bezpieczeństwa założyła tzw. „Sprawę Obiektową” nazywaną Związkowiec, która przechowywana jest w IPN w Szczecinie pod sygnaturą IPN Sz 00107/85 tom 5. Z dokumentów tam zgromadzonych wynika, że w sierpniu 1980 roku najbardziej aktywna była załoga Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. W dniu 28 sierpnia 1980 roku odbyło się zebranie załogi, na którym przyjęto rezolucję:

„My członkowie załogi Polskiej Żeglugi Bałtyckiej zebrani na spotkaniu w dniu 28.08.2008 r. w porcie kołobrzeskim uchwalamy następującą rezolucję:
1. Uznajemy i popieramy wszystkie postulaty zgłoszone przez załogi strajkujące Wybrzeże, a w szczególności dotyczące powstania Wolnych Związków Zawodowych.
2. Wyrażając swoją solidarność z załogami strajkującymi Wybrzeże organizujemy dobrowolną zbiórkę pieniężną i uzyskane tą drogą kwoty przeznaczamy do dyspozycji Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Szczecinie.
3. Chroniąc wspólne interesy klasy robotniczej i wszystkich ludzi pracy, działając w porozumieniu z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym w Szczecinie zobowiązujemy się sumienną i rzetelną pracą udzielić poparcia dla załóg strajkujących. Szczególną troską otoczymy odbiór, suszenie i przechowywanie zbóż, tak aby nie zmarnowało się ani jedno ziarno, aby poniesiony przez robotników rolnych ciężki trud nie został zaprzepaszczony i służył dal zapewnienia bytu wszystkich ludzi pracy .
4. My wszyscy zebrani na dzisiejszym spotkaniu apelujemy do wszystkich pracowników Polskiej Żeglugi Bałtyckiej by zachowano spokój, rozwagę, ład i porządek, a po to aby nie utrudniać komisjom wyłonionym przez Międzyzakładowe Komitety Strajkowe i Rząd.
Ponadto na wniosek osoby z sali przez aplauz przyjęto na zakończenie spotkania dodatkowy, piąty postulat o brzmieniu:
5. Tekst rezolucji opublikować w „Głosie Pomorza”, w prasie lokalnej, aby to dostało się do załóg pływających oraz władz.”

Kołobrzeska SB ustaliła, że osobą najbardziej aktywną na tym zebraniu był Stefan Wierciński, który w 1979 roku ukończył Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Gdańskiej i był zatrudniony w PŻB w Zakładzie Remontowo – Budowlanym w charakterze mistrza budowy. Stefan Wierciński przekonywał zebranych, że istnieje konieczność utworzenia wolnych związków zawodowych, co zostało zawarte w dwóch pierwszych punktach rezolucji. Pozostałe dwa punkty mówiące m. im. o konieczności wzmożonej pracy uznał on za nieistotne i domagał się ogłoszenia rezolucji w prasie. Stefan Wierciński w czasie swojego wystąpienia cytował urywki z nielegalnych pism. W dalszej części notatki służbowej porucznik SB K. Sobociński relacjonował:

„Dnia 29.08.1980 r. Wierciński ponownie przyszedł na teren Portu Handlowego (jego miejsce pracy znajduje się przy ul. Sienkiewicza – oddalone od portu ok. 2 – 3 km), gdzie w rozmowach próbował wymusić na pracownikach przeładunkowych wyłonienie komitetu strajkowego i wszczęcie strajku. W wyniku jego postawy część młodych sztauerów zaczęła się wahać, a niektórzy z nich domagali się strajku. Wierciński ponadto wymusił w tym dniu na V-ce Przewodniczącym Rady Zakładowej wydanie z magazynu i wywieszenie na ogrodzeniu Portu Handlowego flag narodowych. Jego postawa i aktywne zaangażowanie doprowadziły do tego, iż w godzinach wieczornych pracownicy przeładunkowi zorganizowali dwugodzinne zebranie, na którym postawiono problem – strajkować, czy nie. Górę jednak wziął zdrowy rozsądek, który reprezentowała szczególnie część pracowników starszych na czele z wyłonioną uprzednio przez załogę delegacją, która porozumiewała się z MKS w Szczecinie.

