1. Powstanie wolnych związków zawodowych i działalność ”Solidarności” w Kołobrzegu

Koniec lat siedemdziesiątych to narastający kryzys ekonomiczny w Polsce. System komunistyczny był niewydolny, a próby przerzucenia kosztów na społeczeństwo w postaci drastycznych podwyżek cen w 1976 r. spowodowały gwałtowne protesty w Radomiu, Ursusie i Płocku. Ekipa Gierka nie miała żadnej koncepcji naprawy gospodarki, a do świadomości społecznej zaczęła docierać prawda, że system jest niereformowalny. Na premiera został powołany bezbarwny aparatczyk Edward Babiuch, który zastąpił nieudolnego politruka Piotra Jaroszewicza. Ta kosmetyczna zmiana nie przyniosła żadnych rezultatów, a w 1980 r. kryzys narastał lawinowo.
W sklepach zaczynało brakować podstawowych towarów, a ludzie coraz częściej dostrzegali ukryte podwyżki. Jak wspomina Janusz Grudnik, w lipcu 1980 r. w bufecie kołobrzeskiej „Elwy” był jedynie cukier komercyjny, którego cena była kilkakrotnie wyższa od „normalnej”. Wywołało to wzburzenie kobiet, które wówczas stanowiły około 80% załogi. Trudno było zmusić pracowników, aby pili gorzką herbatę. Kawa była rarytasem i piło się ją nie częściej niż raz na tydzień. Nastroje wśród pracowników w „Elwie” były złe, tak jak w całym kraju. Braki w zaopatrzeniu w podstawowe produkty były w Kołobrzegu szczególnie dotkliwe. W strefie dużych aglomeracji miejskich
i przemysłowych zaopatrzenie było względnie dobre. Janusz Grudnik pamięta, że w województwie szczecińskim w sklepach była kawa czy też olej. W tym samym czasie w Kołobrzegu były to towary unikatowe, gdyż miasto było w gorszej strefie. Załoga „Elwy” raz w miesiącu poprzez sklepik zakładowy mogła kupić niektóre artykuły spożywcze i przemysłowe. Odbywało się to drogą losowania. Na 400 pracowników do sklepiku przywieziono 20 paczek kawy, 15 par rajstop, 1 dywan oraz trochę artykułów spożywczych. Dział socjalny robił losy i każdy liczył na swoje szczęście.[1]

            Już w lipcu 1980 r. miały miejsce pierwsze strajki w Świdniku,
a w połowie sierpnia stanęła stocznia w Gdańsku. Fala strajków rozlała się po całym kraju. Oprócz Gdańska centrami strajkowymi były Szczecin i Jastrzębie na Śląsku. W ogromnej większości zakładów pracy w całym kraju powstawały komitety strajkowe, które zgłaszały swoje poparcie dla strajkujących.

            Dynamiczny rozwój sytuacji postawił na nogi Służbę Bezpieczeństwa, która, nie mając możliwości przeciwdziałania strajkom, starała się rozpoznać sytuację, a przede wszystkim ustalić przywódców i zebrać o nich wszelkie informacje. Kołobrzeska Służba Bezpieczeństwa stwierdziła, że kilku działaczy z Kołobrzegu pojechało do Gdańska, gdzie spotkali się z przywódcą strajkowym Andrzejem Gwiazdą. Inna grupa pojechała do Szczecina. Wyjazd poprzedzał strajk 29 sierpnia 1980 r. w „Fabryce Domów” należącej do Kombinatu Budowlanego, któremu przewodniczył Henryk Sawicki
– pracownik kotłowni. Łącznie zastrajkowało wówczas 60 pracowników. Strajk miał na celu poparcie strajków gdańskich. Do protestujących przyjechał dyrektor i I sekretarz Komitetu Zakładowego PZPR Kombinatu Budowlanego w Kołobrzegu. Strajkujący przekazali postulaty, zażądali samochodu oraz bezpieczeństwa w przejeździe do Szczecina. Dyrektor wyraził zgodę na postawione warunki. Pojechała delegacja w składzie: Henryk Sawicki, Julian Kubiak i Wojciech Krzewina. W Szczecinie spotkali się z Marianem Jurczykiem i jego ekipą, którym przekazano postulaty.[2]

Na terenie Kołobrzegu strajk solidarnościowy odbył się jeszcze pod koniec sierpnia 1980 r. w „Transbudzie”. Bezpośrednie kontakty były jedynym źródłem informacji, gdyż istniała blokada w prasie, radiu i telewizji. Szczególny sposób pozyskania informacji wymyślili działacze z kołobrzeskiej „Elwy”. Na terenie stoczni gdańskiej rozmowy komitetu strajkowego
z delegacją rządową były transmitowane przez radiowęzeł. Dzięki połączeniu telefonicznemu do załogi „Elwy” docierał przebieg negocjacji i na bieżąco znali sytuację.

Z dokumentów w Sprawie Obiektowej o kryptonimie „Związkowiec” (SO „Związkowiec”) wynika, że w sierpniu 1980 r. najbardziej aktywna była załoga Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. 28 sierpnia 1980 r. odbyło się zebranie załogi, na którym przyjęto rezolucję:

„My członkowie załogi Polskiej Żeglugi Bałtyckiej zebrani na spotkaniu w dniu 28.08.1980 r. w porcie kołobrzeskim uchwalamy następującą rezolucję:

1. Uznajemy i popieramy wszystkie postulaty zgłoszone przez załogi strajkujące Wybrzeża, a w szczególności dotyczące powstania Wolnych Związków Zawodowych.

