4. Sprawa Ernesta Drobka, Eugeniusza Millera i Henryka Styczyńskiego

Dnia 11 marca 1982 roku w sprawie Ds. 472/82 zatrzymano Ernesta Drobka[1], Eugeniusza Millera[2] i Henryka Styczyńskiego[3] zarzucając im, że działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą i w ciągłości czynów w styczniu i lutym 1982 roku w Kołobrzegu, wykonali w miejscach publicznych kilkanaście napisów znieważających Wojskową Radę Ocalenia Narodowego oraz członków Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, tj. o przestępstwo z art. 237 k.k. w zw. z art. 58 k.k.

Ernest Drobek w chwili zatrzymania miał on 18 lat i chodził do
II klasy Szkoły Zawodowej przy PKS w Kołobrzegu. Pierwszych przesłuchań dokonywała Służba Bezpieczeństwa. Przesłuchania były niezwykle uciążliwe. Polegały na ustawicznym zastraszaniu oraz biciu pięściami po nerkach oraz ręką po twarzy, tak aby nie zostały ślady. Bili dwaj esbecy. Straszono go, że prześladowana będzie rodzina, jak również, że zostanie oskarżony za niepopełnione przestępstwa kryminalne. Obiecano mu, że po przyznaniu się zostanie zwolniony. W tej sytuacji Ernest Drobek przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył oświadczenie na piśmie, które podyktowali mu esbecy. Zwolniono go, ale jeszcze tego samego dnia ponownie zatrzymano i osadzono w areszcie[4].

W dniu 12 marca 1982 roku odbyła się rozprawa przed Sądem Rejonowym Wydział Karny w Kołobrzegu[5], który uznał wszystkich oskarżonych za winnych i skazał Ernesta Drobka na karę 1 roku pozbawienia wolności,
a Eugeniusza Millera i Henryka Styczyńskiego na kary po 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności[6]. W uzasadnieniu wyroku Prezes Sądu Rejonowego w Kołobrzegu Zenon Garstka napisał, że w świetle dowodów przeprowadzonych na rozprawie wina oskarżonych nie ulega żadnej wątpliwości, gdyż Ernest Drobek opisał w sposób bardzo szczegółowy mechanizm działania wszystkich oskarżonych. Według Sądu wyjaśnienia te zostały potwierdzone przez świadka nieletniego Tomasza Koteckiego, a z opinii pedagoga i wychowawcy Zielińskiego wynika, że jest on osobą prawdomówną. Z tego powodu twierdzenia oskarżonych Henryka Styczyńskiego i Eugeniusza Millera, którzy nie przyznali się do wykonanie napisów na elewacjach budynków i parkanach, sąd uznał za niewiarygodne[7].

            Od wyroku tego rewizję złożyli obrońca oskarżonego Ernesta Drobka oraz każdy z oskarżonych. Adwokat Wiesław Uptas w rewizji zarzucał, iż wyrok stanowi obrazę przepisów prawa materialnego art. 237 k.k. przez uznanie, że hasło o treści „Precz z faszystowską huntą”, czy „Precz z czerwonymi komunistami” namalowane na elewacjach budynku i parkanach miasta Kołobrzeg znieważało naczelne organa władzy. Ponadto w rewizji zarzucił obrazę prawa procesowego przez prowadzenie postępowania w trybie przyśpieszonym mimo braku podstaw do zastosowania takiego trybu, gdyż nie nastąpiło schwytanie na gorącym uczynku bądź bezpośrednio
po tym[8].

Sąd Okręgowy w Koszalinie wyrokiem w sprawie II Kr 135/82 uchylił zaskarżony wyrok i sprawę zwrócił Prokuratorowi Rejonowemu w Kołobrzegu do uzupełnienia śledztwa uznając, iż istotnie sprawa winna być rozpoznania w trybie zwyczajnym i brak było podstaw do stosowaniu trybu przyspieszonego. Sąd Okręgowy stwierdził również, że zebrany materiał dowodowy wykazuje istotne braki, a w szczególności nie udokumentowano faktu, ze oskarżeni umieszczali na murach napisy o treści: „Precz z czerwonymi komunistami”, którego nie było w materiale fotograficznym i nie ma o nim wzmianki w wyjaśnieniach oskarżonego Drobka. O malowaniu tego hasła mówi jedynie świadek nieletni Tomasz Kotecki, ale twierdził na milicji, że hasło to brzmiało: „Precz z czerwonymi faszystami”, a w sądzie: „Precz z czerwonymi komunistami.” Istnieją więc rozbieżności w zeznaniach nieletniego, które nie zostały wyjaśnione[9]. Prokurator Rejonowy
w Kołobrzegu, po przeprowadzeniu postępowania uzupełniającego ponowne wniósł akt oskarżenia w dniu 21 czerwca 1982 r.[10]

Sąd Rejonowy w Kołobrzegu wyrokiem z dnia 10 września 1982 r.
w sprawie II K 367/82 uniewinnił wszystkich trzech oskarżonych od popełnienia zarzucanego im czynów i uchylił areszty[11]. W uzasadnieniu Sąd stwierdził, że oskarżony Ernest Drobek odwołał swoje wcześniejsze wyjaśnienia powołując się na to, że był do nich przymuszony. Również świadek nieletni Tomasz Kotecki odwołał wcześniejsze zeznania. Od wyroku tego rewizję złożył prokurator Rejonowy w Kołobrzegu[12]. Sąd Wojewódzki
w Koszalinie wyrokiem z dnia 16 listopada 1982 r. oddalił apelację i utrzymał wyrok Sądu I Instancji[13].



