3. Sprawa Operacyjnego Rozpracowania kryptonim ”EWA”

Służba Bezpieczeństwa po wprowadzeniu stanu wojennego uznała, iż w Kołobrzegu największe zagrożenie dla socjalizmu w wersji bolszewickiej stwarzają Piotr Pawłowski[1], Henryk Bieńkowski[2] i Janusz Grudnik[3]. Piotra Pawłowskiego śledzono w ramach kwestionariusza ewidencyjnego kryptonim „Twardy”. Henryk Bieńkowski był inwigilowany
w ramach kwestionariusza ewidencyjnego o kryptonimie „Konstruktor”, a sprawę Janusza Grudnika oznaczono kryptonimem „Wycinek”.

Sprawy Operacyjnego Rozpracowania (SOR) kryptonim „Ewa” i „Opornik” były najważniejszymi działaniami, jakie prowadziła kołobrzeska SB przeciwko opozycji[4]. Podobne sprawy toczyły się w Koszalinie pod kryptonimami „Miot”, „Ogniwo” i „Cegła”,
w Białogardzie pod kryptonimem „Skorpion”, a w Szczecinku pod kryptonimem „Spółka”. Nadzór i koordynację działań prowadził Naczelnik Wydziału III mjr SB Bogusław Małecki i Naczelnik Wydziału V kpt. SB Czesław Kozłowski. Wskazywali oni, że działalność tzw. grup antysocjalistycznych polega głównie na:

„- okazjonalnym wykonywaniu i kolportażu ulotek o treści antysocjalistycznej oraz szkalującej działalność władz administracyjno-politycznych,

– organizowaniu imprez o charakterze rocznicowym przy aktywnej pomocy kleru rzymsko-katolickiego,

– uczestniczeniu w imprezach organizowanych przez kler rzymsko-katolicki typu pielgrzymki, obchody rocznicowe, w trakcie których propaguje się ideologie b. NSZZ „S”,

– organizowaniu spotkań w obiektach sakralnych, mieszkaniach prywatnych w ramach obiegu tzw. kultury niezależnej,

– wykorzystywaniu innych form działalności społecznej (legalnej i półlegalnej) do propagowania idei prosolidarnościowych i zaznaczania swojej obecności.

Osoby działające w wymienionych grupach i ich sympatyków cechuje a zarazem łączy nieprzejednanie wrogi stosunek do PZPR, a tym samym do ustroju PRL.”[5]

W dniu 5 lipca 1984 roku szef kołobrzeskiej SB mjr Jan Wojtal przedłożył swojemu przełożonemu płk. Józefowi Pytlowi z Koszalina wniosek o wszczęcie Sprawy Operacyjnego Rozpoznania kryptonim „Ewa”. W uzasadnieniu napisał:

„W dniu 31.05.1984 roku tajny współpracownik ps. „Helenka” poinformował, że otrzymał od pracownicy FPR „Elwa” w Kołobrzegu – Teresy Witkowskiej (…) dwie ulotki
i jedną broszurę wydane w 1984 roku, wykonane techniką powielaczową i sygnowane przez nielegalne wydawnictwa warszawskie. Treść pism w sposób jednoznaczny godziła w podstawy ustrojowe państwa i sojusze międzynarodowe.[6]

W styczniu 1984 roku ujawniono, wewnątrz zakładu FPR „Elwa”, fakt kolportażu ulotek o wrogiej treści.

Podjęte wówczas działania operacyjne nie doprowadziły do ujawnienia sprawcy,
a uzyskane dane wskazywały, iż może nią być – Teresa Witkowska. Przekazana przez tw ps. „Helenka” informacja, potwierdziła podejrzenia i stworzyła nową sytuację operacyjną rokującą nadzieję na ujawnienie sprawcy bądź sprawców przestępczego działania oraz udokumentowania tej działalności pod kątem procesowym.

W związku z powyższym, w celu rozpoznania form, metod i zakresu wrogiej działalności, proponuję istniejące zagrożenie rozpracowywać w ramach sprawy operacyjnego rozpracowania kryptonim „Ewa””.[7]

W specyficznym języku, jakim posługiwała się Służba Bezpieczeństwa, „figurant” to osoba, którą traktuje się jak wroga i stara się za wszelką cenę wyeliminować, a w tym celu śledzi się ją różnymi dostępnymi metodami. W sprawie o kryptonimie „Ewa” przyjęto, że figurantami są Piotr Pawłowski, Henryk Bieńkowski i Janusz Grudnik, a także w pewnym okresie Teresa Witkowska[8]. Kpt. SB Henryk Burzykowski przygotował charakterystyki głównych figurantów. O Henryku Bieńkowskim w aktach kryptonim „Konstruktor” napisano:

„(…) był przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w swoim miejscu pracy tj. w Fabryce Podzespołów Radiowych „Elwa” w Kołobrzegu. Z ówczesnych informacji wynikało, że Henryk Bieńkowski oraz Roman Marzewski, podejmowali próbę prowadzenia działalności związkowej już po ogłoszeniu stanu wojennego. Między innymi był inspiratorem i organizatorem wywieszania flag państwowych na terenie „Elwy” w dniach
14 i 15 grudnia 1981 roku, a także podejmował próbę zorganizowania w dniu 17 grudnia 1981 roku strajku protestacyjnego.

W związku z powyższym w dniu 17 grudnia 1981 roku przeprowadzono z nim rozmowę ostrzegawczą, która zapobiegła zorganizowaniu strajku.

Był współorganizatorem spotkania z Marianem Jurczykiem ze Szczecina, które odbyło się w dniu 27 listopada 1981 roku w kinie „Kalmar” w Kołobrzegu.

W okresie tym utrzymywał szerokie kontakty z działaczami „Solidarności” z rejonu miasta, jak: Janusz Wołyński, Piotr Pawłowski, Andrzej Chorąży, Janusz Grudnik, Leokadia Dybalska, Wiktor Szostało, Edward Padukiewicz, Józef Paciorkowski i inni [pisownia oryginalna].

Z bieżących informacji wynikało, że Henryk Bieńkowski nadal prowadzi działalność związkową pomimo zdelegalizowania związku. Działalność między innymi polegała na kontaktowaniu się z ww. działaczami, inspirowaniu działań lub bierne uczestnictwo
w „imprezach” organizowanych przez „Solidarność” z większych ośrodków w kraju lub lokalny kler. W związku z tą sytuacją w dniu 20 kwietnia 1982 roku przeprowadzono z nim następną rozmowę ostrzegawczą, w trakcie której zobowiązał się do zaprzestania jakiejkolwiek działalności prosolidarnościowej  i nielegalnej  (nie zgodną z aktualnie obowiązującym prawem).

Ze względu tego, że pomimo zapewnień ze strony H. Bieńkowskiego istniały nadal przypuszczenia kontynuowania dalej działalności związkowej (w sposób bardziej zakonspirowany), postanowiono nadal prowadzić rozpoznanie aktualnej postawy
i działalności ww.
[pisownia oryginalna].