2. Wyrażając swoją solidarność z załogami strajkującymi Wybrzeża organizujemy dobrowolną zbiórkę pieniężną i uzyskane tą drogą kwoty przeznaczamy do dyspozycji Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego
w Szczecinie. 

3. Chroniąc wspólne interesy klasy robotniczej i wszystkich ludzi pracy, działając w porozumieniu z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym
w Szczecinie zobowiązujemy się sumienną i rzetelną pracą udzielić poparcia dla załóg strajkujących. Szczególną troską otoczymy odbiór, suszenie
i przechowywanie zbóż tak, aby nie zmarnowało się ani jedno ziarno, aby poniesiony przez robotników rolnych ciężki trud nie został zaprzepaszczony
i służył do zapewnienia bytu wszystkich ludzi pracy.

4. My wszyscy zebrani na dzisiejszym spotkaniu apelujemy do wszystkich pracowników Polskiej Żeglugi Bałtyckiej by zachowano spokój, rozwagę, ład i porządek, a po to, aby nie utrudniać komisjom wyłonionym przez Międzyzakładowe Komitety Strajkowe i Rząd.

Ponadto na wniosek osoby z sali przez aplauz przyjęto na zakończenie spotkania dodatkowy, piąty postulat o brzmieniu:

5. Tekst rezolucji opublikować w „Głosie Pomorza”, w prasie lokalnej, aby to dostało się do załóg pływających oraz władz.” [3]

Kołobrzeska Służba Bezpieczeństwa ustaliła, że osobą najbardziej aktywną na tym zebraniu był Stefan Wierciński, który w 1979 r. ukończył Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Gdańskiej i był zatrudniony
w PŻB w Zakładzie Remontowo – Budowlanym w charakterze mistrza budowy. Stefan Wierciński przekonywał zebranych, że istnieje konieczność utworzenia wolnych związków zawodowych, co zostało zawarte w dwóch pierwszych punktach rezolucji. Pozostałe dwa punkty, mówiące m. in.
o konieczności wzmożonej pracy, uznał za nieistotne i domagał się ogłoszenia rezolucji w prasie. Stefan Wierciński w czasie swojego wystąpienia cytował urywki z nielegalnych pism. W dalszej części notatki służbowej porucznik SB Krzysztof Sobociński relacjonował:

Dnia 29.08.1980 r. Wierciński ponownie przyszedł na teren Portu Handlowego (jego miejsce pracy znajduje się przy ul. Sienkiewicza – oddalone od portu ok. 2 – 3 km), gdzie w rozmowach próbował wymusić na pracownikach przeładunkowych wyłonienie komitetu strajkowego i wszczęcie strajku. W wyniku jego postawy część młodych sztauerów zaczęła się wahać,
a niektórzy z nich domagali się strajku. Wierciński ponadto wymusił w tym dniu na V-ce Przewodniczącym Rady Zakładowej wydanie z magazynu
i wywieszenie na ogrodzeniu Portu Handlowego flag narodowych. Jego postawa i aktywne zaangażowanie doprowadziły do tego, iż w godzinach wieczornych pracownicy przeładunkowi zorganizowali dwugodzinne zebranie, na którym postawiono problem – strajkować, czy nie. Górę jednak wziął zdrowy rozsądek, który reprezentowała szczególnie część pracowników starszych na czele
z wyłonioną uprzednio przez załogę delegacją, która porozumiewała się z MKS w Szczecinie.

Dnia 30.08.1980 r. Wierciński o godzinie 6.00 przyszedł na teren Portu Handlowego z zamiarem dalszego podżegania do strajku oraz wyłonienia osób, które ponownie udałyby się do Szczecina na rozmowy z tamtejszym Komitetem Strajkowym. Uważał bowiem, że poprzednia delegacja składająca się
z pracowników przeładunków w ogóle nie była w Szczecinie i nie rozmawiała
z Komitetem Strajkowym. W wyniku jego sugestii niektórzy pracownicy wypowiadali się, że delegacja ta była w komitecie, ale nie strajkowym. Jego insynuacje w tym względzie doprowadziły do tego, że jeden z członków tamtej delegacji, który przekonywał pracowników o jej pobycie w Szczecinie został uderzony w twarz przez marynarza PŻB – Krohl Güntera. W tym samym dniu Wierciński przyszedł na rozmowę do dyrektora naczelnego PŻB, któremu zarzucił przeszkadzanie w realizacji jego celów, a w dyskusji na temat sytuacji społeczno – politycznej stwierdził, że po jednej stronie barykady znajduje się on, a dyrektor Szymański po drugiej.

Z dokonanych ustaleń wiadomo nam, że S. Wierciński bezpośrednio przed zebraniem przebywał w Gdańsku, gdzie mógł kontaktować się
z tamtejszym środowiskiem opozycyjnym. Wierciński wchodził również w skład delegacji pracowników PŻB uczestniczących w zjeździe założycielskim NSZZ „Solidarność” w Gdańsku.

