4. Okupacja

Tytuł tego rozdziału może budzić pewne zdziwienie, ale zazwyczaj po wojnie albo następuje euforia z powodu jej wygrania, albo – po przegranej – nastroje są podłe, a kraj jest okupowany przez wroga. Stan wojenny był klęską całego społeczeństwa, które pozbawione zostało marzeń o lepszym życiu w wolnym kraju. Znaczna część społeczeństwa okres ten odczuwała jako faktyczną okupację, choć nieporównywalną z tą z lat 1939-1945. Stan wojenny był również klęską dla wszystkich reformatorskich sił tkwiących w samym aparacie władzy i zmiótł z powierzchni ich przedstawicieli
w PZPR. Do głosu powrócił twardogłowy beton polityczny, który znakomicie wykorzystał stan wojenny, aby przerwać wszelkie dyskusje o potrzebie rzeczywistych zmian w funkcjonowaniu państwa. Ogłoszona przez juntę Jaruzelskiego reforma gospodarcza została faktycznie sprowadzona do drastycznego podwyższenia wszystkich cen, w niektórych przypadkach dziesięciokrotnie[1]. Produkcja przemysłowa katastrofalnie spadła. Handel zagraniczny znacznie się zmniejszył z powodu wprowadzenia sankcji ekonomicznych przez Stany Zjednoczone i szereg krajów europejskich. Stopa życiowa przeciętnego obywatela uległa znacznemu obniżeniu. Na masową skalę rozwinęło się bimbrownictwo. Można by stwierdzić – jak za okupacji. Potężne braki zaopatrzenia sklepów rozwinęły w ludziach przedsiębiorczość w zdobywaniu podstawowych produktów poprzez bezpośrednią wymianę. Reakcją okupanta było wprowadzenie zakazu obrotu mięsem, do czego wykorzystano przepisy z 1952 r. Zabicie przez rolnika świni, którą wyhodował i sprzedaż mięsa był surowo karane, tak jak za czasów stalinowskich.

Takie zachowanie okupanta rodziło gniew rolników. W 1983 r. Sąd Rejonowy w Kołobrzegu skazał pewnego rolnika z Ustronia Morskiego na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywnę za zabicie własnego tucznika. Rolnika tak to rozłościło, że po usłyszeniu wyroku obrzucił Prezesa Sądu Zenona Garstkę kamieniami[2].

Jednym z często popełnianych przestępstw było nadmierne gromadzenie towarów, co traktowane było jako spekulacja zabroniona art. 222 kodeksu karnego. Wystarczyło mieć w domu kilka zwiniętych dywanów, aby narazić się na zarzut spekulacyjnego gromadzenia towarów. Władze okupacyjne braki na rynku uzasadniały istnieniem spekulacji, chociaż było dokładnie odwrotnie, gdyż powszechny brak wszystkiego rodził pokusę kupowania w większych ilościach na zapas. Jeśli nadarzyła się okazja, aby kupić cokolwiek, to kupowano tyle, ile było można, a nie tyle, ile w danej chwili potrzebowano. Jeśli „rzucono” w sklepie żarówki, to kupowało się np. 10 sztuk na zapas. Można było też z sąsiadem dokonać handlu wymiennego
i za 5 żarówek otrzymać 5 rolek papieru toaletowego. Życie codzienne
w PRL-u pod okupacją junty Jaruzelskiego było z opisanych wyżej powodów bardzo ciekawe i zmuszało ludzi do ogromnej aktywności i zapobiegliwości o dobra dnia codziennego. Realia lat 80-tych są niewyobrażalne dla młodego pokolenia, spędzającego niedziele w hipermarketach.

Formalne zniesienie stanu wojennego nastąpiło w 1983 r. z okazji święta 22 lipca. Jedyną istotną zmianę stanowiło ogłoszenie amnestii, z której skorzystali ukarani w poprzednim okresie Szpryngwald, Kluska, Szarawarska, Pawłowski, Ciesielski, Chwaleba, Głuszkowski, Malczak, Raciniewski, Staluszko, Weryński, Preis, Besaraba[3].

Po zniesieniu stanu wojennego „Solidarność”, tak jak i w poprzednim okresie, musiała tkwić w podziemiu. Utworzono nowe związki zawodowe, całkowicie podporządkowane aparatowi władzy. Propaganda głosiła, że „Solidarność” jest rozwiązana na zawsze. Sprowokowało to akcję ulotkową. Służba Bezpieczeństwa 24 stycznia 1983 r. na murze Urzędu Pocztowo-Telekomunikacyjnego w Kołobrzegu ujawniła ulotkę z napisem: „Oświadczenie. Wolę leżeć na Powązkach niż działać w nowych Związkach. Zbigniew Bujak. Warszawa MSWiA. Nie walczcie z własnym narodem, bo Ci ze wschodu nam nie pomogą”. Informację o tym fakcie wraz z ulotką przekazano do Wydziału III SB[4].