Sprzyjającą sytuacją stał się fakt powołania Henryka Bieńkowskiego do odbycia trzymiesięcznego przeszkolenia wojskowego, które rozpoczęło się od dnia 5 listopada 1982 roku.”[9]

W rzeczywistości nie było to przeszkolenie wojskowe, lecz internowanie w obozie karnym o zaostrzonym rygorze. Trafiło do niego wielu działaczy z Kołobrzegu oraz z innych miejscowości dawnego województwa koszalińskiego[10]. Szkolenia wojskowe Służba Bezpieczeństwa traktowała jako formę represji[11]. Obecnie ocenia się, że tej formie internowania poddanych zostało około 1800 działaczy „Solidarności” z całej Polski, głównie w obozach w Chełmnie i Czerwonym Borze[12].

Służba Bezpieczeństwa charakteryzowała Janusza Grudnika następująco:

„Od połowy 1980 roku do ogłoszenia stanu wojennego aktywnie działał w NSZZ „Solidarność” w FPR „Elwa” i na terenie miasta. Wchodził w skład ścisłego kierownictwa MKZ w Kołobrzegu. Odpowiedzialny był za organizację i współpracę z „Solidarnością” Rolników Indywidualnych. Domagał się likwidacji organizacji partyjnych w zakładach pracy. Negatywnie ustosunkowany do ustroju socjalistycznego. Wrogo nastawiony do organów MO i SB. Po wprowadzeniu stanu wojennego internowany i umieszczony w ośrodku odosobnienia. Uzyskane materiały w toku rozpracowywania w ramach sprawy operacyjnego sprawdzenia kryptonim „Wycinek” wskazują, iż w dalszym ciągu prowadzi działalność w podziemnych strukturach politycznych w Kołobrzegu. Utrzymuje aktywne kontakty z klerem.”[13]

Przedstawiając krótką charakterystykę Piotra Pawłowskiego zaakcentowano:

„(…) Był aktywnym działaczem „Solidarności”. Przewodniczący Zarządu Regionu „Pobrzeże” – delegat na I Krajowy Zjazd. Zaciekle atakował ustrój socjalistyczny, Związek Radziecki i organy ścigania. W stanie wojennym aktywnie uczestniczył w organizowaniu wrogiego podziemia politycznego. Utrzymywał kontakty z byłym kierownictwem „Solidarności”
w Koszalinie i kurią biskupią. Osobiście zna Andrzeja Gwiazdę.

W sierpniu 1982 r. został zatrzymany za przewożenie ulotek sygnowanych przez podziemie polityczne. W dniu 16.09.1982 r. został skazany przez Sąd POW w Bydgoszczy na karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Mimo odbycia kary w dalszym ciągu utrzymuje aktywne kontakty z J. Grudnikiem, H. Bieńkowskim, E. Padukiewiczem podejrzanymi
o działalność polityczną sprzeczną z prawem. Pawłowski inwigilowany był dotychczas w ramach kwestionariusza ewidencyjnego krypt. „Twardy”[14]
.”

Podsumowując te charakterystyki kpt. SB Henryk Burzykowski uznał, że Piotr Pawłowski, Henryk Bieńkowski i Janusz Grudnik utrzymują ze sobą bliskie kontakty towarzyskie i odgrywają wiodącą rolę w działalności kołobrzeskiego podziemia politycznego,
a w związku z tym postanowiono zakończyć poszczególne kategorie spraw operacyjnych,
a uzyskane materiały włączyć do Sprawy Operacyjnego Rozpracowania kryptonim „Ewa”
o numerze 23291. Objęcie rozpoznania figurantów w jednej sprawie miało według SB ułatwić realizację czynności operacyjno-technicznych i organizacyjnych w opracowaniu koncepcyjnych kierunków rozpracowywania i procesowego dokumentowania przestępczej działalności.

Służba Bezpieczeństwa 10 października 1985 roku przygotowała plan:

„W dniu 4 października 1985 r. uzyskano operacyjną informację od tw ps. „Helenka” świadczącą o kolportowaniu przez Henryka Bieńkowskiego, Teresę Witkowską, Silikinisa
i Janinę Pawłowicz ulotek „KOŁ-G” i innych materiałów bezdebitowych wykonanych poza terenem woj. koszalińskiego wśród załogi FPR „Elwa” w Kołobrzegu. W dniu 8.10.1985 r. uzyskano od tw ps. „Helenka” po jednym egzemplarzu ww. materiałów.

Ponadto w dniu 9.10.2985 r. ujawniono ulotki „KOŁ-G” (2 szt.) na terenie miasta Kołobrzeg.

Zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż H. Bieńkowski i T. Witkowska mogą posiadać większą ilość ulotek i innych nielegalnych materiałów, które przechowują w miejscu pracy względnie w mieszkaniach prywatnych, a także na działkach, w garażach, piwnicach itp.

Aktualnie Wydział Dochodzeniowo-Śledczy WUSW w Koszalinie prowadzi postępowanie przygotowawcze w związku z ujawnieniem kradzieży lamp błyskowych w FPR „Elwa”. Istnieje możliwość wykorzystania tej sytuacji do przeprowadzenia w trybie procesowym przeszukań u H. Bieńkowskiego i T. Witkowskiej.

W związku z powyższym planuje się:

1. W dniu 10 bm. po godzinie 2200 dokonać niejawnego wejścia do pomieszczeń służbowych H. Bieńkowskiego i T. Witkowskiej celem ustalenia, czy ww. przechowują nielegalne materiały.

Realizują: kpt. H. Burzykowski – st. insp. Grupy V SB RUSW K-g

                    por. K. M. Pliński – prac. Wydz. „T” WUSW Koszalin.

Wejście na zakład przy wykorzystaniu „KS” zabezpieczy Z-ca Szefa RUSW ds. SB mjr J. Wojtal.

2. W dniu 11 bm. o godzinie 9 00 dokonać jawnego przeszukania pomieszczeń służbowych i miejsca zamieszkania H. Bieńkowskiego i T. Witkowskiej, a także piwnice, garaże, działki pracownicze itp. w celu ujawnienia nielegalnych materiałów.”[15]

            Kpt. SB Henryk Burzykowski sporządził szczegółową wersję tego planu przewidującą współdziałanie kilku grup SB[16]. Oprócz przeszukań miano zainstalować również
w pomieszczeniach urządzenia podsłuchowe. Sporządzono precyzyjny plan graficzny wejścia i wyjścia grupy operacyjnej z obiektu „Elwa”.

Zrealizowanym 10 października 1985 roku plan tzw. niejawnego przeszukania pomieszczeń był ewidentnie sprzeczny z obowiązującym wówczas Kodeksem Postępowania Karnego, który kwestię przeszukań regulował w artykułach od 190 do 197. Prawo obowiązujące w 1985 roku przewidywało, że przeszukań dokonuje się na podstawie postanowienia sądu lub prokuratora. Wyjątkowo w wypadkach niecierpiących zwłoki, jeżeli polecenie prokuratora nie mogło być wydane uprzednio, należało okazać nakaz Kierownika Jednostki MO lub legitymację służbową, a następnie zwrócić się do prokuratora
o zatwierdzenie przeszukania. Istniał ogólny zakaz dokonywania przeszukań w porze nocnej,
a opisywana sytuacja nie powodowała, aby traktować ją jako odstępstwo od tejże normy. Przy rozpoczęciu przeszukania pomieszczeń instytucji państwowej należało zawiadomić kierownika tej instytucji i dopuścić go do uczestniczenia w czynności. Osoba, u której ma nastąpić przeszukanie, miała prawo uczestniczyć przy tej czynności, a w przypadku jej braku należało wezwać domownika lub sąsiada[17].

