3. Największa manifestacja patriotyczna – 10 listopada 1982 r.

Kościół katolicki w Polsce obok podstawowej funkcji religijnej spełniał również inne, w tym natury politycznej, społecznej oraz kulturalnej. Ponieważ miał znaczną autonomię i niezależność od władzy publicznej, był naturalnym azylem, w którym schronienia szukali przeciwnicy dyktatury. Władza świecka miała ograniczoną jurysdykcję wobec przestrzeni kościoła i placu, który go otaczał. Odnosi się to w szczególności do uregulowań dotyczących zgromadzeń[1].

W mrocznych czasach stalinowskich, jak i później aż po rok 1989, Kościół katolicki pozostał jedyną instytucją, która mogła działać bez bezpośredniej ingerencji reżimu. Komuniści starali się w różny sposób ograniczyć tę autonomię i niezależność, lecz nigdy nie przejęli władzy nad Kościołem, jak miało to miejsce w Związku Sowieckim. Każde działanie opozycji po 1945 roku znajdowało tam swoje oparcie. Nawet z założenia laicki i lewicowy Komitet Obrony Robotników (KOR) podejmował współpracę z klerem.

Po wprowadzeniu stanu wojennego rozbita opozycja szukała pomocy
w Kościele, który udzielał jej w różnych formach. W tym celu powstał między innymi Biskupi Komitet Pomocy, który w Diecezji Koszalińsko – Kołobrzeskiej działał bardzo sprawnie i w różny sposób organizował pomoc, na przykład przez dostarczanie paczek, lekarstw czy też fundując wczasy dla rodzin internowanych działaczy. Kościół stał się również jedynym miejscem, gdzie mogła rozwijać się niezależna kultura[2].

Od początku stanu wojennego Katedra p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Kołobrzegu była ważnym miejscem dla kołobrzeskiej opozycji. Pierwsze zebranie działaczy „Solidarności” w dniu wprowadzenia stanu wojennego odbyło się w zakrystii[3] po mszy świętej o godzinie 1000. W dniu 16 grudnia tegoż roku, na wieść o tragicznych wydarzeniach w kopalni „Wujek”, działacze „Solidarności” urządzili na zewnętrznej ścianie Katedry ołtarzyk, pod którym składano kwiaty i palono znicze. Służba Bezpieczeństwa prowadziła stałą obserwację ołtarzyka i odnotowywała osoby adorujące miejsce pamięci. Tzw. „nieznani sprawcy” niszczyli wielokrotnie ołtarzyk, który był pieczołowicie odtwarzany.

W stanie wojennym ołtarzyk na ścianie Katedry stał się widocznym i rozpoznawalnym dla mieszkańców miejscem oporu społecznego i sprzeciwu wobec stanu wojennego. Największa manifestacja niepodległościowa w Kołobrzegu odbyła się wokół ołtarzyka. Przygotowania do zorganizowania manifestacji były niezwykle utrudnione, gdyż czołowi działacze kołobrzeskiej „Solidarności” zostali powołani do odbycia służby wojskowej. Faktycznie było to jednak internowanie[4].

Przygotowania polegały głównie na wydrukowaniu i rozrzuceniu przez Wojciecha Krzewinę i Dariusza Jurka kilkuset ulotek. Informowały one, że 10 listopada, w przededniu Święta Niepodległości, odbędzie się manifestacja niepodległościowa na Placu 18 Marca. Wąskie grono działaczy postanowiło, że zgromadzenie zostanie przeniesione pod Katedrę, gdzie był ołtarzyk[5].

SB ze znacznym wyprzedzeniem wiedziała, że 10 listopada 1982 roku planowana jest manifestacja niepodległościowa i z tego powodu 9 listopada 1982 roku przygotowano plan przedsięwzięć na wypadek potrzeby interwencji wobec strajkujących bądź demonstrujących
w dniach 10 – 13 listopada 1982 roku.[6] W uzasadnieniu planu zapisano:

„Z uzyskanych – wieloźródłowych informacji wynika, że przedstawiciele ekstremalnych, nielegalnych struktur „Solidarności” planują w dniu 10.11.1982 r. o godz. 1530 zorganizować wiec protestacyjny, którego uczestnicy udadzą się następnie pod katedrę, gdzie złożą wiązanki kwiatów. Wiec taki miałby się odbyć na Placu 18-tego Marca w Kołobrzegu lub w jego pobliżu.”