W dniu 19 lutego 1983 r. na zewnętrznej stronie okna kołobrzeskiej konkatedry, od strony ul. Lenina, Służba Bezpieczeństwa przejęła ulotkę
o treści: „Pamiętamy! NSZZ „Solidarność”, tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska może być Polską, a Polak Polakiem”[5].

Stosunek Polaków do rządzącego reżimu wyrażał się poprzez desperackie próby ucieczki za granicę. Część tych przypadków opisałem w części IV – Dezerterzy. Z meldunków operacyjnych wynika, że 27.03.1983 roku
w rejonie Kołobrzegu nastąpiła próba przerwania granicy morskiej pontonem wyposażonym w silnik, przez dwóch mieszkańców Gdańska, z zamiarem przedostania się do Danii. Wymienieni zostali zatrzymani na morzu przez okręt patrolowy WOP w odległości 14 mil morskich od wybrzeża. Przeciwko zatrzymanym WOP wszczął dochodzenie o czyn z art.288 § 1 k.k., a Prokurator Rejonowy zastosował areszt tymczasowy na okres 3 miesięcy[6].

Święto klasy robotniczej kołobrzeska „Solidarność” uczciła wywieszeniem flagi z napisem „Solidarność”, która natychmiast została przez SB zlikwidowana. Służba Bezpieczeństwa przygotowała się do tego święta
w typowy dla niej sposób, tj. przeprowadzała liczne rozmowy, mające na celu zastraszenie działaczy, oraz dokonując przeszukań[7]. W podsumowaniu przebiegu święta pierwszomajowego zaznaczono:

„Do pozytywnych przykładów w dniu 01.05.br. zaliczyć należy wezwanie ks. J. Słomskiego – proboszcza parafii wiernych do zachowania umiaru i spokoju podczas nabożeństwa przedpołudniowego w kołobrzeskiej konkatedrze. Głoszący w tym dniu w konkatedrze kazania ks. J. Morawiec stwierdził, iż dzień 1 Maja należy uczcić świątecznie. Nie przeszkodziło to jednakże ogłoszenia i odprawienia nabożeństwa o godz. 10.00 w intencji pomordowanych robotników w 1956 roku i 1970 r.[8]

Prasa krajowa nie informowała o demonstracjach pierwszomajowych, które były udziałem „Solidarności” w wielu ośrodkach w kraju. Braki w tym zakresie uzupełniały ulotki „Solidarność 15 KOŁ”, w których zawarto opisy faktycznego przebiegu manifestacji w województwie koszalińskim i na terenie kraju. Ulotki te SB ujawniła w Kołobrzegu w czerwcu 1983 r. W tym samym czasie w Ustroniu Morskim Służba Bezpieczeństwa zarekwirowała dwa egzemplarze wielostronicowego opracowania, sygnowanego przez Komitet Obrony Narodu im. Józefa Piłsudskiego[9].

Istnienie „Solidarności” manifestowano poprzez wykonywanie różnorakich napisów. 15 sierpnia 1983 r. Służba Bezpieczeństwa ujawniła w Kołobrzegu w korytarzach domów przy ulicy Ratuszowej 4, Giełdowej 8
i Waryńskiego 2 napisy „Solidarność żyje” oraz znak kotwicy. Na drzwiach Sądu Rejonowego w Kołobrzegu znaleziono ulotkę, która głosiła, że „telewizja kłamie”. W kilkanaście dni później w wielu miejscach w Kołobrzegu, między innymi przy ulicy Wąskiej, Łopuskiego, Kolejowej, Wojska Polskiego wymalowano znaki „Solidarności walczącej”, tj. kotwicy z literą „S”[10].

31 sierpnia 1983 r., w trzecią rocznicę podpisania porozumień, odbyła się manifestacja przed kołobrzeską Katedrą, w której wzięło udział kilkadziesiąt osób. Jak podkreślono w meldunkach SB, zachowanie zebranych nie było agresywne. Śpiewano pieśni religijne, układano krzyż z kwiatów,
a symbolami nawiązywano do „Solidarności”. Wystawiono również flagę narodową z napisem „Solidarność” oraz datą 31 sierpnia 1983 r. W czasie tej manifestacji zostało zatrzymanych osiem osób, w tym Stanisław Kuryłek[11]. W stosunku do jednej z osób skierowano wniosek do Kolegium ds. Wykroczeń[12].

Z adnotacji Służby Bezpieczeństwa wynika, że we wrześniu 1983 roku ustaliła ona 18 przypadków tzw. „wrogiej propagandy pisanej” w postaci ulotek rozrzucanych i przesyłanych pocztą oraz napisów na murach.

W październiku na poczcie w Kołobrzegu pojawiły się ulotki podpisane przez Tajne Kolegium NSZZ „Solidarność” Pomorza Zachodniego,
a na klatkach schodowych przy ulicy Pstrowskiego (obecnie ul. Unii Lubelskiej) Służba Bezpieczeństwa znalazła ulotki, w treści których sprzeciwiano się kłamstwom zawartym w programach telewizyjnych na temat stanu majątkowego Lecha Wałęsy[13].