11 października 1985 r. w wyniku wcześniejszego planu w mieszkaniu Teresy Witkowskiej dokonano jawnego przeszukania i znaleziono dwie broszury „Myśli” – pisma członków organizacji „Solidarność Walcząca”, ulotkę „Solidarności Walczącej” oraz broszurę „Polska Niepodległa”.

W dniu 25 października 1985 roku dokonano przeszukania w mieszkaniu Jerzego Silikinisa i znaleziono liczne ulotki i broszury zakwalifikowane jako nielegalne.

Wyniki przeszukań umożliwiły SB podjęcie kolejnych kroków. Kpt. Henryk Burzykowski relacjonował:

„W złożonym oświadczeniu w dniu 23.10.1985 roku Silikinis zaprzeczył, aby miał kiedykolwiek styczność z nielegalnymi broszurami o treści antypaństwowej. Zatrzymany po dokonanym przeszukaniu, wobec niezaprzeczalnych dowodów zmienił wyjaśnienia. Oświadczył, że ujawnione materiały pochodzą z „Elwy”. Rozkładane były przed stołówką śniadaniową. Sugeruje, iż materiały rozkładali w „Elwie” – H. Bieńkowski i T. Witkowska.

Po wykonanych powyższych czynnościach operacyjnych w sprawie, postanowiono wykorzystać nową sytuację do działań dezintegracyjnych w środowisku podejrzanych
o nielegalną działalność polityczną. Silikinisa wykorzystano do gry operacyjnej(…). W wypadku uzyskania niezadowalających wyników w rozpoznaniu grupy z „Elwy”  wykorzystany zostanie  jako świadek przeciwko Bieńkowskiemu i jednocześnie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za działalność sprzeczną z prawem.

W dniu 24.10.1985 roku z figurantką sprawy [T. Witkowską] przeprowadzono rozmowę operacyjną, w wyniku której nawiązano dialog operacyjny rokujący nadzieję na uzyskanie perspektywicznych – pozytywnych efektów w rozpracowaniu miejscowej opozycji politycznej.

W związku z tym wyłączono materiały dotyczące Witkowskiej ze sprawy operacyjnego rozpracowania kryptonim „Ewa” do odrębnej kontroli operacyjnej w ramach teczki zagadnieniowej.”

W nowomowie esbeckiej „nawiązanie dialogu operacyjnego” oznaczało między innymi użycie różnorakiego szantażu, aby przymusić daną osobę do podjęcia współpracy. Osobiście nie badałem, jakie były dalsze losy owego „dialogu operacyjnego”.

W dniu 20 grudnia 1985 roku kpt. Henryk Burzykowski, analizując zgromadzone przez SB materiały stwierdził:

„Pojawienie się ulotek o wrogiej treści w FPR „Elwa” nie było zjawiskiem odosobnionym. Podobny przypadek miał miejsce również w styczniu 1984 roku. Podjęte wówczas działania nie dały pozytywnych rezultatów, niemniej jednak uzyskano dane wskazujące, iż jedną ze sprawczyń kolportażu mogła być T. Witkowska.

Założenie powyższe oparto między innymi na tym, że figurantka w przeszłości należała do aktywnych działaczek „Solidarności”. Po wprowadzeniu stanu wojennego nie podporządkowała się istniejącemu porządkowi prawnemu organizując i uczestnicząc w akcjach protestacyjnych przed miejscową konkatedrą. W czasie przeprowadzonej rozmowy profilaktyczno-ostrzegawczej w grudniu 1982 roku zachowywała się arogancko wyrażając swój negatywny stosunek do istniejącej rzeczywistości w PRL. Znacznie zacieśniła kontakty z byłymi działaczami „Solidarności”, a zwłaszcza z Grudnikiem, Bieńkowskim, Herbowskim i Marzewskim.

Na podstawie wstępnych ustaleń wysunięto tezę, że figurantka posiada powiązania
z podziemnymi strukturami opozycji politycznej. W celu rozpoznania zasięgu wrogiej działalności i udokumentowania pod kątem procesowym, założono sprawę operacyjnego rozpracowania.”

O znaczeniu SOR kryptonim„Ewa” świadczy, że powołano specjalną grupę operacyjno-śledczą, której kierownikiem został Zastępca Naczelnika Wydziału III SB w Koszalinie kpt. SB Krzysztof Czarnowski, a sprawa ta była w bieżącym nadzorze Wydziału VI Departamentu V Centrali SB w Warszawie. Sporządzony 6 grudnia 1985 roku plan działania grupy operacyjno-śledczej miał na celu przede wszystkim dostarczyć informacji o osobach, ważnych środowiskach opozycyjnych i kompleksowo ogarniał kołobrzeską opozycję. Zgodnie z tym planem esbecy Henryk Burzykowski i Jan Wojtalik mieli dokończyć w grudniu pozyskiwanie dwóch osobowych źródeł informacji (OZI) mających dojście do osób z SOR „Ewa”, a ponadto wytypować i opracować kandydata na tajnego współpracownika spośród osób mających dostęp do Janusza Grudnika. Por. SB Z. Bińkowski otrzymał zadanie opracować i pozyskać osobowe źródło informacji posiadające kontakt z Elżbietą Garbacz w miejscu jej zatrudnienia. Esbecy Roman Pawłowski i Marian Donigiewicz mieli do końca grudnia 1985 roku wytypować i opracować kandydata na tajnego współpracownika spośród grona pedagogicznego Szkoły Nr 8 w Kołobrzegu. Por. SB W. Żórawicz i chor. SB S. Koniusz mieli pozyskać kandydata na OZI mającego dostęp do Leokadii Dybalskiej. Esbecy H. Burzykowski, D. Kałużniacki i W. Majerowski mieli zająć się rozpracowywaniem Piotra Pawłowskiego. Z grona Klubu Inteligencji Katolickiej esbecy W. Majerowski i R. Pawłowski miał wyłonić kandydata na osobowe źródło informacji. Tandem J. Wysocki i D. Kałużniacki mieli dokonać analizy materiałów, dotyczących działalności Biskupiego Komitetu Pomocy, celem ustalenia osób zaangażowanych w tę działalność i wytypować oraz opracowania kandydata na OZI. Kpt. SB R. Boroń i chor. D. Kałużniacki otrzymali polecenie przeprowadzenia rozmowy z Henrykiem Bieńkowskim i szantażowania go obciążającymi oświadczeniami[18]. Esbecy W. Majerowski, H. Burzykowski i W. Żórawicz otrzymali polecenia, aby uaktywnić tajnych współpracowników „Helenka”, „Anna”, „Muszelka”, „Stanisław”, „Jacek” i wyznaczyć im pilne zadania, dotyczące rozpoznania grup opozycyjnych z Kołobrzegu. Henryk Burzykowski i Roman Pawłowski, w związku z planowanym zwiększeniem liczby tajnych współpracowników, otrzymali zadanie zorganizowania w Kołobrzegu dodatkowego lokalu kontaktowego (LK) z przeznaczeniem do rozmów operacyjnych. Plan przewidywał szerokie zastosowanie techniki operacyjnej, czyli podsłuchów telefonicznych i pokojowych, a w tym zakresie kierownik grupy kpt. SB K. Czarnowski miał współpracować z Wydziałem „T”. Ponadto chor. E. Mościcki i chor. J. Zawartko otrzymali zadanie ustalenia sprawców kolportażu ulotek na terenie Zespołu Szkół Mechanicznych w Kołobrzegu[19].