Z przeprowadzonych ustaleń wynika, że cała rodzina Wiercińskich pozostaje w operacyjnym zainteresowaniu Wydz. II KW MO w Gdańsku i jest kontrolowana w ramach zagadnienia międzynarodowej wymiany osobowej na utrzymywane kontakty z cudzoziemcami z kk i częste wyjazdy za granicę.” [4]

Kontynuując wątek początków Wolnych Związków Zawodowych
w Polskiej Żegludze Bałtyckiej – Stefan Wierciński jako wiceprzewodniczący wszedł do Prezydium Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”. Ponadto
w skład Prezydium wchodził jako przewodniczący Jerzy Sierocki oraz członkowie: Michał Grzesiak, Andrzej Just, Eugeniusz Prywata, Wojciech Komers, Halina Kościelniak, Tadeusz Rutkowski, Janusz Jaszewski, Hilary Musol i Edward Pozorski.[5] Służba Bezpieczeństwa szczególnie zainteresowała się Jerzym Sierockim, gdyż przygotował on projekt rozwiązań dotyczących wolnych sobót. Sierocki wyliczył, że system proponowany przez rząd do wprowadzenia w 1981 r. daje w zasadzie tylko 48 godzin wolnych. Zaproponował wprowadzenie co drugiej soboty wolnej od pracy w ten sposób, by święta narodowe i inne ustawowe dni, które przypadną na dany tydzień, nie wyłączały wolnej soboty. Porucznik SB Wojciech Filipowski
w swojej notatce podkreślał, że Sierocki rozgłasza, że rządowy system wolnych sobót jest próbą oszukania społeczeństwa.[6]

Na przełomie sierpnia i września 1980 r. pod wpływem fali strajkowej ogarniającej cały kraj, rozmów ze strajkującymi w Szczecinie i Gdańsku oraz podpisanych tam porozumień społecznych, zaczęły powstawać w Kołobrzegu nieformalne Komisje Zakładowe. Na początku utworzono je w PPiUR „Barka”, Fabryce Podzespołów Radiowych „Unitra – Elwa”, PP „Polska Żegluga Bałtycka”, Kombinacie Budowlanym, PP „Uzdrowisko” Kołobrzeg, Spółdzielni Transportu Wiejskiego, Melioracji.[7] We wrześniu odbyło się kilka spotkań delegatów z poszczególnych zakładów pracy. Zebrania zwoływano
w Spółdzielni Transportu Wiejskiego przy ul. Obozowej oraz w Domu Marynarza PŻB przy ul. Sienkiewicza. Frekwencja była bardzo duża, a sale pękały w szwach. Dyskutowano między innymi na temat powołania Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego (MKZ). Pomysłowi temu sprzeciwił się Jerzy Sierocki, jednak w głosowaniu uchwalono powołanie MKZ-tu. Na zebraniu przedstawicieli zakładowych komitetów założycielskich NSZZ „Solidarność”, odbytym 28 września 1980 r.
w Domu Marynarza, wybrano Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność” Miasta Kołobrzeg w następującym składzie:[8]

  1. Tadeusz Balza – Kombinat Budowlany;
  2. Edmund Basa – PPiUR „Barka”;
  3. Ewa Bryl – Zespół Szkół Mechanicznych;
  4. Kazimierz Buczacki – Kołobrzeskie Przedsiębiorstwo Remontowo- Budowlane;
  5. Urszula Gozdur – Przedsiębiorstwo Spedycji Transportu Budowlanego „Transbud”;
  6. Janusz Grudnik – Fabryka Podzespołów Radiowych – „Unitra – Elwa”;
  7. Elżbieta Kminikowska – Zespół Opieki Zdrowotnej;
  8. Janusz Kuziemkowski – Polskie Koleje Państwowe;
  9. Władysław Mikłosz – Dyrekcja Rozbudowy Miast i Osiedli Wiejskich;
  10. Piotr Pawłowski – PP Polska Żegluga Bałtycka;
  11. Wiktor Szostało – Środowiskowa Rada Członków Związków Twórczych;
  12. Ludwik Wróblewski – Spółdzielnia Transportu Wiejskiego;

Służba Bezpieczeństwa sporządziła charakterystyki członków MKZ-tu:

Tadeusz Balza – ur. 10 maja 1945 r. w Wilnie, syn Jana,
z zawodu elektryk. Zatrudniony w Kombinacie Budowlanym, zamieszkały w Kołobrzegu, żonaty, ojciec dwojga dzieci.
W początkowej fazie, jeszcze przed powstaniem MKZ-tu, miał kontakt z „Solidarnością” w Gdańsku. Prowadził działalność poligraficzną, wykorzystując urządzenia zakładowe. Rozdzielał na poszczególne zakłady pracy materiały propagandowe otrzymywane z Gdańska. W Zakładowej Komisji „Solidarności” pełni funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej.

Edmund Basa – ur. 3 stycznia 1933 r. w Korytnicy, powiat Busko, syn Jana. Wykształcenie średnie, zatrudniony
w PPiUR „Barka”, zamieszkały w Kołobrzegu.
W przedsiębiorstwie cieszy się dużym autorytetem ze względu na prawość postępowania, obiektywizm w ocenach oraz troskę o interesy pracownicze. W latach poprzednich wybierany był „mężem zaufania”. Utrzymywał bliskie kontakty z członkami Stowarzyszenia „Pax”. Spośród pracowników wyróżnia się poziomem wiedzy i orientacją w zagadnieniach światopoglądowych, politycznych i społecznych.

Ewa Bryl – ur. 10 stycznia 1936 r. w Janowej Dolinie, córka Zygmunta. Zatrudniona w Zespole Szkół Mechanicznych przy ulicy Piastowskiej jako nauczycielka. W pracy znana jest z troski o interesy szkoły oraz nauczycieli, zabiega
o wyposażenie szkoły, fundusze socjalne, wczasy i podwyżki. Jest postacią popularną w swym środowisku i uważaną za dobrą nauczycielkę. Brała udział w redagowaniu biuletynów i innych dokumentów związkowych. Zdecydowana przeciwniczka PZPR.