Podsumowując listopad 1983 r. Służba Bezpieczeństwa napisała:

„W listopadzie br. na terenie Kołobrzegu stwierdzono następujące fakty kolportażu ulotek:

–          w dniu 05.11.br. w godzinach wieczornych ujawniono kolportaż około 400 sztuk ulotek /10 różnych typów/ wykonanych techniką prymitywnego stempla oraz rysunku odręcznego. Ulotki te zawierały m.in. wezwanie do udziału w dniu 10.11.83 r. w tzw. „mszy za Ojczyznę”
w kołobrzeskiej konkatedrze oraz wezwanie do zgromadzenia pod tzw. krzyżem „Solidarności” stojącym przy konkatedrze. Fakt wyjaśniany jest w ramach Sprawy Operacyjnego Rozpracowania kryptonim „Plankton”;

–          w dniu 9.11.83r. w godzinach rannych ujawniono na klatkach schodowych w budynkach mieszkalnych w centrum Kołobrzegu trzy sztuki ulotek formatu A-5 wykonanych na maszynie zawierających wezwania do udziału we mszy za Ojczyznę;

–          w dniu 11.11.83r. w Liceum Ogólnokształcącym w Kołobrzegu ujawniono na szkolnej tablicy ogłoszeń jeden egz. ulotki formatu A-4
w formie maszynopisu powielonego na powielaczu białkowym zatytułowanego „niezależne Słowo Regionu „Pobrzeże” sygnowane przez „Solidarność” – Delegatura Kołobrzeg”. Treść ulotki w tendencyjny sposób ocenia aktualną sytuację w kraju, piętnuje działalność władz państwowych, a w szczególności fakt uwięzienia przywódców KSS-KOR i „Solidarności” oraz wzywa do udziału w dniu 10.11.83 w modłach „za tych, którzy zrobili dla nas tak wiele, a dziś mają zakneblowane usta”. Tego samego dnia dwie analogiczne ulotki ujawniono – jedną wśród listów wrzuconych do skrzynki pocztowej w Kołobrzegu oraz drugą pozostawioną na ladzie w sklepie drogeryjnym w Kołobrzegu. Zagrożenie wyjaśniane jest we współdziałaniu z Wydziałem V – Sprawa Operacyjnego Rozpracowania kryptonim „Goniec”[14].

Wydział IV Służby Bezpieczeństwa, który zajmował się głównie inwigilacją Kościoła katolickiego, przeprowadził z ks. J. Słomskim rozmowę operacyjną, zobowiązując go do nakazania wikariuszowi ks. A. Matyjaszkowi, aby ten w czasie nabożeństwa zaapelował o spokój zarówno wewnątrz, jak
i na zewnątrz Kościoła. Obecni w czasie nabożeństwa esbecy ustalili, że
10 listopada 1983 r. o godzinie 1700 w Katedrze odbyło się nabożeństwo w intencji ojczyzny i młodzieży polskiej. Zapowiadając intencje ks. A. Matyjaszek ogłosił, że nie wszystkie przemiany obecnie zachodzące służą prawdzie, dobroci i miłości. Na zakończenie nabożeństwa wznoszono modły
w intencji, aby w ojczyźnie nigdy nie popłynęła bratnia krew, a także za wszystkich niewinnie uwięzionych i skrzywdzonych, za poległych za ojczyznę w ostatnich latach, miesiącach i dniach[15].

Inne szczegóły tego nabożeństwa znalazły się w sprawozdaniu Wydziału III Służby Bezpieczeństwa:

„ W dniu 10.11.83 r. w tzw. mszy za Ojczyznę w kołobrzeskiej konkatedrze udział wzięło około 150 osób, w tym około 20 osobowa grupa młodzieży ze szkół średnich. Z uwagi na to, że zachowanie się grupy młodzieży wskazywało na jej zorganizowany charakter oraz gotowość uczestniczenia
w ewentualnym nielegalnym zgromadzeniu po zakończeniu mszy – 8 osób
z tej grupy zostało wylegitymowanych, a następnie przewiezionych do RUSW w Kołobrzegu, gdzie przeprowadzono z nimi rozmowy profilaktyczne[16]. Ponadto wylegitymowana została w tym samym miejscu Alicja Adomat z zawodu nauczycielka, prowadząca rodzinny dom dziecka w Kołobrzegu, która miała przypiętą do płaszcza plakietkę „Solidarność” oraz usiłowała złożyć wiązankę kwiatów pod tzw. krzyżem „Solidarności” na zewnątrz konkatedry. Na osobę tą został sporządzony wniosek do Kolegium ds. Wykroczeń.