W kolejnym planie z 28 stycznia 1986 roku kpt. SB Henryk Burzykowski, kierując się najlepszymi wzorami poprzedniej „dekady sukcesu”, spisał osiągnięcia, natomiast dyskretnie przemilczał niepowodzenia.  Z pisma tego możemy się więc dowiedzieć, że jako osiągnięcie potraktowano pozyskanie „pod figuranta” Piotra Pawłowskiego dwóch OZI oraz „zabezpieczenie go operacyjnie” przez Wydział „W”.[20] Wydział „T” objął kontrolą rozmowy telefoniczne (KRT) figurantów Henryka Bieńkowskiego, Piotra Pawłowskiego i Teresy Witkowskiej. Tajni współpracownicy ps. „Reno” i „Andrzej” otrzymali zadania dotyczące Piotra Pawłowskiego, a jego żonę objęto stałym nadzorem Wydziału „B”.[21] O porażkach nie ma wzmianki.

Znaczna część planu z 6 grudnia 1985 r. dotyczyła działań skierowanych przeciwko Pawłowskiemu. Kapitan SB H. Burzykowski i chorąży SB D. Kałużniacki otrzymali zadanie rozpoznania kręgu znajomych Piotra Pawłowskiego pod kątem wytypowania i „opracowania kandydata na osobowe źródło informacji”. Kapitan SB W. Majerowski otrzymał zadanie przygotowania planu wykorzystania dwóch osobowych źródeł informacji, pozyskanych spośród uczestników wycieczki turystycznej do RFN i Danii, w której między innymi brał udział P. Pawłowski.

W kolejnym planie kołobrzeskiego SB z 28 stycznia 1986 r. wskazywano, iż P. Pawłowski uczestniczy w zakonspirowanych spotkaniach w salce katechetycznej w Kościele pod wezwaniem Św. Krzyża w Kołobrzegu.[22] W planie postulowano, aby zwrócić się do zaprzyjaźnionej ze Służbą Bezpieczeństwa – Bałtyckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza w Koszalinie, celem zlecenia zadań obserwacji Piotra Pawłowskiego dla tajnego współpracownika o pseudonimie „Reno”. Szef kołobrzeskiego SB Jan Wojtal w dniu 28 stycznia 1986 roku zwrócił się do dowódcy Granicznej Placówki Kontrolnej w Kołobrzegu (jednostka WOP), aby przekazać następujące zadania dla tw. ps. „Reno”[23]:

  1. 1.       Ustalić kto z właścicieli prywatnych taxi z Kołobrzegu utrzymuje bliskie kontakty koleżeńskie (lub inne) z Piotrem Pawłowskim – kierowcą taxi nr 152.
  2. 2.       Wytypować spośród właścicieli prywatnych taxi z Kołobrzegu kilku kierowców, którzy mogliby udzielić bliższych informacji na temat trybu życia oraz kontaktów pozazawodowych Piotra Pawłowskiego.
  3. Sygnalizować o wszystkich faktach świadczących o prowadzeniu wrogiej
    i przestępczej działalności przez Piotra Pawłowskiego.”

W aktach jest szereg innych podobnych pism i dokumentów. Rezultaty działań kołobrzeskiej SB były mniej niż mizerne, a w konsekwencji ścisły nadzór nad tzw. figurantem zelżał. Jeszcze w 1988 roku Piotr Pawłowski był nękany i wzywano go na rozmowy ostrzegawcze.

            Trzecim głównym figurantem SOR „Ewa” był Janusz Grudnik. Od początku powstania „Solidarności” był on pod stałym nadzorem Służby Bezpieczeństwa. Już 1 sierpnia 1981 roku w ramach przygotowań do wprowadzenia stanu wojennego został on wytypowany do zastosowania tzw. „izolacji prewencyjnej”. SB uznała, że zachodzi uzasadnione podejrzenie, że w okresie zaburzeń społecznych Janusz Grudnik starałby się objąć rolę przywódcy, do czego ma predyspozycje[24].

            Z chwilą wprowadzenia stanu wojennego Janusz Grudnik został internowany. W tym czasie jego żona była w zaawansowanej ciąży i w związku z tym rozważano jego zwolnienie. Na potrzeby tego postępowania SB sporządziła opinię o internowanym, pisząc m.in.:

„(…) członkiem NSZZ „Solidarność” jest od czasu powstania tej organizacji. W drugiej połowie 1980 roku aktywnie działał w tworzeniu organizacji zakładowej NSZZ „Solidarność” w „Elwie” w Kołobrzegu. Wchodził także w skład Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Kołobrzegu, gdzie przez pewien czas pełnił funkcję przewodniczącego.

W okresie tym dawał wyraz swemu negatywnemu stosunkowi do władz partyjnych
i administracyjnych. Był i jest wrogo ustosunkowany do organów MO i SB. Następnie Grudnik zajmował się, z ramienia Zarządu Oddziału NSZZ „Solidarność” w Kołobrzegu, organizacją ruchu związkowego na wsi. Osobiście prowadził agitację wśród rolników indywidualnych dyskredytując osiągnięcia ustroju socjalistycznego. Był wyrazicielem poglądu, iż „przyczyną całego zła jest PZPR i należy ją zlikwidować” (…).

 Po wydarzeniach w Bydgoszczy, Grudnik zajmował się akcją ulotkową „Solidarności” na terenie Kołobrzegu. Był organizatorem na terenie Kołobrzegu siatki informacji teleksowej „Solidarności”, w ramach której proponował, by obsługę teleksową w zakładach pracy opanować przez pracowników należących do „Solidarności”.

Grudnik Janusz jest nadto członkiem Regionalnego Komitetu Więzionych za Przekonania.

Uważamy, iż uchylenie decyzji o internowaniu wobec J. Grudnika należy uzależnić od oceny jego zachowania w zakładzie odosobnienia, a także zobowiązania się do zaniechania działalności szkodliwej dla PRL oraz przestrzegania obowiązującego porządku prawnego.”[25]

            Po zwolnieniu z internowania Janusz Grudnik nie zaprzestał prowadzenia działalności związkowej. Świadczyć o tym może notatka ppor. SB Janusza Szymanka z 19 stycznia 1982 roku:

„W dniu 19 stycznia 1982 r. będąc w FPR „Elwa” w Kołobrzegu zainspirowałem spotkanie z J. Grudnikiem. W trakcie rozmowy z J. Grudnikiem zauważyłem, że ww. nosi również plakietkę „Solidarność” z orłem w koronie. Na zwróconą mu uwagę o tym, że noszenie tego typu oznaczeń jest niewskazane ze względu na zawieszenie działalności związku, J. Grudnik odpowiedział, że żaden przepis, a w tym i dekret o stanie wojennym nic konkretnego nie mówi na ten temat. Wobec tego wyjaśniłem mu, że istota noszenia jakiegokolwiek odznaczenia świadczy o publicznym demonstrowaniu swojej przynależności (a w tym wypadku) do NSZZ „Solidarność”, która aktualnie jest zawieszona, co ma ścisły związek z zawieszeniem noszenia tej plakietki.