Obawiano się również akcji strajkowej w zakładach pracy. Zaplanowano więc, że
w największych kołobrzeskich przedsiębiorstwach – „Elwie”, PŻB, Barce, Kombinacie Budowlanym – pojawią się liczne grupy wojskowe, a działacze PZPR podejmą akcję propagandową. Służba Bezpieczeństwa i Wojska Ochrony Pogranicza otrzymały zadanie wzmożonej infiltracji. Dalszymi działaniami prewencyjnymi mającymi na celu odstraszenie od manifestacji było:

–          wprowadzenie decyzją Komendanta Wojewódzkiego Milicji Obywatelskiej (KWMO) w Koszalinie stanu pełnej gotowości, poczynając od 9 listopada 1982 roku od godziny 2000;

–          wzmocnienie służb patrolowych i Grupy Ruchu Drogowego od chwili wprowadzenia pełnej gotowości w rejonie;

–          w nocy z 9 na 10 listopada 1982 roku ulice Lenina (obecnie ul. Armii Krajowej), Bieruta (obecnie ul. Budowlana), Koszalińska, Walki Młodych i Jedności Narodowej miały być patrolowane przez żołnierzy po dziesięciu na każdą ulicę, a dwa patrole zmotoryzowane Wojskowej Służby Wewnętrznej (WSW) miały poruszać się w okolicach dworców PKP i PKS, w centrum i w dzielnicy nadmorskiej;

–          w dniu 10 listopada 1982 roku od godziny 1400 patrole milicji, żołnierzy i WSW miały pełnić służbę tak jak poprzedniej nocy.

Plan przewidywał użycie całego stanu osobowego milicji i SB w Kołobrzegu oraz okolicznych posterunków, a także wydzielonych grup żołnierzy garnizonu, WSW Kołobrzeg i strażników Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP)[7]. Ponadto utworzono grupę NOMO (Nieetatowe Oddziały Milicji Obywatelskiej) pod dowództwem Ulasa[8]. Całość demonstracji miała być filmowana i fotografowana, w tym również z tzw. punktów zakrytych. Plan w sposób precyzyjny określał rozmieszczenie poszczególnych radiowozów MO i ich skład osobowy, grup patrolowych – oficjalnych i operacyjnych[9], patroli wojskowych oraz zwartego oddziału ZOMO i oddziału NOMO. Całością działań represyjnych miał kierować sztab usytuowany w budynku Komendy Milicji w Kołobrzegu[10].

Zastępca Naczelnika Wydziału „B” KWMO w Koszalinie w notatce służbowej[11] stwierdził, że zabezpieczenie rejonu przewidywanej manifestacji rozpoczęto 10 listopada 1982 roku około godziny 1400. O godzinie 1515 na chodnikach wokół Placu 18 Marca zaczęły się gromadzić małe grupki po 5 – 8 osób w młodym wieku. Stopniowo przyłączali się następni i po 15 minutach było już około 250 ludzi. Zachowywali się spokojnie i sukcesywnie przechodzili pod Katedrę. Zgromadzeni byli intensywnie legitymowani przez umundurowanych funkcjonariuszy MO.

Około godz. 1530 pod ołtarzykiem przy Katedrze przebywało zaledwie kilkanaście osób. Ołtarzyk obłożony był wieńcami z czarnymi szarfami. W pół godziny później było tam już co najmniej 200 osób. Pojawiła się biało-czerwona flaga z napisem „Solidarność”. Zaczęto śpiewać hymn oraz zapalono świeczki, które ustawiono tworząc krzyż, a także składano kwiaty. Wznoszono przy tym okrzyki „Zwycięstwo”, „Niech żyje Solidarność”. Śpiewano pieśni religijne, w tym także Rotę. Około godz. 1650 młody mężczyzna w białym golfie, w wieku około 27 lat, stanął na ławce i wygłosił krótkie przemówienie. Podziękował zebranym za przybycie i za spokojny przebieg manifestacji. Zaprosił na mszę świętą do Katedry o godz. 1700 oraz na manifestację w dniu 13 listopada[12].

Zgromadzeni zaczęli się rozchodzić[13], przy czym większość weszła do Katedry na mszę. Nabożeństwo przebiegało spokojnie, nie doszło do żadnych zakłóceń i nie było akcentów odnoszących się do wypadków na zewnątrz katedry. Osoby, które pozostały pod Katedrą, były intensywnie legitymowane przez umundurowanych milicjantów. Po zakończeniu mszy świętej około godziny 1730 wychodzący z Katedry ponownie zatrzymali się przy ołtarzyku. Znów śpiewano pieśni religijne, hymn oraz wznoszono okrzyki[14]. O godzinie 1745 przez megafon milicyjny wezwano do rozejścia się, a w pobliżu Katedry uformował się zwarty oddział ZOMO.