Powyższy fakt zatrzymania grupy uczniów z LO w Kołobrzegu w dniu 10.11.83 r. oraz wypaczone relacje na ten temat krążące wśród uczniów wywołały pewne zbulwersowanie tego środowiska. W dniu 23.11.83r. przewodnicząca samorządu szkolnego LO w Kołobrzegu Beata Szelner wręczyła gospodarzom klas oraz opiekunowi samorządu z ramienia rady pedagogicznej łącznie 11 egzemplarzy napisanego na maszynie protestu zawierającego tendencyjny opis zatrzymania uczniów określający działania MO, jako sprzeczne z art. 87 Konstytucji gwarantującym wolność sumienia i wyznania. Protest ten sygnowany był przez samorząd szkolny. W wyniku podjętych działań odzyskano 8 egzemplarzy powyższego protestu oraz przeprowadzono stosowną rozmowę wyjaśniająco-profilaktyczną z B. Szelner w obecności jej ojca. Postanowiono ponadto, iż odbędzie się odpowiednie spotkanie przedstawiciela MO z członkami samorządu uczniowskiego z LO w Kołobrzegu celem wyjaśnienia im podstaw prawnych oraz sytuacji uzasadniających działania prewencyjne funkcjonariuszy MO w dniu 10. XI. 83 r. w rejonie konkatedry.

Rozpoznając sytuację w środowisku oświaty w Kołobrzegu stwierdzono szereg faktów politycznie negatywnego oddziaływania na młodzież ze strony Antoniego Nowosadko – nauczyciela fizyki w LO w Kołobrzegu. Wymieniony, między innymi inspirował w październiku młodzież podczas lekcji do złożenia podpisów pod tekstem telegramu gratulacyjnego do L. Wałęsy, co wobec różnicy zdań między uczniami na temat zasług L.  Wałęsy przyczyniło się do dezintegracji kolektywów uczniowskich.

O powyższych faktach poinformowano Wojewodę Koszalińskiego, który podjął decyzję o zwolnieniu z pracy A. Nowosadko z dniem 30.11.83r. oraz
o pozbawieniu go prawa wykonywania zawodu nauczycielskiego. Należy nadmienić, iż A. Nowosadko w okresie lat 1980-1981 był przewodniczącym KZ „Solidarność” w LO w Kołobrzegu oraz v-ce przewodniczącym Międzyzakładowej Komisji NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty i Wychowania.

W związku z podjęciem powyższej decyzji wśród części młodzieży LO
w Kołobrzegu wystąpiło znaczne zainteresowanie sprawą, są różne komentarze oraz przejawy solidaryzowania się z osobą zwolnionego nauczyciela. Miedzy innymi w dniu 30.11.83r. uczniowie klasy IV, której wychowawcą był A. Nowosadko /do której uczęszcza B. Szelner, przewodnicząca samorządu szkolnego/ przyszli na lekcje ubrani na czarno. Ponadto 26 rodziców uczniów z tejże klasy wystosowało petycję do Ministra Oświaty i Wychowania domagając się powrotu A. Nowosadko do pracy w LO w Kołobrzegu. Powyższa sytuacja jest przedmiotem dalszego operacyjnego zainteresowania.[17]

Działania Służby Bezpieczeństwa skierowane przeciwko Antoniemu Nowosadce oraz pozbawienie go prawa wykonywania zawodu nauczyciela
z powodu wysłania telegramu do Lecha Wałęsy były szeroko komentowane w Kołobrzegu i wzbudziły powszechny sprzeciw.

Książka Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” zawiera szereg rzetelnie udokumentowanych akcji podejmowanych przez Służbę Bezpieczeństwa przeciwko Lechowi Wałęsie. Nasilenie tych akcji miało miejsce po wprowadzeniu stanu wojennego w drugiej połowie 1982 r. i na początku 1983 r. SB dążyła do pokazania społeczeństwu za pośrednictwem fikcyjnej organizacji pod nazwą „Oko” przewodniczącego NSZZ „Solidarność” jako agenta SB wykonującego wszystkie zadania swoich opiekunów. SB wysyłała pisma do członków jury Nagrody Nobla z dołączonymi doniesieniami tw ps. „Bolek” i pokwitowaniami odbioru pieniędzy[18].

Wyżej opisane działania SB miały na celu, aby Lech Wałęsa nie otrzymał Nagrody Nobla w 1982 i w 1983 r. Ponadto w publikacjach prasowych
i telewizyjnych przedstawiano Wałęsę jako osobę, która uzyskała z działalności związkowej znaczne korzyści majątkowe. Wykorzystano tzw. „rozmowę braci” – Lecha i Stanisława Wałęsów z 29 września 1982 roku podczas internowania w Arłamowie. Od marca 1983 roku SB zaczęła propagować specjalnie przygotowaną taśmę z nagraniem rozmowy oraz maszynopis stenograficzny. Generał SB Ciastoń rozkazał rozpropagowanie treści rozmowy wśród wytypowanego aktywu partyjnego, dziennikarzy, kadry naukowo-dydaktycznej, a ponadto wśród działaczy „Solidarności” na zasadzie przecieku informacji poufnych. O reakcjach i komentarzach odbiorców należało poinformować Biuro Studiów SB.