W końcowej fazie rozmowy przypomniałem ww. o warunkach, na jakich został zwolniony z miejsca dla internowanych.[26]

            Inne aspekty działalności Janusza Grudnika zawarte są w notatce służbowej sporządzonej przez st. sierż. szt. Jerzego Zawartko z 18 lutego 1982 r.[27]

            Jerzy Zawartko w trakcie wykonywania czynności służbowych uzyskał dane, że bezpośrednimi wykonawcami szeregu napisów o wrogiej treści są uczniowie z Zasadniczej Szkoły Budowlanej uczący się zawodu malarza. Dalej napisał:

„Szereg osób znających z widzenia działacza „Solidarności” Janusza Grudnika stwierdza, że inicjatorem wykonywania napisów jest właśnie on i stwierdzenie to popierają faktem, iż napisy zaczęły się pojawiać w zasadzie od chwili, kiedy Grudnik został zwolniony z ośrodka internowania. Niektóre z osób zatrudnionych w „Elwie” podają, że do Grudnika przychodzą osoby z terenu wiejskiego, które także przychodziły do niego w okresie, kiedy miał on organizować ‘Solidarność Wiejską’ oraz milicję robotniczą.

W Liceum Ogólnokształcącym niektórzy uczniowie – brak jest jeszcze bliższych
o nich danych – wykonują odznaki KPN. Wykonują je ze sprawności zuchowej nazywanej „PKWN” w ten sposób, że usuwają plastikową literę „W” i w jej miejsce wklejają literę „P”,
a nadto z białej folii wykonują koronę dla orła. Do notatki załączam taką odznakę.” [28]

            26 lutego na terenie „Elwy” – „Solidarność” zorganizowała akcję ulotkową. Kołobrzeska SB próbowała ustalić sprawców, prowadząc sprawę pod kryptonimem „Goniec”,
a do głównych podejrzanych zaliczono Janusza Grudnika. Ppor. SB Janusz Szymanek twierdził, że J. Grudnik utrzymuje ścisłe kontakty z Kościołem i uczestniczy w komisji do spraw rozdziału darów. Udziela się też czynnie w organizacji tzw. „ołtarzyka” w oknie Katedry. Z obserwacji SB wynikało, że Janusz Grudnik idąc do pracy przechodzi obok „ołtarzyka” i zapala tam świeczkę[29]. Osoby, które nie pamiętają tych czasów, niewątpliwie zdziwi, że zapalenie świeczki mogło być przedmiotem obserwacji i uznania, że stanowi wrogi akt wobec PRL-u. O atmosferze tamtych dni może świadczyć notatka ppor. MO Stefana Bartosa z 23 marca 1982 roku:

„W dniu dzisiejszym uzyskałem informację, że zakonnica parafii w Kołobrzegu wypożycza młodzieży z biblioteki parafialnej książkę pt. „Poznański czerwiec 1956 r.”. W książce tej napisana jest dedykacja o treści „Dar MKZ NSZZ „Solidarność” Kołobrzeg dla Biblioteki Parafialnej Kołobrzeg dnia 13.03.1982 rok”. Na dedykacji tej figuruje pieczątka o treści „Międzyzakładowy Komitet Założycielski Niezależnego Samorządnego Zawiązku Zawodowego „Solidarność”  78-100 w  Kołobrzegu ul. Piastowska 4/3”.

Na pieczątce tej figuruje wyraźny podpis „Grudnik”.[30]

            O innych formach działania Janusza Grudnika dowiadujemy się z notatki mł. chor. SB Józefa Florka z 7 maja 1982 roku:

„W wyniku działań operacyjnych ustaliłem, że działacz byłego związku „Solidarność” ob. Grudnik prowadzi nadal antyrządową działalność na terenie Fabryki Podzespołów Radiowych „Elwa” w Kołobrzegu. Do współpracy zaangażował pracowników tej fabryki Bieńkowskiego Henryka i Janusza Jurek. Ten ostatni przebywał w Republice Federalnej Niemiec i w sposób bałwochwalczy chwali ustrój tego państwa wśród załogi fabryki, natomiast o naszym kraju i ustroju wypowiada się zdecydowanie negatywnie. Wracając do Grudnika należy stwierdzić, że czuje się on bezkarnie w swojej działalności, ponieważ widywany jest wśród poborowych na komisjach wojskowych, których namawia do rzucania książek wojskowych i podjudza młodych ludzi do rezygnacji w odbywaniu służby wojskowej. Zdarzają się przypadki, że dla skuteczności swoich działań proponuje poborowym poczęstunek alkoholem. Mając na uwadze powyższe fakty oraz obecną sytuację w kraju, należy niezwłocznie położyć kres tej działalności.”[31]

            W dniu 23 sierpnia 1982 roku Służba Bezpieczeństwa wobec zbliżania się rocznicy porozumień sierpniowych wnosiła o zastosowanie wobec Janusza Grudnika izolacji prewencyjnej. Odbyły się przeszukania, a J. Grudnik trafił od aresztu[32]. Jest dla mnie oczywiste, że pozbawienie człowieka wolności tylko dlatego, że może on w przyszłości zachować się niewłaściwie z punktu widzenia reżimu – nie spełnia nawet minimalnych standardów praworządności. Obecnie, jak i wtedy, nieuzasadnione pozbawienie wolności było przestępstwem. Niezrozumiałe jest, z jakich powodów osoby dopuszczające się takich czynów

do dzisiaj pozostają bezkarne.

Ppor. SB Janusz Szymanek w notatce z 22 września 1982 roku pisał:

„Z aktualnie uzyskanych informacji w ramach sprawy operacyjnego sprawdzenia krypt.  „Wycinek” nr rejestr. 19690 wynika, że Janusz Grudnik nadal nie zaniechał działalności związkowej co charakteryzuje się tym, że już od momentu jego zwolnienia z aresztu (28.8.82 r.) natychmiast po przybyciu do Kołobrzegu zajął się organizacją manifestacji mającej nastąpić w dniu 31.08.1982 r. W tym to celu kontaktował się z Januszem Wołyńskim, W. Krzewiną,
T. Zielińskim i innymi bliżej nie ustalonymi osobami. W poniedziałek 30.08.br. mimo urlopu przebywał jakiś czas w miejscu pracy, gdzie w sposób publiczny informował pracowników
o tym, że w dniu 31 sierpnia br. przy ołtarzyku w Katedrze zbiorą się wszyscy prawdziwi członkowie „Solidarności” w celu uczczenia II rocznicy porozumień.