Dnia 30.08.1980 r. Wierciński o godzinie 6.oo przyszedł na teren Portu Handlowego z zamiarem dalszego podżegania do strajku oraz wyłonienia osób, które ponownie udałyby się do Szczecina na rozmowy z tamtejszym Komitetem Strajkowym. Uważał bowiem, że poprzednia delegacja składająca się z pracowników przeładunków w ogóle nie była w Szczecinie i nie rozmawiała z Komitetem Strajkowym. W wyniku jego sugestii niektórzy pracownicy wypowiadali się, że delegacja ta była w komitecie, ale nie strajkowym. Jego insynuacje w tym względzie doprowadziły do tego, że jeden z członków tamtej delegacji, który przekonywał pracowników o jej pobycie w Szczecinie został uderzony w twarz przez marynarza PŻB – Krohl Güntera. W tym samym dniu Wierciński przyszedł na rozmowę do dyrektora naczelnego PŻB, któremu zarzucił przeszkadzanie w realizacji jego celów, a w dyskusji na temat sytuacji społeczno – politycznej stwierdził, że po jednej stronie barykady znajduje się on, a dyrektor Szymański po drugiej.

Z dokonanych ustaleń wiadomo nam, że S. Wierciński bezpośrednio przed zebraniem przebywał w Gdańsku, gdzie mógł kontaktować się z tamtejszym środowiskiem opozycyjnym. Wierciński wchodził również w skład delegacji pracowników PŻB uczestniczących w zjeździe założycielskim NSZZ „Solidarność” w Gdańsku.

Z przeprowadzonych ustaleń wynika, że cała rodzina Wiercińskich pozostaje w operacyjnym zainteresowaniu Wydz. II KWMO w Gdańsku i jest kontrolowana w ramach zagadnienia międzynarodowej wymiany osobowej na utrzymywane kontakty z cudzoziemcami z kk i częste wyjazdy za granicę.”

Stefan Wierciński jako wiceprzewodniczący wszedł do Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w PŻB. Ponadto w skład Prezydium wchodził jako przewodniczący Jerzy Sierocki oraz Michał Grzesiak, Andrzej Just, Eugeniusz Prywata, Wojciech Komars, Halina Kościelniak, Tadeusz Rutkowski, Janusz Jaszewski, Hilary Musol i Edward Pozorski. SB szczególnie zainteresowała się Jerzym Sierockim, gdyż przygotował on projekt rozwiązań dotyczących wolnych sobót. Sierocki wyliczył, że system wolnych sobót proponowany przez rząd do wprowadzenia w 1981 roku daje w zasadzie tylko 48 godzin wolnych i zaproponował wprowadzenie co drugiej wolnej od pracy soboty w ten sposób, by święta narodowe i inne ustawowe dni, które przypadną na dany tydzień nie wyłączały wolnej soboty. Porucznik SB Wojciech Filipowski w swojej notatce podkreślał, że Sierocki rozgłasza, że rządowy system wolnych sobót jest próbą oszukania społeczeństwa.

Praca oficerów SB była służbą ciężką i wyczerpującą, o czym może świadczyć notatka kapitana SB Wysockiego. Stwierdził on, że w dniu 11 października 1980 roku do jego mieszkania zgłosił się obywatel J. B. (a była to godzina 1 w nocy), aby przekazać mu istotne informacje o działaniach kołobrzeskiej „Solidarności”. Ów obywatel J. B., który przyjął pseudonim tajnego współpracownika „Gajda” (dalej tw. „Gajda”) relacjonował, że jako wysłannik gdańskiej „Solidarności” spotkał się z Balzą , a następnie odwiedzał różne zakłady pracy w Kołobrzegu w celu uzyskania papieru dla gdańskiej Solidarności. Następnie w dniu 10 października 1980 roku tw. „Gajda” został zaproszony do Wojewódzkiej Spółdzielni Transportu Wiejskiego w Kołobrzegu na zebranie kołobrzeskiej „Solidarności”. W zebraniu brało udział kilkadziesiąt osób reprezentujących 40 kołobrzeskich zakładów. Zebranie prowadził Grudnik z Elwy. W czasie zebrania wybrano12-osobowy zarząd, w skład którego weszli jako przewodniczący Grudnik, Pawłowski z PŻB, Wróblewski z STW, Prudnik – plastyk, Balza z Kombinatu Budowlanego, Kminkowska i Chorąży z Uzdrowisk, Bryl – nauczycielka z Zespołu Szkół Zawodowych oraz Słomian, Buczacki, Szostało i Miklosz, którzy zostali ponadto delegowani do Zarządu NSZZ „Solidarność” w Gdańsku.