Kazimierz Buczacki – ur. 2 stycznia 1926 r. w Warszawie, syn Romana, zamieszkały w Kołobrzegu. Zatrudniony
w Kołobrzeskim Przedsiębiorstwie Remontowo-Budowlanym. Spokrewniony z dyrektorem Adamem Hejde
i SB twierdziła, że zaczął aktywnie działać w „Solidarności”, chcąc dokuczyć dyrektorowi.

 

Urszula Gozdur – ur. 17 grudnia 1953 r. w Kołobrzegu, córka Juliana. Zatrudniona w Przedsiębiorstwie Transportowo-Spedycyjnym Budownictwa „Transbud”
w Kołobrzegu na stanowisku specjalisty ds. zatrudnienia, zamieszkała w Kołobrzegu. Od początku brała czynny udział w ruchu solidarnościowym. W Komisji Zakładowej została przewodniczącą Komisji Rewizyjnej. Rozpowszechnia ulotki i komunikaty „Solidarności” wśród załogi.

Janusz Grudnik – ur. 8 lutego 1952 r. w Krakowie. Twórca i gorący propagator powstania w Kołobrzegu „Solidarności”. Pod wpływem Jacka Kuronia, zwolennik tworzenia robotniczych grup ochrony związku. Niekwestionowany duchowy przywódca związku „Solidarność”.  Zwolennik KPN-u. Osoba o miłej powierzchowności i ujmującym sposobie bycia.

Elżbieta Kminikowska – ur. 3 czerwca 1939 r. we wsi Krzyszkowiń, córka Franciszka, zamieszkała w Kołobrzegu. Zatrudniona w Zakładzie Opieki Zdrowotnej jako laborantka. Należała do organizatorów „Solidarności” na terenie ZOZ-u, reprezentując interesy średniego i niższego personelu. Przeciwstawiała się objęciu funkcji w Komisji Zakładowej przez lekarzy. Umiarkowana w poglądach i działalności, inicjatorka uchwały, że „Solidarność” w ZOZ-ie nie będzie podejmować akcji o charakterze politycznym. Jest popularna wśród pracowników służby zdrowia.

Janusz Kuziemkowski – ur. 29 czerwca 1946 r. w Buxtehnde, syn Grzegorza, zamieszkały w Kołobrzegu. Zatrudniony
w PKP stacja Kołobrzeg jako spedytor przewozów towarowych, żonaty, ojciec dwojga dzieci. Spokojny i zrównoważony, człowiek dość przypadkowo wybrany jako delegat do MKZ-tu, a w jego pracach nie przejawiał aktywności.

 

Władysław Mikłosz – ur. 22 maja 1920 r. w Jodłówce, syn Antoniego, zamieszkały w Kołobrzegu. Zatrudniony
w Dyrekcji Rozbudowy Miast i Osiedli Wiejskich
w Kołobrzegu. Początkowo aktywny członek MKZ-tu, który często wypowiadał się na zebraniach. W późniejszym czasie jego aktywność zmalała.[9]

 

Piotr Pawłowski – ur. 25 czerwca 1955 r. w Gdańsku, syn Bernarda, zamieszkały w Kołobrzegu. Z zawodu technik mechanik, zatrudniony w PŻB na stanowisku samodzielnego pracownika ds. zaopatrzenia, żonaty. Wybrany na przewodniczącego MKZ-tu Kołobrzeg. Reprezentuje „twardą linię”
w stosunku do władz partyjnych i państwowych. Osobiście zna Gwiazdę,
z którym utrzymuje kontakt. Wśród członków „Solidarności” cieszy się autorytetem.

Wiktor Szostało – ur. 22 sierpnia 1952 r. w Paswolis, syn Bolesława, zamieszkały w Kołobrzegu. Faktyczny przywódca ruchu związkowego, a jego głos jest decydujący. Jest zastępcą przewodniczącego MKZ-tu. Popularny wśród członków „Solidarności”. Posiada szerokie kontakty wśród lekarzy
i urzędników. Cechuje go rozwaga, opanowanie i potrafi przekonująco przemawiać.

Ludwik Wróblewski – ur. 13 sierpnia 1942 r. w Lipnie, syn Jana, zamieszkały w Kołobrzegu. Z zawodu mechanik, poprzednio pracował
w PZMot Kołobrzeg i prowadził prywatny warsztat samochodowy, zatrudniony w Spółdzielni Transportu Wiejskiego w Kołobrzegu jako spedytor, żonaty, ojciec jednego dziecka. Zaangażowany w tworzenie ruchu związkowego. W MKZ-cie pełni funkcję zastępcy przewodniczącego i jest odpowiedzialny za dział interwencji. W macierzystym zakładzie nie cieszy się autorytetem, gdyż nie przejawia zdolności organizacyjnych i jest nieudolnym mówcą. Najprawdopodobniej w działaniach inspirowany jest przez swojego przełożonego, dyrektora STW, Ryszarda Niewęgłowskiego.