Jak wynika z dotychczas nie sprawdzonej informacji w niedzielę dnia 29.08.1982 r.
w godzinach przedpołudniowych Janusz Grudnik uczestniczył w naradzie – zebraniu zorganizowanym na terenie katedry. Zebranie te było prawdopodobnie poświęcone „uroczystościom”, które miały się odbyć w dniu 31.08.1982 r. na terenie wewnątrz katedry, jaki i wokół ołtarzyka
[pisownia oryginalna].(…)

Ww. nadal utrzymuje kontakty z czołowymi działaczami związkowym. Z inicjatywy bliżej nie ustalonych osób J. Grudnik w sposób nieoficjalny organizuje zbiórki pieniędzy dla osób  „pokrzywdzonych przez władze” oraz zbiórki pieniędzy na cele związkowe (informacja jednoźródłowa, dotychczas niesprawdzona). Ponadto osobiście uczestniczy w problematycznych sprawach dotyczących działaczy związkowych, występując w imieniu tych działaczy.

W ostatnim okresie czasu J. Grudnik wzmógł swoją działalność propagandową na temat wojska i milicji interpretując w sposób negatywny ich posunięcia. Między innymi stwierdzał, że tak władza jak i inne organy państwowe (miał na myśli wojsko i MO) są do tej pory niezdecydowane w swoich posunięciach i „to należy wykorzystać”. W przypływie emocji jest on w stanie publicznie wygrażać tym organom (już wygrażał pięścią wojsku jadącemu przez miasto).

Po powrocie z aresztu (30 lub 1.09.82r.) będąc w swoim miejscu pracy publicznie naśmiewał się z posunięć MO (przy tym operując nazwiskami funkcjonariuszy z naszego wydziału), a ponadto stwierdził, że w biurku brak mu jest kalkulatora służbowego – sugerując, że brak ten nastąpił po przeszukaniu mu biurka przez jego przełożonego inż. Kowalskiego, który był w towarzystwie funkcjonariusza (sierż. I. Kołodziejczyk).”[33]

Rozgoryczenie z powodu naśmiewania się z funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa wypływało z faktu, że w czasie aresztowania Janusz Grudnik zgodził się formalnie zostać tajnym współpracownikiem, ale krótko po opuszczeniu Zakładu Karnego współpracę przerwał.

            Kolejną szykaną było powołanie na tzw. „ćwiczenia wojskowe”. Faktycznie był to obóz karny, mający za zadanie zniechęcić działaczy „Solidarności” do stawiania oporu.

            W dniu 20 lipca 1983 roku Brygida Grudnik, jadąc rowerem wraz z mężem Januszem ulicą Łopuskiego została potrącona przez samochód kierowany przez pijanego pracownika Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii w Warszawie. Zamiast ukarania sprawcy oskarżono Brygidę Grudnik, że ubliżała wojskowym i stawiała bierny opór, tj. o czyny z artykułów 235 i 236 k.k. Sąd Rejonowy w Kołobrzegu sprawę warunkowo umorzył. Oznaczało to, że sędzia A. Kowalkiewicz uznała, że Brygida Grudnik jest winna tego przestępstwa i jej wina nie ulega wątpliwości. Rewizję wniósł Prokurator domagając się skazania z surowszego przepisu karnego. Sąd Okręgowy w Koszalinie nie uznał argumentów Prokuratora i umorzył postępowanie wobec znikomej szkodliwości czynu[34].

Wielokrotnie Janusz Grudnik był wzywany na tzw. rozmowy ostrzegawcze. W czasie takiej rozmowy odbytej 14 czerwca 1983 roku ostrzegano go, aby w czasie pielgrzymki papieża nie podejmował żadnych demonstracji[35]. Z notatki z 25 października 1984 roku dowiadujemy się, że Janusz Grudnik utrzymuje ścisłe kontakty z Lechem Kozerą[36]. Por. SB Z. Przybysz szczegółowo informuje i opisuje podróże służbowe do Krakowa i Lublina oraz odbyte tam spotkania z różnymi osobami. Mł. chor. Henryk Limański w tajnej notatce z 22 kwietnia 1985 roku raportował, że uzyskał informacje na temat spotkań grupy działaczy „Solidarności”. W mieszkaniu należącym do Mirosława Orlińskiego od dłuższego czasu zbierają się Janusz Grudnik, Edward Pozorski – dyrektor Urzędu Telekomunikacyjnego w Kołobrzegu, oraz inne osoby, których autor notatki nie zdołał ustalić. Urządzają tam spotkania towarzyskie – obiady, w czasie których omawiają sprawy związane z wrogimi działaniami przeciwko ustrojowi. Henryk Limański wskazywał, że Mirosław Orliński po internowaniu Janusza Grudnika organizował pomoc zbierając pieniądze. Ponadto wspomagał finansowo osoby ukarane przez kolegia za udział w nielegalnych zgromadzeniach[37].

            W dniu 16 października 1985 roku kpt. SB W. Majerowski spotkał się z tajnym współpracownikiem o pseudonimie „Helenka” i uzyskał informację, że Janusz Grudnik
w czasie wyborów do sejmu, które odbyły się kilka dni wcześniej, przebywał wspólnie z innymi członkami „Solidarności” przed lokalami wyborczymi prowadząc obserwację frekwencji oraz agitował znane mu osoby do niebrania udziału w wyborach[38].

            Sprawa Operacyjnego Rozpracowania kryptonim „Ewa” została zakończona 8 kwietnia 1987 roku [39]. Stwierdzono, iż w sposób niezbity nie ustalono sprawców kolportażu ulotek, a w związku z tym zebrane dowody nielegalnej działalności figurantów nie mogły być wykorzystane w sposób procesowy, co oznaczało, iż nie udało się wytoczyć formalnego postępowania karnego. SB stwierdziła jednakże, że podjęte działania operacyjne, w tym tzw. „kombinacja operacyjna” doprowadziły do zneutralizowania figurantów w miejscu pracy i środowisku towarzyskim. Prawdopodobnie ocena ta wypływała z faktu, iż kołobrzeska Służba Bezpieczeństwa w sposób umiejętny rozsiewała pogłoski o podjęciu współpracy przez niektórych działaczy.



[1] Piotr Pawłowski, ur. 25.06.1955 r. w Gdańsku, o wykształceniu średnim – technicznym, z zawodu technik mechanik, żonaty, ojciec jednego dziecka. Więcej w rozdziale: „Sprawa Piotra Pawłowskiego” oraz w: Edward Stępień, „Gazeta Kołobrzeska” nr 36 (697) z dnia 5 września 2008 roku, „Sprawa Piotra Pawłowskiego – czyli jak komuna zwalczała czytelnictwo”.

[2] Henryk Bieńkowski, ur. 14.07.1949 r. w Żychlinie, o wykształceniu wyższym, z zawodu inż. technolog, żonaty, ojciec trojga dzieci. Więcej w: Edward Stępień, „Gazeta Kołobrzeska” nr 37 (698) z dnia 12 września 2008 roku, „Sprawa Operacyjnego Rozpracowania „Ewa””.

[3] Janusz Grudnik, ur. 8.02.1952 r. w Krakowie, o wykształceniu średnim technicznym, żonaty, ojciec jednego dziecka. Więcej w: Edward Stępień, „Gazeta Kołobrzeska” nr 38 (699) z dnia 19 września 2008 roku, „SOR „Ewa” cd. – figurant Janusz Grudnik” oraz nr 39 (700) z dnia 26 września 2008 rok, „Szacunek dla ojczyzny wolnej, niezakłamanej i demokratycznej”.