Zebrani pod Katedrą wznosili okrzyki – „gestapo”, „Niech żyje „Solidarność””, „faszyści”, itp. Oddział ZOMO zwartym szykiem ruszył na manifestantów, uderzając miarowo pałkami o tarcze. Demonstranci zaczęli uciekać i przemieszczać się w kierunku Hotelu „Skanpol”. Milicjanci wyłapywali poszczególne osoby wskazywane przez członków grup operacyjnych i „ładowali” je do podstawionych radiowozów. Następnie do działania przystąpiła kilkunastoosobowa grupa dochodzeniowo-śledcza, która przesłuchiwała zatrzymanych. Jeszcze przez kilka godzin dochodziło w różnych punktach miasta do starć demonstrantów z milicją.

Bezpośrednio w czasie demonstracji zatrzymano dwadzieścia osób dorosłych
i siedmiu nieletnich. Po wstępnych przesłuchaniach zwolniono m.in. Aleksandra Czerwonajcia, Andrzeja Celera, Kazimierza Kuchtę, Mirosława Olszewskiego. Wobec pięciu osób skierowano sprawy do sądu w trybie przyspieszonym o czyny z art. 236 k.k., tj. o znieważanie milicjantów. Krzysztofa Raciniewskiego[15] Sąd Rejonowy w Kołobrzegu 11 listopada 1982 r. w postępowaniu przyspieszonym skazał na karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym jej zawieszeniem na 3 lata, 40.000 zł grzywny i pracę 20 godzin na cele społeczne.

Andrzejowi Bogdanowi Głuszkowskiemu[16] Sąd Rejonowy w Kołobrzegu w dniu 12 listopada 1982 roku wymierzył karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym jej zawieszeniem na 3 lata, dozór kuratora i 20 godzin pracy na cele społeczne[17].

Ryszarda Sławomira Staluszko[18] Sąd Rejonowy w Kołobrzegu skazał na karę 1 roku i 6 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej pracy 40 godzin miesięcznie oraz opłatę 3.000 zł. Postanowieniem Sądu Rejonowego w Kołobrzegu z 31 marca 1983 roku zmieniono karę ograniczenia wolności na 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Stefana Chwalebę[19] Sąd Rejonowy w Kołobrzegu na rozprawie 12 listopada 1982 r. w trybie przyspieszonym skazał na karę 1 roku i 6 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej pracy 40 godzin miesięcznie. W wyniku rewizji obrońcy Sąd Wojewódzki w Koszalinie zmienił zaskarżony wyrok i 23 grudnia1982 roku skazał go na 1 rok ograniczenia wolności oraz zasądził potrącenie 20% wynagrodzenia miesięcznie na rzecz Skarbu Państwa.

Wobec Dariusza Malczaka[20] Sąd Rejonowy w Kołobrzegu na rozprawie 12 listopada 1982 r. postanowił odstąpić od trybu przyspieszonego i zwrócił sprawę Prokuraturze. Wniesiono ponownie akt oskarżenia i skazano go za czyn z art. 236 k.k. na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, a ponadto za przestępstwa kryminalne, łącznie na 2 lata pozbawienia wolności[21].

Spośród osób zatrzymanych, przeciwko dziewięciu skierowano wnioski o ukaranie w trybie przyspieszonym do Kolegium ds. Wykroczeń przy Naczelniku Miasta Kołobrzeg o czyny z art. 50 k.w., tj. o udział w dniu 10 listopada 1982 roku w zbiegowisku w Kołobrzegu, którego nie opuścili pomimo wezwania przez funkcjonariuszy MO. Jan Niemczycki został ukarany grzywną 12.000 zł, Leszek Szybisty grzywną 15.000 zł, Roman Janiszewski grzywną 10.000 zł, Andrzej Ogórek grzywną 15.000 zł, Ryszard Karasiński grzywną 10.000 zł, Kazimierz Durlik grzywną 12.000 zł, Bogdan Spychała grzywną 12.000 zł, Marek Stefański grzywną 12.000 zł, Dariusz Małek grzywną 8.000 zł.[22]