Wyżej przytoczone krótkie charakterystyki członków Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” są dziełem oficerów Służby Bezpieczeństwa[10] oraz tw ps. „Grzegorz”, który niewątpliwie był jednym z czołowych działaczy. W teleksie z 30 września 1980 r. Komendant Miejski MO mjr Tadeusz Harasimowicz informował, że od 1 października 1980 r. w Kombinacie Budowlanym w Kołobrzegu zamierzają strajkować pracownicy działu zaopatrzenia materiałowego, którzy żądają podwyższenia poborów. Meldunek zawierał również informację, że 30 września 1980 r. do Szczecina udała się delegacja Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” z PŻB Kołobrzeg w celu uzgodnienia warunków strajku organizowanego przez Lecha Wałęsę, który ma odbyć się 3 października 1980 r. i ma objąć cały kraj.[11] Strajk ten miał trwać jedną godzinę i jego celem była obrona praw wywalczonych w porozumieniu gdańskim. W szczególności miał dotyczyć dostępu do środków masowego przekazu oraz odnosił się do obiecanych podwyżek i wynagrodzeń. W Kołobrzegu strajk ten przeprowadzono w „Elwie” i w kilku innych zakładach pracy, w tym również w szkołach.

Praca oficerów SB była służbą ciężką i wyczerpującą, o czym może świadczyć notatka kapitana SB Józefa Wysockiego. Stwierdził on, że
11 października 1980 r. do jego mieszkania zgłosił się obywatel J. B. (a była to godzina 1 w nocy), aby przekazać mu istotne informacje o działaniach kołobrzeskiej „Solidarności”. Obywatel J. B., który przyjął pseudonim tajnego współpracownika „Gajda” (dalej tw „Gajda”), relacjonował, że jako wysłannik gdańskiej „Solidarności” spotkał się z Tadeuszem Balzą,
a następnie odwiedzał różne zakłady pracy w Kołobrzegu w celu uzyskania papieru dla gdańskiej „Solidarności”. Następnie 10 października 1980 r. tw „Gajda” został zaproszony do Wojewódzkiej Spółdzielni Transportu Wiejskiego Odział w Kołobrzegu na zebranie kołobrzeskiej „Solidarności”.
W zebraniu brało udział kilkadziesiąt osób reprezentujących 40 kołobrzeskich zakładów. Zebranie prowadził Janusz Grudnik z „Elwy”. W czasie zebrania wybrano dwunastoosobowy zarząd, w skład którego weszli jako przewodniczący Janusz Grudnik, Piotr Pawłowski z PŻB, Ludwik Wróblewski z STW, Prudnik – plastyk, T. Balza z Kombinatu Budowlanego, E. Kminikowska i Chorąży z „Uzdrowisk”, E. Bryl – nauczycielka z Zespołu Szkół Zawodowych[12], natomiast Słomian, Buczacki, Szostało i Mikłosz zostali delegowani do Zarządu NSZZ „Solidarność” w Gdańsku.[13] Wiktor Szostało został wybrany sekretarzem i przekazał na rzecz związku pięć obrazów eksponowanych na ostatnim plenerze malarskim w Osiekach.

W czasie zebrania uchwalono, że wystosowany zostanie list do premiera Jagielskiego z żądaniem usunięcia dyrektora MPGK – Bodnara, który starał się przeciwdziałać strajkowi w taki sposób, że wysłał kierowców
w trasy, a innym pracownikom oświadczył, że każdy, kto weźmie udział
w strajku, zostanie zwolniony z pracy.[14]

Tw „Gajda” relacjonował kapitanowi J. Wysockiemu, że
11 października nastąpi przejęcie od Naczelnika Miasta lokalu związkowego na ul. Piastowskiej, a po tej uroczystości odbędzie się zebranie zarządu kołobrzeskiej „Solidarności”, na które został zaproszony jako przedstawiciel Gdańska. W związku z tym tw „Gajda” zwrócił się do kpt. SB Józefa Wysockiego o pieniądze w kwocie 2.000 zł, gdyż zamierza „zadać szyku” (kawa, itp.), bliżej rozpoznać wspomnianych działaczy oraz zaprzyjaźnić się
z nimi. Jeżeli uwzględnimy, że średnie zarobki kształtowały się wtedy na poziomie 3.000 – 4.000 zł, to faktycznie za 2.000 zł można było „zadać szyku”. Tw „Gajda” na podstawie rozmów z Wróblewskim, Prudnikiem
i Kminikowską ustalił, że ruch związku „Solidarność” dobrze rozwija się
w Kombinacie Budowlanym, Kołobrzeskim Przedsiębiorstwie Remontowo
– Budowlanym, Spółdzielni Transportu Wiejskiego, Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Handlu Wewnętrznego, Polskiej Żegludze Bałtyckiej, Spółdzielni Rybołówstwa „Bałtyk”, Barce, Zieleni Miejskiej, „Elwie” i PKS-ie. Związkowcy ubolewali, że w Spółdzielni Mieszkaniowej – wskutek złej orientacji – pracownicy, zamiast do „Solidarności” zapisywali się do niewłaściwych związków. Tw „Gajda” scharakteryzował niektórych działaczy kołobrzeskiej „Solidarności”:

„1. Wróblewski – spokojny, opanowany, rzadko zabiera głos, znający się na działalności organizacyjnej i traktowany jako przywódca, gdyż rozeszła się wieść o jego osobistym kontakcie z Gwiazdą.[15]

2. Prudnik – energiczny, bystry, pełen inicjatywy.

3. Pawłowski – rwie się do czynu, słabo zorientowany w problematyce ruchu związkowego.”[16]

Niezależny Samorządowy Związek Zawodowy „Solidarność” rozwijał się w sposób bardzo dynamiczny. W prawie wszystkich zakładach pracy powstawały związki zawodowe.[17] Organizacja „Solidarności” powstała też
w Sądzie Rejonowym w Kołobrzegu. Inicjatorem był Prezes Zenon Garstka, który sam nie zapisał się, natomiast deklaracje członkowskie złożyli prawie wszyscy pracownicy Sądu.[18]