Wykonując prawdopodobnie to polecenie zastępca Komendanta Wojewódzkiego MO ds. SB w Koszalinie 17 maja 1983 r. przesłał do podległych sobie zastępców ściśle tajny szyfrogram, polecający przeprowadzenie operacyjnego sondażu na temat byłego przewodniczącego NSZZ „Solidarność”
– Lecha Wałęsy.[19] Polecenie dotyczyło uzyskania danych z różnych środowisk, głównie robotników większych zakładów pracy, aktywu społeczno-politycznego oraz z prywatnych rozmów funkcjonariuszy. Sondaż powinien dać odpowiedzi przede wszystkim na następujące pytania:

  1. Czy L. Wałęsa jest w różnych środowiskach tematem dyskusji, jak często, w jak licznych gronach ludzi?
  2. Czy uważany jest nadal za przywódcę związkowego?
  3. Czy istnieje przekonanie, że odegra znaczną rolę w ruchu związkowym w przyszłości, czy też nie będzie miał żadnego wpływu?
  4. Jakim zaufaniem cieszy się u respondentów (rozmówców)?
  5. Jak ocenia się jego osobowość, postępowanie, stan majątkowy?
  6. Z jakich źródeł czerpane są wiadomości o L. Wałęsie, na jakich przesłankach rozmówcy opierają swe wywody?
  7. Odczucia po krajowych programach radiowo-telewizyjnych i publikacjach na temat osoby Wałęsy. Jaka jest reakcja i stopień zaufania do propagandy na jego temat?
  8. Ocena i stosunek do audycji RWE i innych zachodnich rozgłośni na temat Lecha Wałęsy. Czy to umacnia lub osłabia jego pozycję?

Zebrany materiał należało opracować w formie zbiorczej oceny ukazującej poszczególne środowiska oraz przybliżoną liczebność respondentów.

Odpowiedź z kołobrzeskiej SB nadeszła już 26 maja 1983 roku. Pełniący wówczas obowiązki Zastępcy KM MO ds. Służby Bezpieczeństwa kpt.
K. Sobociński stwierdził, że:

„Podejmowane przez polskie środki masowego przekazu działania mające na celu zdyskredytowanie Wałęsy są przyjmowane z rezerwą przy czym większość respondentów uważa, że fakty te mogą być prawdziwe. Są zdania, że Lech Wałęsa robi ostatnio wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę; wywołać wrażenie, że w dalszym ciągu aktywnie uczestniczy w życiu politycznym
i społecznym w kraju, w celu osiągnięcia korzyści majątkowych z zachodu. Rozmówcy ci (16 osób) krytykują władzę PRL, że pozwala Lechowi Wałęsie na takie postępowanie i szkalowanie opinii PRL w świecie.

Najbardziej wrogo do Lecha Wałęsy ustosunkowują się byli uczestnicy walk o wyzwolenie kraju i uczestnicy walk o umocnienie władzy ludowej
w Polsce (8 wypowiedzi) – ci uważają, że Lecha Wałęsę należałoby zamknąć, a jego majątek skonfiskować.

W środowiskach wiejskich Lech Wałęsa cieszy się nadal dość dużą popularnością. Zdarzają się przypadki (wg opinii rozmówców), że poszczególne osoby odmawiają modlitwy za jego zdrowie.

Stosunkowo największym poparciem Lech Wałęsa cieszy się u niektórych robotników (11 wypowiedzi) – uważają oni, że jeszcze Lech Wałęsa odegra kiedyś poważną rolę w życiu kraju. Twierdzą, że władze podają do publicznej wiadomości spreparowane dane chcąc w ten sposób zdyskredytować Lecha Wałęsę. Dwie wypowiedzi określały, że Lech Wałęsa czeka obecnie na niezadowolenie społeczeństwa wskutek kolejnej podwyżki cen, wykorzysta moment i zorganizuje strajk generalny w kraju i przejmie w ten sposób władzę. Prostota Lecha Wałęsy zjednuje mu niektóre grupy społeczeństwa, jednak większość uważa (lekarze, inteligencja – 52 wypowiedzi), że jest nieokrzesany, a nawet zbyt głupi (nauczyciele – 6 wypowiedzi) by reprezentować robotników polskich.

Niektórzy respondenci słuchając audycji radiowo – telewizyjnych na temat Lecha Wałęsy nie komentują ich bezpośrednio, jednak nie wiedzą co myśleć na jego temat. Po przemyśleniach dają ostrożne i wyważone odpowiedzi sprowadzające się do wniosku, że Lech Wałęsa tylko z myślą o sobie
i swojej rodzinie tak aktywnie pracował na rzecz ruchu związkowego.