Prawdopodobnie w wyniku analizy zdjęć wykonanych w czasie demonstracji ustalono innych uczestników i skierowano do Kolegium wnioski o ukaranie kolejnych 19 osób. Grzywny wymierzono: Henrykowi Kuzańskiemu – 10.000 zł, Elżbiecie Garbacz – 10.000 zł, Stanisławowi Glubie – 10.000 zł, Mieczysławowi Michalskiemu – 10.000 zł, Janinie Słomian – 3.000 zł, Sławomirowi Słomianowi – 10.000 zł, Zdzisławowi Grabowskiemu – 8.000 zł, Grzegorzowi Kubackiemu – 7.000 zł, Czesławowi Piesiowi – 6.000 zł, Markowi Proczkowi – 6.000 zł, Wojciechowi Wróblewskiemu – 6.000 zł, Wojciechowi Krzewinie – 12.000 zł, Zbigniewowi Kryckiemu – 12.000 zł, Zenonowi Tomaszewskiemu – 12.000 zł, Zbigniewie Buszcie – 10.000 zł, Józefowi Moskwie – 8.000 zł. Kolegium uznało za winnych Radosława Kuśmierczuka i Dariusza Piekiełkę, ale odstąpiło od wymierzenia kary, natomiast Brygida Grudnik została uniewinniona. Siedem osób odwołało się do wyższej instancji, ale było to nieskuteczne, gdyż orzeczenia zostały utrzymane w mocy.[23]

Pani Zbigniewa Buszta relacjonuje, że na milicję przywieziono ją następnego dnia, a więc przypuszcza, że skoro nie była legitymowana, to prawdopodobnie została sfilmowana. Przesłuchiwana była przez nieznanych funkcjonariuszy po cywilnemu, którzy starali się ją zastraszyć i grozili, że jej dzieci będą miały zamkniętą drogę na studia. Esbek wiedział, że pani Zbigniewa Buszta samotnie wychowuje trójkę dzieci. Po osadzeniu w areszcie rozmawiał z nią młody milicjant, którego uczyła w szkole. Podpowiedział on byłej nauczycielce, aby zeznała, że jedynie dokonywała zakupów, a sfilmowano ją przypadkowo. Po przesłuchaniach zwolniono Zbigniewę Busztę z aresztu, a w kilka dni później otrzymała wezwanie na Kolegium. Rozprawa odbyła się 8 grudnia 1982 roku. Przewodniczyła szefowa Kolegium Maria Lipska, a członkami byli Hieronim Kroczyński i E. Stangierski. Według relacji Pani Zbigniewy Buszty – nie było oskarżyciela, jak również nie miała obrońcy. Kolegium zapytało ją, czy przyznaje się do uczestnictwa w manifestacji. Pani Buszta powiedziała, że była tam i zgodnie ze swoimi przekonaniami śpiewała pieśni religijne i patriotyczne. Przebieg postępowania budzi zdumienie. Nie przesłuchano żadnych świadków i nie pokazano obwinionej zdjęć bądź filmu, który mógłby świadczyć o jej winie, a także nie zezwolono na zapoznanie się z aktami sprawy. Kolegium nie zastanawiało się, czy zgromadzenie się na placu przykościelnym i śpiewanie pieśni religijno-patriotycznych, na przykład „Roty”, stanowi jakiekolwiek wykroczenie. Obowiązująca wówczas ustawa o zgromadzeniach z 29 maja 1962 roku stanowiła, że nie potrzeba uzyskiwać zezwolenia na uroczystości religijne na gruntach kościelnych[24]. Niewątpliwie więc osoby zgromadzone wokół ołtarzyka usytuowanego na ścianie Katedry nie popełniły żadnego wykroczenia zabronionego przez prawo wówczas obowiązujące. Kolegium stosowało prostą zasadę – był koło Katedry, jest winien.

Pani Zbigniewa Buszta tak jak i inni została uznana za winną tego, że 10 listopada 1982 roku w godzinie 1600 – 1700 brała udział w akcji protestacyjnej koło Katedry w Kołobrzegu[25], tj. o wykroczenie z art. 50 pkt 1 dekretu z 12 grudnia 1981 roku  i wymierzył jej za to grzywnę w wysokości 10.000 zł[26] z zamianą w przypadku jej niewpłacenia na 25 dni aresztu zastępczego oraz koszty postępowania w wysokości 150 zł. Pani Zbigniewa Buszta nie miała tych pieniędzy, a więc zaczęła intensywnie oszczędzać kosztem swoich dzieci i pożyczać od znajomych. Kiedy już uzbierała całą kwotę, okazało się, że ktoś zapłacił za nią grzywnę[27].