MKZ w Kołobrzegu obejmował swoim zasięgiem miasto Kołobrzeg oraz sąsiednie gminy: Dygowo, Gościno, Rymań, Siemyśl i Ustronie Morskie. Zrzeszał około 15000 osób w tym 4200 członków PZPR. Na etatach związkowych pracowały cztery osoby.[19] Działacze MKZ-tu Kołobrzeg utrzymywali ścisłe kontakty z ośrodkami w Szczecinie i w Gdańsku. Oba ośrodki rywalizowały o wpływy na Pomorzu Środkowym. Tak na przykład MKZ-ty w Świdwinie, Szczecinku, Połczynie Zdroju i w Czaplinku pozostawały pod wpływem szczecińskiego MKZ-tu, a pozostałe preferowały gdański. Sytuacja ta powodowała, że niezwykle trudne były rozmowy odnośnie utworzenia ogólnowojewódzkiej struktury „Solidarności”
z centrum w Koszalinie. 1 października 1980 r. pod kierunkiem Grzegorza Stachowiaka powstał Wojewódzki Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność”. Nie miał on żadnych uprawnień nadrzędnych wobec MKZ-tów w poszczególnych ośrodkach miejskich.

MKZ w Kołobrzegu nie poprzestawał na sprawach pracowników kołobrzeskich zakładów pracy, ale działacze pomagali również organizować się „Solidarności” Wiejskiej, która jesienią 1980 r. była jeszcze nielegalna. Szczególną aktywnością na tym polu wykazywał się Janusz Grudnik, który jeździł po wsiach dawnego powiatu kołobrzeskiego i pomagał zwoływać zebrania wiejskie. Wspomina, że jego działalność miała dwa wymiary.

Jeden dotyczył rozszerzenia „Solidarności” na środowisko rolników indywidualnych, a drugi poprawy codziennego bytu ludzi ze wsi. Sytuacja
z zaopatrzeniem wsi w podstawowe produkty była jeszcze gorsza niż
w mieście. Szczególnie dotyczyło to węgla, materiałów budowlanych, maszyn rolniczych, gdyż wszystko było na przydziały. Według rolników, kto żył dobrze z władzą, to miał przydziały, a kto próbował się z nią nie zgadzać – to nie miał nic. Środowisko rolników było rozbite, a pomoc polegała głównie na organizowaniu kół „Solidarności” Rolniczej[20]. W każdej gminie były osoby, które uchodziły za miejscowych liderów. Janusz Grudnik szczególnie dobrze wspomina współpracę z Czesławem Andziakiem z gminy Siemyśl oraz ze Zbigniewem Obrockim z Ustronia Morskiego.

Drugi omawiany element działalności polegał na organizowaniu bezpośrednich kontaktów pracowników z rolnikami. Zakłady pracy podzieliły się i wzięły pod opiekę różne gminy i miejscowości. „Elwa” współpracowała
z gminą Ustronie Morskie. Pracownicy jechali do konkretnych rolników
i pomagali przy pracach polowych bądź reperowali sprzęty rolnicze,
a w zamian otrzymywali ziemiopłody bądź inne produkty, takie jak mięso
i jajka.[21]

W czasach, gdy państwo komunistyczne doprowadziło do całkowitego paraliżu gospodarki i handlu, ludzie z miasta i wsi, aby przeżyć, podjęli bezpośrednią wymianę towarów i usług.

Powstające w zakładach pracy struktury „Solidarności” zajmowały się sprawami pracowniczymi, reagowały na występujące nieprawidłowości
i nadużycia. 6 grudnia 1980 r. odbyło się zebranie wyborcze do władz NSZZ „Solidarność” w Kołobrzeskim Przedsiębiorstwie Turystycznym „Bałtywia”. Jednym z postulatów Komitetu Założycielskiego było żądanie likwidacji etatu głównego specjalisty ds. wczasów oraz zwolnienie z pracy zajmującego to stanowisko D. Zajączkowskiego, który faktycznie był I Sekretarzem PZPR
w zakładzie. Publicznie przedstawiono mu zarzuty, że:

– od początku występował przeciwko tworzeniu się Komitetu Założycielskiego „Solidarności”,

– zabiegał o wprowadzenie do Komitetu całego składu starej Rady Zakładowej (często spotykany sposób zwalczania „Solidarności” przez wprowadzenie do niej ludzi niechętnych);

– pracuje na fikcyjnym stanowisku.

Autor notatki zaznaczył, że zebranie odbywało się w obecności dyrekcji i kadr, a nikt nie stanął w obronie Zajączkowskiego. Postulat ten nie został jednak spełniony i dlatego „Solidarność” 8 stycznia 1981 r. wystosowała pismo, domagając się zwolnienia partyjnego sekretarza do
20 stycznia, gdyż w przeciwnym razie załoga podejmie strajk.[22]

Na początku stycznia 1981 r. zaostrzył się ogólnopolski spór o wolne soboty i odbyła się seria strajków. W sobotę 10 stycznia 1981 r. pracy nie podjęła większość kołobrzeskich zakładów. O sytuacji poszczególnych zakładów informował Komendant Miejski MO:

„W dniu dzisiejszym większość zakładów nie podjęło normalnej działalności. W poszczególnych zakładach kształtuje się to następująco:[23]

1. Polska Żegluga Bałtycka – pracuje około 40 procent załogi, przede wszystkim administracja.

2. Spółdzielnia Rybołówstwa Morskiego „Bałtyk” – pracuje około
10 procent załogi w działach wymagających ruchu ciągłego.

3. Przedsiębiorstwo Połowów i Usług Rybackich „Barka” – podjęło pracę około 34 procent załogi w działach wymagających utrzymania ruchu ciągłego
w produkcji oraz część administracji.