[1] Ernest Drobek, syn Władysława i Bernadety, ur. 4.10.1963 r. w Kołobrzegu, kawaler, bezdzietny o wykształceniu niepełnym zawodowym, zamieszkały w Kołobrzegu.

[2] Eugeniusz Miller, syn Eugeniusza i Krystyny, ur. 30.08.1959 w Sztumie, kawaler, bezdzietny, wykształcenie podstawowe, bez zawodu, niepracujący.

[3] Henryk Paweł Styczyński, syn Władysława i Celiny, ur. 19.01.1961 r. w Kołobrzegu, kawaler, bezdzietny, wykształcenie podstawowe, z zawodu spawacz, niepracujący.

[4] Relacja Ernesta Drobka znajdująca się w zbiorach autora.

[5] Sygn. akt II K/p 136/82, sprawie przewodniczył Prezes Sądu Rejonowego Zenon Garstka

[6] Wyrok Sądu Rejonowego w Kołobrzegu z dnia 12 marca 1982 r. znajdujący się w zbiorach Edwarda Stępnia.

[7] Uzasadnienie wyroku z dnia 12 marca 1982 roku znajdujące się w zbiorach Edwarda Stępnia.

[8] Apelacja adw. Wiesława Uptasa z dnia 28 kwietnia 1982 roku znajdująca się w zbiorach Edwarda Stępnia.

[9] Uzasadnienie wyroku Sądu Wojewódzkiego Wydział Karny w Koszalinie, sygn. akt II Kr 135/82 znajdujące się w zbiorach Edwarda Stępnia. Sąd Okręgowy dokonał analizy hasła „Precz z faszystowską huntą” i uznał, że „sformułowanie takie wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 237 k.k. Słowo „Junta”(z hiszpańskiego: zgromadzenie, związek, zebranie, rada) oznacza rządy wojskowych w krajach ameryki łacińskiej powstałych po obaleniu rządów cywilnych. Określenie to przeniesione na grunt Polski przy uwzględnieniu jego pierwotnego znaczenia i okoliczności w kraju zostały użyte w konkretnej sprawie, niewątpliwie dotyczy Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. W tym kontekście malowanie na ścianach domów napisów o wspomnianej treści ma znaczenie pejoratywne wobec adresata”. Sąd Okręgowy nie zauważył, ze Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego nigdy nie była
w Polsce organem konstytucyjnym, a tym samym nie przysługiwała mu specjalna ochrona przewidziana w art. 237 k.k. Wykładnia dokonana przez Sąd Okręgowy stanowiła zastosowanie niedozwolonej w prawie karnym analogii.

[10] Akt oskarżenia z dnia 21 czerwca 1982 r., sygn. akt Ds. 472/82 znajdujący się w zbiorach Edwarda Stępnia.

[11] Wyrok Sądu Rejonowego w Kołobrzegu z dnia 10 września 1982 r., sygn. akt II K 367/82 z uzasadnieniem znajdujący się w zbiorach Edwarda Stępnia. Sąd w składzie: przewodniczący SSR Alina Kowalkiewicz, ławnicy: K. Śpiewak, B. Ruszkowski, prokurator Zygmunt Kisiel, obrońca Ernesta Drobka – adw. S. Marek Eider, a Henryka Styczyńskiego – adw. Wiesław Uptas. Według relacji pana mecenasa S. Marka Eidera o uniewinnieniu oskarżonych zadecydowali ławnicy, którzy przegłosowali przewodniczącą sędzię Alinę Kowalkiewicz stosunkiem głosów 2 do 1. Sędzia Kowalkiewicz sporządziła zdanie odrębne, w którym sprzeciwiła się uniewinnieniu oskarżonych. Według pana mecenasa S. Marka Eidera jednym z ławników, który głosował za uniewinnieniem był pan Cieślak, znany działacz społeczny z Radzikowa. Z uwagi na to, że akta sprawy nie zachowały się, w chwili obecnej sprawa składu sądu jest niewyjaśniona. Publiczność stanowiło kilkunastu esbeków, którzy z wyroków byli bardzo niezadowoleni.

[12] Rewizja Prokuratora Kazimierza Bernata z dnia 1 października 1982 r., której odpis znajduje się w zbiorach Edwarda Stępnia.

[13] Repertorium spraw karnych Sądu Rejonowego w Kołobrzegu, którego odpis znajduje się w zbiorach Edwarda Stępnia.

Napisane przez:

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.