[4] W SOR „Ewa”, na k. 137-138 znajduje się sporządzony przez Służbę Bezpieczeństwa wykaz 81 osób
z Kołobrzegu i okolic, znanych z aktywnej działalności w „Solidarności” i z wrogich wystąpień. Na liście tej znalazły się następujące osoby (w porządku alfabetycznym, przy czym w kilku przypadkach na liście nie było imion): I. Z Kołobrzegu – 1. Ryszard Bądkowski, 2. Henryk Bieńkowski, 3. Maria Czajka, 4. Elżbieta Dąbała, 5. Wiesław Kazimierz Dąbała, 6. Roman Dembiec, 7. Witold Michał Dembski, 8. Dmitriew, 9. Barbara Drajewicz, 10. Janusz Drajewicz, 11. Janina Gajewska, 12. Stanisław Gajewski, 13. Elżbieta Garbacz, 14. Janusz Grudnik, 15. Helena Grzyb, 16. Józef Hałat, 17. Jerzy Herbowski, 18. Kazimierz Herdzik, 19. Włodzimierz Hesse, 20. Wanda Ignaczewska, 21. Zofia Jużyszyn wraz z mężem, 22. Stefan Karczewski, 23. Adam Kluska, 24. Maria Kopryk, 25. Lech Kozera, 26. Edward Kozłow, 27. Bronisław Krupiński, 28. Wojciech Krzewina, 29. Henryk Kuzański, 30. Stefan Laskowski, 31. Leszczyński, 32. Łopucka, 33. Jan Maj, 34. Ulrych Maroń, 35. Maria Marzewska, 36. Roman Marzewski, 37. Józefa Matraszek, 38. Walerian Mazurek, 39. Roman Mogilewski, 40. Antoni Nowosadko, 41. Edward Padukiewicz, 42. Jadwiga Pawlica, 43. Aleksander Pawłowicz, 44. Janina Ewa Pawłowicz, 45. Piotr Pawłowski, 46. Jan Przybylski, 47. Walerian Rzeszotarski, 48. Jerzy Marian Sadowski, 49. Henryk Sawicki, 50. Elżbieta Silikinis, 51. Jerzy Romuald Silikinis, 52. Joanna Beata Silikinis, 53. Urszula Barbara Silikinis, 54. Stanisław Słomian, 55. Sokołowska, 56. Józef Staszkiewicz, 57. Eugeniusz Swoiński, 58. Stefan Szałkiewicz, 59. Eugenia Trochimowicz, 60. Irena Unczur, 61. Zbigniew Urbanowicz, 62. Eugeniusz Węgier, 63. Stefan Wierciński, 64. Teresa Maria Witkowska, 65. Janusz Wołyński, 66. Wanda Zima. II. Z Budzistowa – 1. Tadeusz Florkowski, 2. Tadeusz Piechota. III. Z Gościna – 1. Ewa Bochniak, 2. Antoni Nakonieczny, 3. Lech Rafalski. IV. Z Robunia – 1. Stanisław Korab. V. Z Dygowa – 1. Edward Cios, 2. Władysława Gajewska, 3. Wiktor Królik, 4. Wiktoria Krystyna Niemierzycka. VI. Z Włościborza – Paweł Wiechoczek. VII. Z Siemyśla – 1. Karwat, 2. Krzysztof Piotrowski. VIII – Z Dźwirzyna – 1. Henryk Jezik. IX. Z Mechowa – 1. Henryk Mojżesz. X. Z Białokur – 1. Zdzisław Andziak. XI. Z Rościęcina – 1. Urszula Krupińska.

[5] IPN Sz 00105/241, k. 34-39. Sprawa Operacyjnego Rozpracowania kryptonim „Ewa”. Plan kierunkowych działań operacyjnych zmierzających do rozbicia i neutralizacji grup postsolidarnościowych w woj. koszalińskim.

[6] W formie ulotki wydana była „Informacja Solidarności Regionu Mazowsze” nr 200 z 16 marca 1984 r., opracowana w formacie A-4, dwustronnie zadrukowana, zawierająca informacje na temat akcji przeprowadzonych przez Służbę Bezpieczeństwa w Warszawie oraz stanowisko Lecha Wałęsy w sprawie gospodarki narodowej i samorządu regionalnego. Druga ulotka zawierała apel pod hasłem „Twoim prawem bojkot wyborów” datowany na 25 marca 1984 roku, a podpisany przez Komitet Funduszu Ochrony Praworządności. Broszura w formacie A-5 nosiła tytuł „Polacy znad Willi, Niemna, Narwi i Bugu w łagrach radzieckich w latach 1944 – 1947”. Opracowana była na 36 stronach na podstawie relacji mieszkańców białostocczyzny, wydana przez „Los” w Warszawie w cenie 100 zł + 10 zł za egzemplarz.

[7] Tamże, k. 1-4. Wniosek o wszczęcie Sprawy Operacyjnego Rozpracowania kryptonim „Ewa”, tom 1. Początkowo sprawę prowadził por. SB Janusz Szymanek. We wrześniu 1985 roku kpt. SB A. Zwoliński dokonał analizy prowadzonej sprawy o kryptonimie „Ewa” i stwierdził, iż brak jest z punktu widzenia Służby Bezpieczeństwa jakichkolwiek postępów. Podsumowując ocenę kpt. A Zwoliński, stwierdził, że prowadzący sprawę por. Janusz Szymanek nie wykazuje znajomości podstaw pracy operacyjnej lub całkowicie ignoruje zalecenia bezpośrednich przełożonych. W konsekwencji dalsze prowadzenie sprawy powierzono kpt. SB Henrykowi Burzykowskiemu.

[8] Teresa Witkowska, ur. 23.12.1952 r., o wykształceniu średnim technicznym, z zawodu elektromechanik, zamieszkała w Kołobrzegu, pracownica w Fabryce Podzespołów Radiowych „Elwa” w Kołobrzegu, zamężna.

[9] IPN Sz 00105/241, k. 8-10. Streszczenie materiałów zawartych w kwestionariuszu ewidencyjnym kryptonim „Konstruktor”, nr rejestru Wydziału „C” 20123. Kwestionariusz został założony 31 grudnia 1981 roku. Powołanie do wojska przeszkodziło Henrykowi Bieńkowskiemu zrealizować plan wybudowania radiostacji nadawczej, aby emitować audycje „Radia Solidarność”. Radiostację Henryk Bieńkowski budował wspólnie z zaufanymi kolegami z PPiUR „Barka” i z PŻB, a stan prac był bardzo zaawansowany – tak twierdził ppor. SB Roman Pawłowski w notatce służbowej z 18 listopada 1982 roku.

[10] Obszerne relacje internowanych Janusza Grudnika i Sławoja Kiginy znajdują się w: Adam Frydrysiak, „Solidarność w województwie koszalińskim 1980-1989”, Koszalin 2006 r. Ponadto relacja Janusza Grudnika została opublikowana w: Edward Stępień, „Gazeta Kołobrzeska”, nr 38 (699), wywiad z Januszem Grudnikiem, „Szacunek dla ojczyzny wolnej, niezakłamanej i demokratycznej”. Zobacz też Piotr Pawłowski, „Trzystu z Kępy Panieńskiej. Monografia wojskowego obozu internowania dla działaczy „Solidarności” na poligonie wodnym w Chełmnie”.