4. Fabryka Podzespołów Radiowych „Elwa”- nie pracuje w całości.

5. Gazownia Miejska nie pracuje. Większość pracowników przebywa na terenie zakładu „prywatnie”, przygotowywany jest sprzęt na mający się jutro odbyć kulig dla załogi.

6. Narodowy Bank Polski – instytucja nie pracuje w całości.

7. Fabryka Domów (jeden z zakładów Kombinatu Budowlanego) – nie podjęto pracy. Administracja Kombinatu w większości nie pracuje.

8. Rejonowe Przedsiębiorstwo Melioracyjne – nie podjęło pracy.

9. PKS – pracuje w 75 procentach, autobusy kursują normalnie.

10. Zakład Komunikacji pracuje jak w wolną sobotę.

11. Spółdzielnia Pracy „Marona” – nie pracuje.

12. Przedsiębiorstwo Upowszechnienia Prasy i Książki „Ruch” – pracuje z oflagowanym przedsiębiorstwem i opaskami.

13. Kołobrzeskie Przedsiębiorstwo Turystyczne „ Bałtywia” – pracuje jak w wolną sobotę.

14. „Transbud” – pracuje około 20 procent załogi.

15. Przedsiębiorstwo Zieleni Dróg i Mostów – nie pracuje.

16. Państwowa Spedycja Krajowa – załoga pracuje normalnie, występują trudności
z dystrybucją towarów, ponieważ zakłady pracy częściowo nie przyjmują dostaw.

17. Gmina Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” – załoga pracuje normalnie.

18. „WSS” – administracja pracuje normalnie. Sklepy pracują jak w wolną sobotę.

19. Zakład Opieki Zdrowotnej – pracuje normalnie.

W poszczególnych zakładach część pracowników nie podpisała list obecności jednak w zakładach przebywa. Większość obiektów udekorowana jest flagami o barwach narodowych. Nie stwierdzono ekscesów w związku
z podejmowaniem pracy przez część załogi.”

Pogotowie strajkowe zarządzono też w Kołobrzegu w związku
z wydarzeniami w Bydgoszczy, podczas których dotkliwie pobity został przewodniczący Jan Rulewski. MZK w Kołobrzegu 23 marca 1981 r. opublikował komunikat, w którym domagał się dymisji wicepremiera Macha
i przedstawicieli władz w Bydgoszczy odpowiedzialnych za pobicie działaczy „Solidarności”. Komunikat ten zawierał również informację o odwołaniu strajku i utrzymaniu gotowości strajkowej w Kołobrzegu z uwagi na podjęte rozmowy związku z rządem.[24] W trakcie akcji strajkowej MKZ Kołobrzeg przeniósł się na teren PŻB, skąd kierował protestem w 21 zakładach.

„Solidarność” jako masowy ruch społeczny zajmował się też kulturą. Komisja Zakładowa Kombinatu Budowlanego bardzo ożywiła działalność klubu „Jubilat”. Powstała orkiestra dęta oraz organizowano spotkania
z ciekawymi ludźmi, np. z aktorem Witoldem Pyrkoszem[25]. Powstanie „Solidarności” wiąże się również z próbami reaktywowania świąt państwowych 11 Listopada i 3 Maja oraz nadania Świętu 1 Maja nowego charakteru. 9 kwietnia 1981 r. zastępca Komendanta Miejskiego MO Klikowicz w szyfrogramie adresowanym do Komendy Wojewódzkiej
w Koszalinie napisał, że z uzyskanych informacji wynika, iż MKZ Kołobrzeg otrzymał z Krajowej Komisji Porozumiewawczej „Solidarności” zlecenia odnośnie obchodów 1 Maja. W ich myśl „Solidarność” ma pracować
4 godziny, a pozostałe 4 przeznaczyć na uroczystości. Przygotowane mają być stosowne plansze, transparenty oraz hasła. MKZ planuje również zorganizowanie uroczystości w dniu 3 Maja. Główne uroczystości mają odbyć się w kinie „Kalmar”.[26] Janusz Grudnik bardzo dobrze pamięta obchody
3 Maja w 1981 r.:

„Postanowiliśmy w Kołobrzegu zorganizować obchody Święta 3 Maja. Komitet Miejski PZPR i władze miasta chciały spacyfikować to święto. Zaproponowali, abyśmy wspólnie z nimi zorganizowali uroczystości Święta Pracy. Początkowo propozycję odrzuciliśmy. W późniejszym czasie doszło jednak do kompromisu. Szkoda, że nie zachował się plakat ze świąt majowych, na którym wypisane były wszystkie imprezy, łącznie z mszą świętą 3 Maja
w Katedrze kołobrzeskiej, na której po raz pierwszy po wojnie była obecna Kompania Honorowa Wojska Polskiego. Dalej na tym plakacie wypisane były uroczystości przy Pomniku Zaślubin, a następnie nasze akademie z okazji
3 Maja w kinie „Kalmar”, potem program artystyczny w Muszli Koncertowej przygotowany przez aktorów z teatru z Koszalina. Na końcu wymienieni byli organizatorzy. Widniał podpis: Komitet Miejski PZPR, MZK NSZZ „Solidarność”. Nie było ponoć takiego plakatu w Polsce, gdzie Komitet Miejski PZPR był podpisany pod uroczystą mszą świętą.”