Dla innych (22 wypowiedzi) oczywistym staje się fakt, że w obecnej chwili Lech Wałęsa również dąży do rozgłosu, chce z siebie zrobić krzywdzonego przez rząd bohatera. Na taki tok myślenia ma wpływ prawdopodobnie działalność zachodnich rozgłośni radiowych, które w ocenie rozmówców zrobiły z niego bożyszcze. Inni (4 osoby) wprost pytają – dlaczego Lech Wałęsa swobodnie udziela wywiadów dla prasy zachodniej jakby był w dalszym ciągu przywódcą związków zawodowych i nie jest za to przez władze skarcony? W środowisku inteligencji technicznej i aktywu pracowniczego w zakładach pracy, a także wśród nauczycieli i lekarzy na temat Lecha Wałęsy rozmawia się stosunkowo rzadko. Są to zazwyczaj rozmowy sprowadzające się do krótkiego komentarza wiadomości lub informacji zasłyszanej w środkach masowego przekazu, zakończone zazwyczaj żartem lub kawałem na temat osobowości Lech Wałęsy. W środowisku tym uważany jest wprost za człowieka upośledzonego umysłowo.

Niektórzy byli działacze „Solidarności” zwłaszcza o fanatycznym podejściu do byłego ruchu nadal uważają Lecha Wałęsę za swojego idola, cytują fragmenty jego wypowiedzi na poparcie swojego toku myślenia. Nie wierzą w wiadomości podawane przez oficjalne środki masowego przekazu na jego temat. Wsłuchują się natomiast w audycje zachodnich rozgłośni dotyczące życia i działalności wymienionego[20].”

Sobociński poinformował swoich przełożonych z SB, że informacji udzieliło 152 obywateli obecnego powiatu kołobrzeskiego.

W zachowanych dokumentach nie ma żadnej informacji, jakimi metodami posługiwało się kołobrzeskie SB, aby przeprowadzić sondaż. Kadra SB w Kołobrzegu liczyła wówczas 28 funkcjonariuszy[21]. Na każdego przypadało więc średnio około 5 respondentów, a więc trudno uznać, aby się przy tym sondażu specjalnie przepracowali.

Odrębną kwestią jest ustalenie, czy sondaż przeprowadzony przez SB dotyczący Lecha Wałęsy  był rzetelny i oddawał rzeczywiste poglądy społeczeństwa kołobrzeskiego, czy też oficerowie SB pisali go patrząc w sufit. Obecnie nie ma żadnych możliwości, aby dokonać weryfikacji i ocenić stopień prawdziwości.

Zaprezentowane dokumenty pokazują, że SB oprócz pełnienia podstawowej funkcji zbrojnego ramienia PZPR była wykorzystywana jako źródło informacji o poglądach i nastrojach społecznych. W tym czasie nie istniały rozbudowane obecnie instytuty badania opinii społecznej. Poznanie poglądów społeczeństwa było potrzebne dla wypracowania bieżących decyzji politycznych. W tym czasie wśród najwyższego kierownictwa partii komunistycznej dyskutowano między innymi na temat dalszych losów Lecha Wałęsy, a w szczególności czy pozwolić mu na podjęcie pracy w Stoczni Gdańskiej.

W okresie po zniesieniu stanu wojennego nastroje społeczne nie poprawiły się[22]. Przyznawane podwyżki wynagrodzeń nie były w stanie dogonić inflacji. Ludziom żyło się ciężko. Widoczne przejawy oporu społecznego, jak na przykład ilość ulotek, napisów na murach w Kołobrzegu, wraz
z upływem lat zmniejszały się, ale nie oznaczało to zmiany poglądów ludzi. Rządzący nadal traktowani byli jak wrogowie i okupanci. Byli „oni”, tj. władze centralne i lokalne, oraz „my”, czyli wszyscy inni. Powszechny był bierny opór, przejawiający się brakiem zainteresowania jakimikolwiek formami społecznej działalności. Pomimo różnych form przymuszania i szantażu, coraz mniej ludzi uczestniczyło w szopkach propagandowych nazywanych wyborami bądź manifestacjami pierwszomajowymi. Popularna stała się „emigracja wewnętrzna” jako wyraz sprzeciwu wobec państwa i braku możliwości aktywnego przeciwstawienia się reżimowi. Formy działalności związkowej, którą próbował prowadzić szereg działaczy (opisałem to w rozdziałach dotyczących spraw „Ewa”, „Krab”, „Działacz”, „Pegaz”, „Albatros”, „Malarz”) uległy zmianie. Znaczna część działaczy pod osłoną Kościoła utworzyła nieformalny Klub Inteligencji Katolickiej, który pozwalał na prowadzenie działalności edukacyjnej i służył podtrzymaniu ducha oporu poprzez organizowanie występów artystów niezależnych. Grupa ta rozpracowywana była przez Służbę Bezpieczeństwa w ramach sprawy „Opornik”. W międzyczasie zaczęło dojrzewać „nowe pokolenie buntowników”, wychowywanych przez liczną rzeszę wspaniałych pedagogów, jak na przykład Alicję Adomat, Antoniego Nowosadkę, Łucję Końko, Marię Peradzińską
– Sapiejkę, Jadwigę Maj, Zbigniewę Busztę z Liceum Ogólnokształcącego, Jana Maja, Leszka Jankowskiego, Izydora Węcławowicza, Wojciecha Laseckiego z Zespołu Szkół Morskich, Ewę i Henryka Brylów, Stanisława Pawlicę, Leonidę Kilar, Ireneusza Grzonkowskiego, Czesława Maciąga, Zbigniewa Tomaszewskiego z Zespołu Szkół Mechanicznych, Sławomira Bulkowskiego z Zespołu Szkół Rolniczych w Gościnie, Elżbietę Niewiarowską z Liceum Medycznego, Elżbietę Plewko ze Szkoły Podstawowej Nr 8. Był też szereg innych znakomitych wychowawców, których trudno wymienić, a którzy w swojej codziennej pracy kształtowali patriotyczne postawy młodzieży. Uważam, że środowisko nauczycieli kołobrzeskich zapisało liczne wspaniałe karty, które zasługują na odrębne, szczegółowe studia. Na przykład zbadania wymaga walka o krzyże prowadzona w kilku szkołach,
w tym również w Szkole Podstawowej Nr 3 w Kołobrzegu. Wielu z tych nauczycieli poddawanych było represjom. Najbardziej jaskrawe przypadki prowadzenia postępowań dyscyplinarnych z powodów politycznych miały miejsce w stosunku do Antoniego Nowosadki, Zbigniewy Buszty i Sławomira Bulkowskiego, gdyż zakończyły się faktycznym pozbawieniem ich prawa wykonywania zawodu nauczyciela. Szczególne oddziaływanie na młodzież miała pani Zbigniewa Buszta. Do jej czołowych wychowanków zaliczyć należy Jacka Pechmana, Katarzynę Paciorkową i Jacka Borcza, którzy aktywnie działali w podziemiu. Jacek Borcz był założycielem i kołobrzeskim przywódcą Ruchu „Wolność i Pokój” i swoją działalność przypłacił wieloletnim wyrokiem więzienia[23]. W połowie lat 80-tych odbyły się sprawy przeciwko Leonowi Zygmuntowi Borkowskiemu i Andrzejowi Karkoszce za prowadzenie działalności opozycyjnej w sposób czynny i aktywny[24].

