4. Sprawa Artura Dąbrowskiego i Jarosława Gluby

 

Artur Dąbrowski[1] i Jarosław Gluba[2] postanowili opuścić terytorium PRL, ponieważ spodziewali się, że trafią do więzienia za popełnione przestępstwa. Poczynając od 12 sierpnia 1982 roku prowadzili pilne przygotowania do ucieczki. Przez dwa dni obserwowali port, szukając odpowiedniego statku oraz dogodnego sposobu przedostania się przez ogrodzenie na teren nabrzeża. Ich wybór padł na MS „Rusałkę”[3], która była już załadowana i wydawała się być gotowa do rejsu. Z domu Jarosław Gluba zabrał jeden chleb, ser, cukier i trzy litry wody. Tak przygotowany wyruszył wraz z Arturem Dąbrowskim w stronę nabrzeży.

Około godziny 1 w nocy, gdy ruch na ulicach ustał, uciekinierzy przeskoczyli przez płot i dostali się na teren portu handlowego w Kołobrzegu. Ukryli się pośród skrzyń z towarami składowanymi w pobliżu statku. Przez godzinę obserwowali MS „Rusałkę”.

Przy trapie stał marynarz i dlatego wejście na pokład było niemożliwe. Po godzinie 2 w nocy trapowy na chwilę wszedł do pomieszczenia na statku, a wówczas Artur Dąbrowski i Jarosław Gluba błyskawicznie wbiegli na pokład. Przemknęli wzdłuż burty w pobliże łodzi ratunkowej, znajdującej się w części rufowej. Jarosław Gluba rozwiązał linkę przytrzymującą brezent, który okrywał szalupę i przez powstały otwór przedostał się wraz
z Arturem Dąbrowskim do łodzi. Następnie od środka ściągnęli linkę
i przywiązali ją zakrywając w ten sposób otwór. Uciekinierzy działali w pełnej improwizacji, gdyż nie wiedzieli, dokąd ma płynąć „Rusałka”, ani też kiedy wychodzi w morze. Plan był prosty, po dopłynięciu do najbliższego portu na zachodzie w tajemnicy opuszczą statek i oddadzą się w ręce miejscowej policji. Oprócz swojej żywności blindziarze zamierzali skorzystać
z zapasów, jakie były przechowywane w łodzi[4].

Rankiem 15 sierpnia 1982 roku, gdy uciekinierzy siedzieli cicho
w szalupie ukryci pod brezentem, na statku trwały ostatnie przygotowania do wyjścia w morze. Kapitan zarządził przeszukanie statku, które dało wynik negatywny. Po pewnym czasie na statek weszli wopiści. Tym razem porucznik Wojsk Ochrony Pogranicza Karłowski ujawnił blindziarzy[5].

Postanowieniem z 16 sierpnia 1982 r. wiceprokurator Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Koszalinie, kpt. Zdzisław Bełza wszczął śledztwo w trybie doraźnym przeciwko Arturowi Dąbrowskiemu i Jarosławowi Glubie w sprawie usiłowania nielegalnego przekroczenia granicy w Kołobrzegu, tj. o czyn z art. 11 §31 w zw. z art. 288 § 1 k.k.[6] W tym samym dniu przedstawiono im zarzuty, że 15 sierpnia 1982 r. między godziną 145 a 230
w sposób nielegalny przedostali się na statek MS „Rusałka”, którym chcieli nielegalnie opuścić terytorium PRL[7].

Prokurator wojskowy wobec Artura Dąbrowskiego i Jarosława Gluby zastosował areszt tymczasowy. W czasie śledztwa nie ujawniono żadnych osób, które pomagały w ucieczce, natomiast ustalono, że nastąpiło rażące uchybienie obowiązków służbowych przez wachtowych.

Zgodnie z przepisami stanu wojennego sądem właściwym do rozpoznania sprawy był Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy, który orzekał na sesji wyjazdowej w Koszalinie. Po przeprowadzeniu
10 września 1982 roku rozprawy, sąd postanowił odstąpić od trybu doraźnego, przy czym uznał ich obu za winnych popełnienia zarzucanego im czynu
i skazał Artura Dąbrowskiego oraz Jarosława Glubę na kary po 2 lata pozbawienia wolności, jak również po 3.000 zł kosztów postępowania[8].
W uzasadnieniu wyroku przyjęto, że kara jest łagodna, gdyż obaj sprawcy są młodzi i nieodpowiedzialni, bo zdecydowali się na ucieczkę w okolicznościach drastycznych, mając niewielką ilość żywności[9].



[1] Artur Dąbrowski, ur. 24.01.1964 r. w miejscowości Gardna Wielka, obywatelstwa i narodowości polskiej, kawaler, zamieszkały w Ustce, nie pracuje.

[2] Jarosław Gluba, ur. 7.05.1964 r. w Kołobrzegu, obywatelstwa i narodowości polskiej, kawaler, bezdzietny, zamieszkały w Kołobrzegu, uczeń ZSZ.

[3] Przed nazwami statków wstawia się czasami różne kombinacje liter, najczęściej będące skrótem charakteryzującym typ danej jednostki pływającej i pozwalającej rozróżnić statki
o podobnej nazwie. Skróty te zapisywane są najróżniejszy sposób i można je stosować zamiennie. Występujący w niniejszym rozdziale jak i w całej książce skrót MS oznacza statek motorowy (ang. motor ship). Spotyka się również formę M.S. bądź M/S.

[4] IPN Sz 00135/134, k. 28-32. Protokół przesłuchania podejrzanego Jarosława Gluby.

[5] Tamże, k. 12-13. Protokół przesłuchania w charakterze świadka kapitana statku Edmunda Mikinia.

[6]  IPN Sz 00135/134, k. 20. Sprawa prowadzona przez BB WOP w Koszalinie pod sygn. akt Pg. Śl II 88/82.

[7] Tamże, k. 21.

[8] Tamże, k. 52-54. Sąd w składzie: sędzia por. Bogdan Rychlicki, dwaj sędziowie: ppor. Remigiusz Chmielewski i ppor. Eugeniusz Wicher, prokurator wojskowy por. Andrzej Łojkowski, adw. Dominik Maciołek, adw. Anna Sznurawa. Sygn. akt SoW 351/82.

[9] Tamże, k. 52-54. Uzasadnienie wyroku z dnia 10.09.1982 roku.

Napisane przez:

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.