Z ławy obrońcy i kibica (102) Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych

            W imieniu Stowarzyszenia Przywracania Pamięci ,,Kołobrzeg 80” zapraszam wszystkich, którzy mają Polskę w sercu na uroczyste obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w dniu 1 marca (środa) 2023 roku. O godzinie 17.00 rozpoczynamy Mszą Świętą w Kościele pw. Św. Marcina przy ulicy Portowej 20 w Kołobrzegu. Po mszy przejdziemy chodnikami ulic Portowej i Towarowej pod pomnik Komandora Mieszkowskiego, gdzie odbędą się dalsze uroczystości.

            Na moje zaproszenie pozytywnie odpowiedział dowódca Batalionu Remontowego w Kołobrzegu. Nasi żołnierze wystawią wartę honorową pod pomnikiem Komandora Mieszkowskiego, a co istotne udział weźmie kampania honorowa tej jednostki, która odda salwę dla uczczenia pamięci Żołnierzy Niezłomnych. Na zakończenie złożymy kwiaty i zapalimy znicze. Uczcimy w ten sposób wszystkich Żołnierzy Niezłomnych, którzy oddali życie za wolną Polskę, walcząc z sowieckimi okupantami i miejscowymi kolaborantami, nazywających siebie ,,utrwalaczami”.

            Kilka dni temu spotkałem się z żołnierzami 8 Batalionu Remontowego, aby uzgodnić szczegóły programu. Byłem zbudowany tą rozmową. Żołnierze prezentowali postawy patriotyczne i nie mieli wątpliwości, że należy czerpać wzory z Żołnierzy Niezłomnych i z tradycji Armii Krajowej. Po tej rozmowie jestem głęboko przekonany, że już nigdy nie powtórzy się sytuacja z 2014 roku w Koszalinie. Wojsko zostało użyte do honorowej asysty na pogrzebie pułkownika Wacława Krzyżanowskiego, który jako prokurator domagał się kary śmierci dla Inki.

            Zapalając znicz 1 marca będę się modlił za wszystkich Żołnierzy Niezłomnych, ale szczególnie wspomnę mojego wuja Edwarda Jakubowskiego, który został skazany na karę śmierci przez stalinowskich siepaczy i który cudem przeżył. Walczył on w oddziale AK na Wileńszczyźnie i za wierną służbę Ojczyźnie usłyszał wyrok śmierci.

            Przypomnieć też należy postać nieżyjącego Andrzeja Starzeckiego. Wielu Kołobrzeżan go znało, gdyż był Geodetą Miejskim. Nieliczni wiedzieli o jego losach, gdy był młodzieńcem sposobią cym się do dorosłego życia. Urodził się w 1930 rok, a jego ojciec Władysław wsławił się w wojnie z bolszewikami w  1920 roku i otrzymał Virtutti Militari. W kampanii wrześniowej 1939 roku dostał się do niewoli sowieckiej i został zamordowany w Starobielsku. Andrzej Starzecki, gdy miał 11 lat wstąpił do tajnego harcerstwa i w czasie wojny pełnił funkcję łącznika dla oddziałów leśnych. Po wojnie uczył się w gimnazjum, a równocześnie należał do Harcerstwa oficjalnego i do Konspiracyjnego Harcerstwa Polskiego. W organizacji tej Andrzej przeszedł szkolenie strzeleckie i zajmował się akcjami ulotkowymi. Andrzej z kolegami założył organizację pod nazwą Polskie Siły Demokratyczne, która podporządkowała się WiN. W 1947 roku młodzi spiskowcy otrzymali rozkaz ujawnienia się. Po roku, we wrześniu 1948 roku Andrzej Starzecki i jego koledzy zostali aresztowani, a głównym dowodem jest znaleziony u niego pistolet. Po brutalnym śledztwie i torturach 18-letni Andrzej z kolegami zostali postawieni przed sądem. W pokazowym procesie został skazany na 10 lat więzienia, które odbył w Katowicach, we Wronkach, Jaworznie, Rawiczu. Warunki odbywania kary były niezwykle uciążliwe, a Andrzej musiał znosić upokorzenia i udręki dla nas niewyobrażalne. Andrzej Starzecki opisał je w formie książkowych wspomnień pt. ,,Migawki” (jest w naszej bibliotece). Kilka fragmentów opublikowałem w artykule ,,Andrzej Starzecki – harcerz niezłomny” z cyklu Kołobrzeg w Archiwum IPN – 26(64) https://miastokolobrzeg.pl/historia/5340-koobrzeg-w-archiwum-ipn-26-64.html?highlight=WyJhcmNoaXd1bSIsImlwbiIsImFyY2hpd3VtIGlwbiJd