Do końca lat 80-tych Służba Bezpieczeństwa prowadziła szereg spraw operacyjnych, reagując na różne przypadki działalności opozycyjnej. W dniu 4 maja 1987 r. wszczęto Sprawę Operacyjnego Sprawdzenia kryptonim „Wulkan”[25]. W uzasadnieniu wszczęcia tej sprawy por. A. Hebda napisał:

„W dniu 26.04.1987 roku funkcjonariusze celni działu operacyjnego
w Szczecinie w trakcie przeprowadzonej rewizji statku Polskiej Żeglugi Bałtyckiej m/s „Goplana” w godz. 1615-2000 wypływającego z portu Kołobrzeg do portu Kinop Lynn w Anglii ujawnili w I ładowni pod podłogą przy prawej burcie nielegalne wydawnictwa Solidarności, 2 szt. książek „Kultura” 1984 r., 7 szt. broszury „Gra w uniwersytet” – 1986 r., 146 szt. nalepek i znaczków różnych. Około godz. 1740 celnicy zauważyli za burtą statku pływającą kopertę, w której znajdowały się: falsyfikaty banknotów polskich z napisami „Solidarność” 60 szt. oraz falsyfikaty banknotów dolarowych z napisami „Solidarność” 20 szt.

Przeprowadzenie rozmowy z członkami załogi statku nie ujawniły właściciela tych materiałów. Statek wyszedł w morze ok. 2330.”

Do prowadzenia tej sprawy wykorzystano tajnych współpracowników „Karol”, „Michał”, „Tadeusz”. Prowadzone przez rok czasu czynności operacyjne nie dały jakiegokolwiek rezultatu i nie ujawniono osób, które szmuglowały zakazane wydawnictwa i dlatego sprawę tę 14 marca 1988 r. zakończono[26].

Opisana powyżej sprawa i inne podobne przypadki, które opisuję w niniejszej pracy świadczą, iż kołobrzescy marynarze w sposób istotny przyczyniali się do przerzucania bezdebitowej literatury na teren kraju[27].



[1] Cenę cementu podwyższono z 300 zł do 3.000 zł za tonę. Podobnie było z innymi materiałami budowlanymi.

[2] Prawdopodobnie wskutek zdenerwowania kamienie nie osiągnęły celu i nie wyrządziły szkody osobie Pana Prezesa, który okazał się wspaniałomyślny i nie domagał się dodatkowego ukarania krewkiego rolnika.

[3] Więcej zobacz w rozdziałach poświęconych poszczególnym sprawom karnym w części III i IV.

[4] IPN Sz 00108/9, k. 11. Ocena sytuacji polityczno-operacyjnej, prognoz i kierunków działań za okres 1.01.- 31.01.1983 r. sporządzona w Koszalinie w dniu 3 lutego 1983 r. przez Służbę Bezpieczeństwa.