Oprócz tego zatrzymano siedmiu nieletnich uczniów szkół średnich i zawodowych. Zatrzymania dokonywali esbecy, wypełniając druk „Meldunek o zatrzymaniu”. Zawierał on informację o miejscu i godzinie zatrzymania. Tak na przykład odnośnie Marka Szufla wpisano, że zatrzymania dokonano na ul. Dubois 10 listopada 1982 roku o godzinie 630 (prawdopodobnie 1830). Następnie były rubryki z danymi osobowymi oraz przyczyny zatrzymania. W druku ujęto dziesięć takich przyczyn:

  1. Wznosił wrogie okrzyki.
  2. Wzywał tłum do działań niszczycielskich.
  3. Wygłaszał prowokujące przemówienia.
  4. Kolportował ulotki o treści antypaństwowej.
  5. Demolował sklepy, kioski, budki telefoniczne, itp.
  6. Obrzucał kamieniami pojazdy i budynki.
  7. Atakował milicjantów niebezpiecznymi przedmiotami (kijami, prętami, kamieniami, itp.).
  8. Podpalał samochody, wzniecał pożar w obiektach.
  9. Uczestniczył w budowie barykady, itp.
  10. Wszczynał bójki i dopuścił się ciężkiego uszkodzenia ciała.

Milicjant lub esbek miał ułatwione zadanie, gdyż musiał jedynie podkreślić właściwą pozycję. W przypadku Marka Szufla kpt. Henryk Burzykowski, który wypełnił meldunek o zatrzymaniu, podkreślił pkt 1 – „Wznosił wrogie okrzyki”, przy czym nie napisał, jakiej były one treści[28]. Już samo określenie „wznosił wrogie okrzyki” jest mało precyzyjne, gdyż żaden przepis karny, nawet z dekretu o wprowadzeniu stanu wojennego, nie penalizował „wznoszenia wrogich okrzyków”. Można by jedynie rozważać „okrzyki” jako zakłócenie ciszy. Zupełnie nie wiadomo, co oznaczają wrogie okrzyki i zapewne wie to tylko anonimowy autor druku. Kwestia ta wymagała szerszego omówienia, gdyż w większości zatrzymań podawano przyczynę „wznosił wrogie okrzyki”. Niekiedy dopisywano – „nie opuścił zbiegowiska, mimo wezwań do rozejścia się”. Ponadto meldunek o zatrzymaniu zawierał zapis: „W czasie zatrzymania znaleziono” oraz do wyboru podano:

  1. Ulotki antypaństwowe i transparent o wrogiej treści.
  2. Butelkę z płynem (benzyną, itp.), kij, pręt, ostre narzędzia, kamienie, łańcuch, pałkę, kabel, petardy, itp.
  3. Inne przedmioty (pozostawiono wolną rubrykę do wypisania).

Po przesłuchaniach zwolniono do domu nieletnich Marka Szufla, Adama Rybackiego, Krzysztofa Dawidziuka, Zbigniewa Michalewicza, Zbigniewa Bartosiaka i Jarosława Sęczkowskiego[29]. Wobec nieletniego Andrzeja Wasylowa wszczęto postępowanie o czyn z art. 236 k.k. i Sąd dla Nieletnich w Kołobrzegu orzekł umieszczenie go w domu poprawczym. Wylegitymowano 67 osób[30].

Udokumentowane są dwa przypadki obrażeń ciała. Pierwszy dotyczy
17-letniego Henryka Brzuszka – junaka Ochotniczego Hufca Pracy (OHP) z Kombinatu Budowlanego w Kołobrzegu, mieszkańca Gościna. W czasie legitymowania przez ZOMO, nieustalony funkcjonariusz uderzył go kolbą krótkiego karabinu w brzuch. Chłopiec skulił się, a ksiądz pomógł mu położyć się na ławce w pobliżu Katedry.  Pobitym zaopiekowała się też Pani Innocenta Siłkowska, która wezwała karetkę pogotowia. Według ustaleń milicyjnych chłopiec nie odniósł widocznych obrażeń[31].

9 grudnia 1982 r. nauczyciel Zenon Tomaszewski złożył zawiadomienie o popełnionym przestępstwie pobicia Janusza Rosołowskiego 10 listopada 1982 r. przez funkcjonariuszy milicji. W sprawie tej nie wszczęto postępowania karnego, a jedynie potraktowano zawiadomienie jako skargę obywatela. Przesłuchany w tej sprawie w charakterze świadka Janusz Rosołowski, uczeń III klasy Zasadniczej Szkoły Budowlanej w Kołobrzegu zeznał, że po godzinie 18-tej, będąc w pobliżu Katedry, zobaczył idących tyralierą milicjantów i w tym momencie dwaj ubrani po cywilnemu mężczyźni schwycili go, a następnie przekazali umundurowanym milicjantom, którzy zaprowadzili go do radiowozu stojącego niedaleko Ratusza. Jeden z milicjantów zaczął bić pięściami zatrzymanego, który zasłaniał się rękoma. Następnie po wylegitymowaniu wypuszczono go. W wyniku pobicia doznał obrażeń ciała w postaci zdartego naskórka lewego ucha i lewej części dolnej szczęki. Jak wynika ze sprawozdania sporządzonego w dniu 31 stycznia 1983 r. przez funkcjonariusza SB sierż. sztab. R. Pawelca, nie ustalono milicjanta, który pobił Janusza Rosołowskiego, pomimo iż radiowóz, do którego go doprowadzono, należał do dowódcy ZOMO. W sprawie tej nie dokonywano okazań ani też nie przesłuchano dowódcy ZOMO[32]. Ponadto nie rozstrzygnięto tej sprawy przez wydanie postanowienia, co uniemożliwiło jakiekolwiek odwołanie[33].