Wiktor Szostało, który został wybrany sekretarzem, przekazał na rzecz związku 5 obrazów eksponowanych na ostatnim plenerze malarskim w Osiekach. W czasie zebrania uchwalono, że wystosowany zostanie list do premiera Jagielskiego z żądaniem usunięcia dyrektora MPGK Bodnara, który starał się przeciwdziałać strajkowi w taki sposób, że wysłał kierowców w trasy, a innym pracownikom oświadczył, że każdy, kto weźmie udział w strajku zostanie zwolniony z pracy.
Ponadto tw. „Gajda” relacjonował kap. Wysockiemu, że w dniu 11 października odbędzie się przejęcie od Naczelnika Miasta lokalu związkowego na ul. Piastowskiej, a po tej uroczystości odbędzie się zebranie Zarządu kołobrzeskiej „Solidarności”, na które został zaproszony jako przedstawiciel Gdańska tajny współpracownik „Gajda”. W związku z tym to „Gajda” zwrócił się do kapitana SB Wysockiego o pieniądze w kwocie 2.000 zł., gdyż zamierza „zadać szyku” (kawa, itp.), bliżej rozpoznać wspomnianych działaczy, zaprzyjaźnić się.

Jeżeli uwzględnimy, że średnie zarobki kształtowały się wtedy na poziomie 3.000 – 4.000 zł. to faktycznie za 2.000 zł. można było „zadać szyku”. Tw. „Gajda” na podstawie rozmów z Wróblewskim, Prudnikiem i Kminkowską ustalił, że ruch związku „Solidarność” dobrze rozwija się w Kombinacie Budowlanym, KPRB, KPIB, Spółdzielni Transportu Wiejskiego, WPHW, PŻB, Spółdzielni Rybołówstwa „Bałtyk”, Barce, Zieleni Miejskiej, Elwie i PKS. Związkowcy ubolewali, że w Spółdzielni Mieszkaniowej wskutek złej orientacji pracownicy, zamiast do „Solidarności” zapisywali się do niewłaściwych związków.
Tw. „Gajda” scharakteryzował niektórych działaczy kołobrzeskiej „Solidarności”, cyt.:

„1. Wróblewski – spokojny, opanowany, rzadko zabiera głos, znający się na działalności organizacyjnej i traktowany jako przywódca, gdyż rozeszła się wieść o jego osobistym kontakcie z Gwiazdą.
2. Prudnik – energiczny, bystry, pełen inicjatywy.
3. Pawłowski – rwie się do czynu, słabo zorientowany w problematyce ruchu związkowego.”

Istotna z punktu widzenia kołobrzeskiej SB była informacja, że związkową propagandą zajmuje się Ryszard Kiić z PŻB – kolega Pawłowskiego.
Artykuł ten zawiera jedynie niewielkie fragmenty tzw. „sprawy obiektowej” prowadzonej przez kołobrzeską SB. Z pewnością interesujące byłoby poznanie tych wydarzeń z perspektywy osób znajdujących się pod obserwacją SB. Nie ulega bowiem wątpliwości, że bohaterami byli działacze związkowi, a nie oficerowie SB i ich tajni współpracownicy.

Adwokat Edward Stępień

Napisane przez:

Komentowanie zakończone.