[11] Tamże, k. 9. Por. Janusz Szymanek zauważył, że Henryk Bieńkowski po powrocie z internowania zmienił swoje postępowanie. Stał się osobą zamkniętą i ograniczył kontakty z działaczami „Solidarności”. Kolegom z pracy nie opowiadał o internowaniu i starał się nie podejmować tych tematów. Stwierdził jedynie, że dość mu się dostało za działanie w „Solidarności”.

[12] Oceny tej dokonano w reportażu dotyczącym obozu w Chełmnie wyemitowanym w marcu 2010 roku w TVP. Dane należy traktować jako przybliżone. Jak dotychczas brak jest kompleksowych badań.

[13] IPN Sz 00105/241, k. 3. Sprawę o kryptonimie „Wycinek” zakończono, a materiały włączono do SOR kryptonim „Ewa”, gdyż Janusz Grudnik odgrywał wiodącą rolę w inspirowaniu i organizowaniu nielegalnych akcji politycznych w FPR „Elwa” w Kołobrzegu i utrzymywał bliski kontakt z figurantem SOR kryptonim „Ewa” Henrykiem Bieńkowskim. W dniu wyborów 13 października 1985 roku organizował i bezpośrednio uczestniczył w kontroli lokali wyborczych prowadzonej przez ekstremę byłej „Solidarności”.

[14] Tamże, k. 2. Kpt. SB Henryk Burzykowski pomylił się twierdząc, że Piotr Pawłowski był Przewodniczącym Zarządu Regionu „Pobrzeże”. Być może pomylił go z Wiktorem Szostało, który faktycznie  pełnił tę funkcję. Piotr Pawłowski był Przewodniczącym Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Kołobrzegu.

[15] Tamże, k. 16. Plan czynności operacyjny w sprawie SOR „Ewa”.

[16] Tamże, k. 146-147. Tajne przeszukanie miał prowadzić zespół w składzie: Grupa Operacyjna z Wydziału „T”, Grupa Operacyjna z Wydziału V, Grupa Operacyjna z Wydziału „B” oraz Grupa Operacyjna celem ubezpieczenia wydzielona z sił kołobrzeskiej SB w składzie 4 osób. Ponadto użyty miał być specjalistyczny sprzęt, radiostacje i dwa nieoznakowane samochody. Ważną rolę miał spełniać kontakt służbowy (ks.) o pseudonimie „WJ”, który otrzymał zadanie przejęcia kluczy od pomieszczeń przeszukiwanych, upewnienia się, że figuranci i wszyscy inni pracownicy „Elwy” opuścili zakład. Następną czynnością było telefoniczne powiadomienie esbeka Henryka Burzykowskiego, że można zaczynać akcję. Wówczas ks. „WJ” wprowadzi całą grupę od strony ulicy Dubois i będzie towarzyszył grupie jako przewodnik, a po doprowadzeniu na miejsce pójdzie na portiernię i wyda wartownikom polecenie patrolowania zakładu na zewnątrz (można z tego wyprowadzić oczywisty wniosek, że ks. „WJ” był dowódcą wartowników), jak również został zobowiązany do natychmiastowego zawiadomienia o jakichkolwiek niekorzystnych zdarzeniach. W tym czasie Grupa Operacyjna z Wydziału „B” będzie prowadziła aktywną obserwację miejsca zamieszkania Henryka Bieńkowskiego, a w razie potrzeby zostanie on wylegitymowany i dowieziony na komendę. Po wykonaniu zaplanowanych czynności w pomieszczeniach, dowodzący grupą przekaże telefonicznie ks. „WJ” informację o zakończeniu akcji i po upewnieniu się, że droga jest wolna, grupa zostanie wyprowadzona z budynku.

[17] Niewątpliwie czynności podjęte przez kołobrzeską SB stanowiły ewidentne złamanie obowiązującego prawa
i w świetle ustawy o IPN można je zakwalifikować jako zbrodnię komunistyczną. Uprawnienia w tym zakresie przysługują prokuratorom IPN.

[18] W planie nie sprecyzowano dokładnie, jakie to były oświadczenia, ale należy przypuszczać, że złożyły je osoby, u których jesienią 1985 roku dokonano przeszukań.

[19] IPN Sz 00105/241, k. 25-29. Plan działań grupy operacyjno-śledczej na miesiąc grudzień 1985 roku wraz z zadaniami dla współdziałających pionów Służby Bezpieczeństwa.

[20] Wydział „W” zajmował się kontrolą korespondencji (perlustracją).

[21] Wydział „B” zajmował się tzw. obserwacją zewnętrzną i sporządzał wywiady.

[22] IPN Sz 00105/241, k. 30-38.

[23] Tamże, k. 255.

[24] Tamże, k. 64. Wniosek podpisał Naczelnik Wydziału III SB w Koszalinie ppłk Władysław Mol, a skierowany był do Komendanta Wojewódzkiego MO w Koszalinie płk Andrzeja Marcinkowskiego.

[25] Tamże, k. 74. Opinia ta nie została podpisania i nie wiadomo, kto ją sporządził.

[26] Tamże, k. 79.

[27] Tamże, k. 80.

[28] Tamże, k. 80.

[29] Ołtarzyk pojawił się w grudniu 1981 roku i był reakcją na wiadomość o zabiciu górników z Kopalni „Wujek”
w Katowicach.

[30] IPN Sz 00105/241, k. 84.

[31] Tamże, k. 86.

[32] Tamże, k. 96. Wniosek o zastosowanie izolacji prewencyjnej wobec Janusza Grudnika jest niepodpisany. We wniosku tym opisano jego dotychczasową aktywność. Podkreślono, że prowadzi działalność w ramach konspiracyjnej struktury związkowej na terenie Kołobrzegu, która zajmuje się wydawaniem nielegalnego wydawnictwa pn. „CDN”. Wniosek ten co nieco przecenia J. Grudnika. Napisano, że jest twórcą ołtarzyka przy kołobrzeskiej Katedrze, co jest nieprawdą, gdyż w chwili jego powstania Janusz  Grudnik był internowany.

[33] Tamże, k. 97-98.

[34] Więcej w rozdziale: Sprawa Brygidy Grudnik.

[35] IPN Sz 00105/241, k. 204. Rozmowę ostrzegawczą przeprowadził por. SB Janusz Szymanek. W czasie rozmowy Janusz Grudnik przyznał, że odwiedza mieszkanie Pani Szarawarskiej, które maluje i tapetuje, gdyż jest to pomoc koleżeńska.

[36] Tamże, k. 112.

[37] Tamże, k. 115-117. Doniesienie Henryka Limańskiego trafiło do kpt. SB H. Burzykowskiego, który odnotował, że Mirosław Orliński jest rozpracowywany jako figurant kwestionariusza ewidencyjnego kryptonim „Konserwator”, który prowadzi GPK – Szydłowski, natomiast Edward Pozorski jest rozpracowywany w ramach sprawy obiektowej kryptonim „Telekom”, a w związku z tym odpisy doniesienia dołączono do tych spraw.

[38] Tamże, k. 177. Tw ps. „Helenka” dobrze znała H. Bieńkowskiego, gdyż ostrzegał ją, aby miała się na baczności i usunęła z mieszkania nielegalną literaturę.

[39] Tamże, k. 48.

Napisane przez:

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.