            Opisane w artykule zdarzenie prowadzi do wniosku, iż jawny opór przeciwko dyktaturze komunistycznej nie dotyczył tylko największych ośrodków, takich jak Gdańsk, Warszawa czy Kraków, ale był zjawiskiem powszechnym i liczne działania opozycyjne były widoczne w tak niewielkiej miejscowości, jak Kołobrzeg. Sytuacja ta spowodowała konieczność reorganizacji Służby Bezpieczeństwa, która w 1983 r. uzyskała na powrót swoje odrębne struktury w dawnych powiatach, w tym również w Kołobrzegu.



[1] Obowiązująca wówczas ustawa o zgromadzeniach z 29 marca 1962 r. przewidywała w art. 4, że spod przepisów tej ustawy wyłączone są nabożeństwa i obrzędy religijne kościołów i innych związków wyznaniowych
o uregulowanej sytuacji prawnej odbywające się:

  1. w kościołach, kaplicach, domach modlitwy, budynkach kościelnych i na gruntach kościelnych oraz
    w innych pomieszczeniach służących katechizacji lub organizacjom kościelnym,
  2. w innych miejscach udostępnionych na ten cel przez osobę uprawnioną do dysponowania nimi,
    z wyłączeniem dróg, placów i budynków publicznych.

[2] Więcej w artykule Edwarda Stępnia: „Opozycja w cieniu kościołów na przykładzie Białogardu, Kołobrzegu, Koszalina i Słupska”, wygłoszonym w czasie konferencji naukowej 7 listopada 2009 roku w Koszalinie – „Kościół katolicki w realiach władzy komunistycznej na Pomorzu Środkowym w latach 1945-1989”.

[3] Relacja Wojciecha Krzewiny znajdująca się w zbiorach autora.

[4] Do wojska powołani zostali m.in. Henryk Bieńkowski, Janusz Grudnik, Sławoj Kigina, Leszek Turski, Roman Marzewski. Zobacz więcej: Piotr Pawłowski, „Trzystu z kępy Panieńskiej. Monografia obozu internowania dla działaczy „Solidarności” na poligonie wodnym w Chełmie”.

[5] Zobacz wywiad Edwarda Stępnia z Wojciechem Krzewiną, „Gazeta Kołobrzeska” z dnia 24 lipca 2009 r.

[6] IPN Sz 350/52, k. 17-27.

[7] Plan przewidywał użycie 20 żołnierzy WOP.

[8] Sformowanie grupy NOMO miało nastąpić 10 listopada 1982 roku o godz. 1100. Miała ona przechodzić w świetlicy szkolenie z równoczesnym przydziałem zadań. W zależności do sytuacji grupę NOMO miano użyć w całości bądź części.

[9] Utworzono 12 grup operacyjnych po dwie osoby, a w składzie każdej z nich znalazł się co najmniej jeden esbek. Działać miało 11 grup oficjalnych, po sześciu milicjantów w każdej grupie, którzy mieli poruszać się w podgrupach po trzech. Miały one przebywać w rejonie ulic Walki Młodych, Łopuskiego, Lenina (obecnie ul. Armii Krajowej), a więc od Placu 18 Marca do Katedry. Grupy operacyjne miały za zadanie przed rozpoczęciem wiecu wykonywać działania destrukcyjne i dezintegracyjne, a w czasie zgromadzenia wychwytywać przywódców i inspiratorów lub ich rozpoznawać. Patrole oficjalnie miały krążyć wokół miejsca przewidywanego wiecu i prowadzić nasilone legitymowanie, a w późniejszym czasie wykonywać polecenia grup operacyjnych i dokonywać zatrzymań uczestników. Ponadto wydzielono trzynastoosobową grupę dochodzeniowo – śledczą, złożoną głównie z esbeków, do przesłuchań osób zatrzymanych.