[5] Tamże, k. 29. Ocena sytuacji polityczno- operacyjnej, prognoz i kierunków działań za okres 1.02.- 28.02.1983 r. sporządzona w Koszalinie w dniu 4 marca 1983 r. przez Służbę Bezpieczeństwa.

[6] Tamże, k. 53. Ocena sytuacji polityczno- operacyjnej, prognoz i kierunków działań za okres 1.03.- 31.03.1983 r. sporządzona w Koszalinie w dniu 8 kwietnia 1983 r. przez Służbę Bezpieczeństwa.

[7] Tamże, k. 65 – 69. Ocena sytuacji polityczno-operacyjnej, prognoz i kierunków działań za okres 1.04.- 30.04.1983 r. sporządzona w Koszalinie w dniu 4 maja 1983 r. przez Służbę Bezpieczeństwa.

[8] Tamże, k. 98.

[9] Tamże, k. 116. Ocena sytuacji polityczno-operacyjnej, prognoz i kierunków działań za okres 1.06.- 30.06.1983 r. sporządzona w Koszalinie w dniu 6 lipca 1983 r. przez Służbę Bezpieczeństwa.

[10] Tamże, k. 168, 173.

[11] Zobacz więcej w rozdziale: Sprawa Stanisława Kuryłka.

[12] IPN Sz 00108/9, k. 184-208.

[13] Tamże, k. 232.

[14] Tamże, k. 262, 263.

[15] Tamże, k. 267, 268.

[16] W innym sprawozdaniu (z dnia 11 listopada 1983 r., IPN Sz 00108/9, k. 266) Służba Bezpieczeństwa podała, że dokonano zatrzymania 14 osób w tym 13 uczniów szkół ponadpodstawowych w wieku od 16 do 19 lat. Do akcji tej użyto siły kołobrzeskiej jednostki Milicji Obywatelskiej oraz 48 funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Koszalinie. Ponadto w celu przeciwdziałania uczestnictwu w ewentualnej manifestacji bądź innych wystąpieniach młodzieży szkół średnich, w porozumieniu z wychowawcami internatów wprowadzono milicyjną kontrolę wyjścia i powrotu młodzieży, co zdaniem SB spowodowało minimalny udział młodzieży szkolnej w nabożeństwie o godzinie 1700
w Konkatedrze.

[17] Tamże, k. 262-264. Ocena sytuacji polityczno-operacyjnej, prognoz i kierunków działań za okres od 1 do 30 listopada 1983 r. sporządzona w Koszalinie w dniu 6 grudnia 1983 r. przez Służbę Bezpieczeństwa.

[18] Sławomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, „SB a Lech Wałęsa, przyczynek do biografii”, Gdańsk-Warszawa-Kraków, 2008, s. 131-157.

[19] IPN Sz 00108/85, t. 1, k. 4.

[20] Tamże, k. 5

[21] IPN Sz 00108/109. Rozkaz o powołaniu jednostki SB w Kołobrzegu.

[22] Inaczej przedstawia to Służba Bezpieczeństwa w swoich sprawozdaniach. Twierdzono, że pomimo odczuwalnych trudności na rynku zaopatrzeniowym to „rok 1983 był okresem spokojniejszym od lat poprzednich. Postępująca stabilizacja życia politycznego oraz gospodarczego przyczyniła się do łagodzenia nastrojów niezadowolenia i negatywnych ocen środowisk pracowniczych pod adresem rządu i władz partyjnych. Atmosfera społeczna uzależniona była przede wszystkim od decyzji podejmowanych przez rząd w kierunku realizacji zadań reformy gospodarczej i wyprowadzania kraju z kryzysu a także od przebiegu wydarzeń i rocznic, które miały miejsce w minionym roku. Okres ten dla załóg zakładów pracy nacechowany był działaniami w kierunku tworzenia oraz wypracowania koncepcji funkcjonowania związków zawodowych i samorządów pracowniczych. Z inicjatywą powstania nowych związków zawodowych najczęściej występowały dyrekcje i organizacje partyjne. Związki zawodowe powstały niemal we wszystkich ochranianych zakładach pracy. Liczebność ich średnio nie przekraczała 30 % zatrudnionych” (IPN Sz 00108/106, k. 1).

[23] Zobacz więcej: Sprawa Operacyjnego Rozpracowania „Kaktus” oraz Sprawa Jacka Borcza.

[24] Zobacz więcej: Sprawa Leona Zygmunta Borkowskiego oraz Sprawa Andrzeja Karkoszki.

[25] IPN Sz 00124/842. Wniosek o wszczęcie Sprawy Operacyjnego Sprawdzenia kryptonim „Wulkan” podpisany przez por. SB A. Hebdę, a zatwierdzony przez mjr SB Władysława Futymę.

[26] Tamże, k. 8. Wniosek o zakończenie Sprawy Operacyjnego Sprawdzenia kryptonim „Wulkan”, podpisany przez por. SB Andrzeja Hebdę.

[27] Inne podobne zdarzenia opisuję w Sprawie Operacyjnego Rozpracowania „Stacja” oraz
w części IV.

Napisane przez:

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.