[przeczytaj]

. Po skróceniu kary Andrzej Starzecki wyszedł z więzienia 5 stycznia 1954 roku. Aresztowanie nie pozwoliło mu zdać matury i dlatego droga do upragnionego tytułu geodety była długa i uciążliwa. Andrzej Starzecki został uhonorowany przez nasze Stowarzyszenie medalem ,,Za zasługi dla Wolnej Polski”.

            Żołnierzem Niezłomnym, którego chciałbym przypomnieć jest Eugeniusz Steblewicz. Napisałem o nim artykuł opublikowany na portalu miastokolobrzeg.pl https://miastokolobrzeg.pl/felietony/19171-eugeniusz-steblewicz-zolnierz-niezlomny.html?highlight=WyJ6IiwiXHUwMTQyYXd5Iiwib2Jyb1x1MDE0NGN5IiwieiBcdTAxNDJhd3kiLCJ6IFx1MDE0MmF3eSBvYnJvXHUwMTQ0Y3kiLCJcdTAxNDJhd3kgb2Jyb1x1MDE0NGN5Il0=  [przeczytaj]. Urodził się w 1926 roku w kolonii Łuczyce w powiecie kowelskim województwa wołyńskiego. W sierpniu 1943 roku, gdy miał 17 lat, wstąpił do polskiej partyzantki do plutonu ,,Lisa Kuli” (Lucjan Szarwiło), a jego dowódcą był Jastrząb. Oddział toczył liczne potyczki   z oddziałami banderowców, między innymi w obronie Kupiczowa i  Zasmyków. W styczniu 1944 roku oddział Eugeniusza Steblewicza wszedł w skład 27. Wołyńskiej Dywizji AK i walczył między innymi przeciwko Niemcom w bitwie w Stawkach. W kolejnych miesiącach były kolejne bitwy i potyczki na przemian z Niemcami oraz z banderowcami i sowietami. Trafił do sowieckiej niewoli, ale udało mu się uciec. Na początku czerwca 1944 roku wstąpił do Wojska Polskiego do IV Zaporowego Pułku Kawalerii. Jego oddział stacjonował w Chełmnie, a następnie w Lublinie. 2 lutego 1945 roku razem z kolegami z patrolu, z bronią w ręku, wstąpił do oddziału partyzanckiego AK i walczył w oddziale Jastrzębia. Jego oddział został rozwiązany, a on sam przybrał nazwisko Zdzisław Mańkowski i pojechał do Białogardu, gdzie już byli jego rodzice. Przez wiele lat Eugeniusz Steblewicz był mieszkańcem Kołobrzegu, a po raz pierwszy jego losy i przeżycia zostały opisane w książce Józefa Zysko ,,Kołobrzeżanie” wydanej w 1996 roku.  

            Mam nadzieję, że liczne grono Kołobrzeżan stawi się a uroczystości, aby zamanifestować naszą wdzięczność dla bohaterów, dzięki którym mamy upragnioną wolność.

Cześć i chwała Bohaterom!

Adwokat Edward Stępień

Sekretarz Stowarzyszenia Przywracania Pamięci ,,Kołobrzeg 80”

Napisane przez:

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.