[10] Jednym z głównych zadań sztabu miało być podjęcie decyzji o użyciu siły przeciwko demonstrantom, tj. ZOMO oraz pozostających w obwodzie zmobilizowanych milicjantów, żołnierzy i wopistów.

[11] IPN Sz 350/52, k. 29-31. Notatkę sporządził mjr SB Kazimierz Łuczak.

[12] Personalia dotychczas nieustalone. Nikt z działaczy „Solidarności” go nie znał.

[13] Wojciech Krzewina – główny organizator manifestacji – poszedł do domu. Wywiad z Wojciechem Krzewiną znajduje się w zbiorach autora.

[14] W kościele na mszy była też Zbigniewa Buszta, nauczycielka języka polskiego. Według jej relacji około godziny 1730 wyszła z Kościoła w towarzystwie księdza dziekana Józefa Słomskiego oraz wikariusza księdza Józefa Turkiela. Wojciech Krzewina wygłaszał modlitwy, a zgromadzeni śpiewali pieśni polityczno-religijne. Ludzie stali od Katedry do Domu Handlowego „Bryza” po obu stronach ulicy. Po kilkunastu minutach, gdy milicji było coraz więcej, Zbigniewa Buszta poszła do domu, a po drodze nikt jej nie zatrzymał.

[15] Krzysztof Raciniewski, syn Stanisława i Marianny, ur. 3.06.1962 r. w Koszalinie, zamieszkały
w Kołobrzegu, bezrobotny.

[16] Andrzej Bogdan Głuszkowski, syn Bogdana i Zofii, ur. 28.04.1953 r. w Opolu, zamieszkały wówczas
w Kołobrzegu. Obecnie mieszka w USA.

[17] Sprawę prowadzono pod sygn. II K 578/82. Dane o skazanym znajdują się w repertorium Sądu Rejonowego
w Kołobrzegu. Akta główne i podręczne nie zachowały się. Jak wynika z informacji Sądu w Kołobrzegu, akta zniszczono.

[18] Ryszard Sławomir Staluszko, syn Jana i Genowefy, ur. 21.01.1954 r. w Warszawie, zamieszkały
w Kołobrzegu.

[19] Stefan Chwaleba, syn Józefa i Anastazji, ur. 2.09.1939 r. w Dzierążni, ojciec trojga dzieci, o wykształceniu średnim technicznym, zatrudniony w Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej w Kołobrzegu, jako kierownik handlowy, zamieszkały w Kołobrzegu.

[20] Dariusz Malczak, syn Bronisława i Ireny, ur. 10.12.1964 r. w Kołobrzegu, o wykształceniu podstawowym, bezrobotny.

[21] Sprawę oskarżonych Andrzeja Głuszkowskiego, Andrzeja Raciniewskiego, Ryszarda Staluszko, Stefana Chwaleby, Dariusza Malczaka i Andrzeja Wasylowa omówiono w części III.

[22] IPN Sz 350/52, k. 72-77.

[23] Tamże, k. 79-80, 119-124.

[24] Patrz przypis nr 1.

[25] Kolegium nie zauważyło, że w godzinach 1600 – 1700 Pani Zbigniewy Buszty nie było obok Katedry, gdyż pojawiła się tam dopiero po mszy około godziny 1730. Już samo sformułowanie „koło Katedry” musiało w świetle ustawy o zgromadzeniach budzić wątpliwości, czy było to zabronione.

[26] Wymierzona grzywna była bardzo surowa, gdyż zarobki kształtowały się na poziomie 5.000 zł miesięcznie.

[27] Według relacji Pani Zbigniewy Buszty znajdującej się w zbiorach Edwarda Stępnia, pani Zbigniewa Buszta do dzisiaj nie wie, kto wpłacił za nią pieniądze na grzywnę i prosiła, abym opisując jej historię przekazał, że jest bardzo wdzięczna anonimowym, szlachetnym ofiarodawcom.

[28] IPN Sz 352/52, k. 64.

[29] W notatce służbowej sporządzonej przez Jerzego Zawartko znajdują się szczegółowe charakterystyki wszystkich nieletnich. W notatce zaznaczono, że oprócz zatrzymanych w manifestacji brali udział uczniowie z innych szkół. Tak na przykład wskazano, że uczestniczyli uczniowie Liceum Ogólnokształcącego – Szybowska, Chorąży, Milkiewicz. Marek Szufel jest obecnie radnym i wiceprzewodniczącym Rady Miasta.

[30] Zachowały się liczne zdjęcia z tego legitymowania. Ze zdjęć tych można się zorientować, że zakryty punkt, z którego fotografowano, był umiejscowiony na rogu ulic Łopuskiego i Lenina (obecnie Armii Krajowej). Wykaz osób legitymowanych podczas zajść obejmuje 67 nazwisk ze szczegółowymi danymi osobowymi. Większość była mieszkańcami Kołobrzegu, a tylko nieliczni z pobliskich miejscowości. Lista osób wylegitymowanych zawiera następujące nazwiska: 1. Andrzej Baliga, 2. Helena Błaszczak, 3. Stanisław Błaszczak, 4. Andrzej Bogusławski,
5. Józef Borucki, 6. Tadeusz Bryliński, 7. Wojciech Buszkowski, 8. Wojciech Gołomiński, 9. Andrzej Głuszkowski, 10. Stanisław Gromek, 11. Jarosław Górzyński, 12. Jerzy Grzesik, 13. Marian Gulbas, 14. Jerzy Herbowski,
15. Bogdan Igliński, 16. Stanisław Jaworek, 17. Kazimierz Jaworski, 18. Andrzej Jendernalik, 19. Piotr Kolczewski, 20. Cezary Kozłow, 21. Wojciech Kruszewski, 22. Jerzy Jakub Krygiel, 23. Grzegorz Kubacki,
24. Krzysztof Kumor, 25. Stanisław Kujawa, 26. Tadeusz Kulanin, 27. Piotr Lepa, 28. Zbigniew Łuczak,
29. Edward Makowski, 30. Waldemar Malinowski, 31. Zbigniew Mazurkiewicz, 32. Zbigniew Michalewicz,
33. Józef Michalik, 34. Karol Mikołajczyk, 35. Wiesław Miller, 36. Ireneusz Mrowiński, 37. Wiesław Myśliwiec, 38. Władysław Orzełek, 39. Marek Pawlikowski, 40. Dariusz Petza, 41. Tadeusz Piątek, 42. Ryszard Plewaniuk, 43. Krzysztof Raciszewski, 44. Jan Radzikowski, 45. Marek Rajkiewicz, 46. Irena Rewińska, 47. Mirosław Różański, 48. Marek Sawczenko, 49. Marek Sendłak, 50. Edward Sinicki, 51. Jerzy Sobaczyński, 52. Janusz Soczyński, 53. Leszek Smoliński, 54. Zbigniew Świętochowski, 55. Andrzej Stolarski, 56. Barbara Szatkowska,
57. Leszek Skupnicki, 58. Ryszard Smoliński, 59. Artur Tokarski, 60. Józef Trybochowski, 61. Leszek Wojtalik, 62. Andrzej Wożny, 63. Wojciech Wróblewski, 64. Krzysztof Wziątek, 65. Krzysztof Zaremba, 66. Roman Zawiślak, 67. Adam Zglinicki.

[31] IPN Sz 352/52, k. 122, 124, 125, 127 – 129, 132, 133.

[32] Tamże, k. 160 – 162.

[33] Według obowiązującego wówczas kodeksu postępowania karnego należało w ciągu 30 dni przeprowadzić postępowanie sprawdzające i w przypadku uznania, iż brak jest podstaw do wszczęcia postępowania karnego, można było wydać postanowienie o odmowie. Postanowienie takie mógł sporządzić uprawniony milicjant lub esbek, ale istniał bezwzględny obowiązek zatwierdzenia takiego postanowienia przez prokuratora.
W postanowieniu musiało znaleźć się pouczenie o środkach odwoławczych. W tym czasie na odmowę wszczęcia postępowania karnego pokrzywdzony mógł złożyć zażalenie do prokuratora nadrzędnego tj. Prokuratora Wojewódzkiego za pośrednictwem Prokuratora Rejonowego, który wydał postanowienie, w ciągu siedmiu dni. Ponieważ  postanowienie nie zostało wydane, pokrzywdzony został pozbawiony możliwości odwołania się. Nie ulega więc wątpliwości, że w sposób rażący sierż. szt. SB Ryszard Pawelec złamał obowiązujące prawo. Grupa opozycjonistów 31 marca 1992 roku złożyła do Rady Miejskiej w Kołobrzegu sprzeciw wobec kandydatury Ryszarda Pawelca do Komisji Rewizyjnej Rady Miasta, zarzucając mu niewłaściwą postawę wobec członków „Solidarności” po manifestacji w 1982 roku. Pismo z 31 marca 1992 roku adresowane do Rady Miejskiej w Kołobrzegu, podpisane przez Elżbietę Garbacz, Wojciecha Krzewinę, Sławomira Słomiana, Zbigniewę Busztę i dwie inne osoby (znajduje się ono w zbiorach autora).

Napisane przez:

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.