Od samego początku trwała walka o dostęp do środków masowego przekazu. Radio i telewizja okazały się niezdobytą twierdzą komunistów,
a więc koncentrowano się na słowie drukowanym. Powielano różnego rodzaju pisma ulotne. Najbardziej ambitnym zamierzeniem było utworzenie regularnej gazety „Goniec Kołobrzeski”, która w zamyśle miała być tygodnikiem. Jej organizatorem, redaktorem naczelnym oraz autorem licznych tekstów został Janusz Wołyński.[27] Początkowo redagował on biuletyn „Komunikaty NSZZ Solidarność”. „Goniec Kołobrzeski” miał dobry druk i objętość normalnej gazety. Pismo drukowane było w PP „Uzdrowisko” Kołobrzeg i ukazywało się co 2-4 tygodnie. Oprócz Janusza Wołyńskiego swoje teksty publikowali również Janusz Grudnik, Jerzy Styczyński i szereg innych działaczy. Zamieszczano też przedruki z innych wydawnictw solidarnościowych oraz bieżącą kronikę struktur związkowych w Kołobrzegu. Od początku „Goniec Kołobrzeski” miał problemy z cenzurą. Aby uniknąć tego rodzaju ingerencji, zamieszczano informacje, że są to Komunikaty Wewnętrzne NSZZ „Solidarność”. Już po wprowadzeniu stanu wojennego kpt. SB Krzysztof Sobociński w rozmowie ostrzegawczej z Januszem Wołyńskim twierdził, że treści publikowane w „Gońcu Kołobrzeskim” stały często w sprzeczności z polityką państwa oraz sojuszami PRL, a w związku
z tym materiały gazety są analizowane przez oficerów śledczych i jeżeli potwierdzone zostaną te zarzuty, to redaktor naczelny pociągnięty zostanie do odpowiedzialności karnej. Spośród gazetek zakładowych na uwagę zasługuje „Wibratorek” wydawany przez Komisję Zakładową „Solidarności” w Kombinacie Budowlanym. Redaktorami byli Sławoj Kigina, który pisał
o sprawach politycznych, i Wojciech Krzewina, publikujący materiały
o charakterze społecznym i związkowym. Ukazało się kilkanaście numerów „Wibratorka”, w których pisano o problemach zakładu. Artykuły wywoływały szerokie dyskusje wśród pracowników. Pisemko sporządzano na maszynie
i powielano w drukarni.

W Kołobrzegu drukowano również „Robotnika”. Tzw. „blachy” tej gazety przywożone były z Warszawy.

Na początku 1981 r. struktury „Solidarności” znacznie okrzepły,
a wzrost liczebny związku na Pomorzu Środkowym oraz rozliczne narady działaczy doprowadziły w rezultacie do powołania 2 marca 1981 r. Tymczasowego Zarządu Regionu „Pobrzeże”. Przewodniczącym został wybrany Wiktor Szostało z Kołobrzegu, który wymyślił nazwę „Pobrzeże”. Jego zastępcami zostali Piotr Pawłowski z Kołobrzegu, Grzegorz Stachniak
z Koszalina oraz Edward Dzimidowicz z Białogardu. Do Prezydium weszli:
z Koszalina: Stanisław Szymański, Andrzej Donigiewicz i Elżbieta Portykus,
z Kołobrzegu Janusz Grudnik,  z Białogardu Andrzej Świrko, ze Świdwina Zygmunt Bąk, z Połczyna-Zdroju Stefan Strzelecki, a ponadto Stanisław Piątkowski.[28] Udziału w tej strukturze odmówili działacze ze Szczecinka pomimo zapewnień, że MKZ-ty zachowają pełną niezależność. Pierwsza próba scalenia struktur na poziomie województwa nie do końca była udana
z powodu nadmiaru ambicji czołowych działaczy.[29]

Niewątpliwym osiągnięciem Tymczasowego Zarządu Regionu „Pobrzeże” było przygotowanie pierwszego zjazdu, w którym uczestniczyli delegaci ze wszystkich MKZ-tów. Zjazd został poprzedzony wyborami delegatów we wszystkich Komisjach Zakładowych. Z MKZ Kołobrzeg wybrano łącznie 62 delegatów, a ich pełną listę opublikowano w „Gońcu Kołobrzeskim” w numerze 7/14.[30]

Pierwsze Walne Zebranie Delegatów NSZZ „Solidarność” Regionu „Pobrzeże” rozpoczęło się 12 czerwca 1981 r. i uczestniczyło w nim
383 delegatów na ogólną liczbę 469 uprawnionych. Obrady były kontynuowane 3 lipca 1981 r., w toku obrad sprawozdanie z działalności Związku przedstawił Wiktor Szostało.[31] Dokonano wyboru Zarządu Regionu „Pobrzeże”, do którego z Kołobrzegu weszli Andrzej Chorąży, Leokadia Dybalska, Stefan Laskowski, Jan Maj, Antoni Maksymowicz, Roman Marzewski, Zenon Łatak, Edward Padukiewicz, Wanda Stańczak.[32] Do Komisji Rewizyjnej wybrany został Stanisław Rychlik. Przewodniczącym Zarządu Regionu „Pobrzeże” został wybrany w drugiej turze Paweł Michalak. Delegatem na Krajowy Zjazd „Solidarności” został wybrany Piotr Pawłowski z Kołobrzegu. Kolejna tura Zjazdu, podczas której przyjęto program, odbyła się 25 lipca 1981 r.

Od 5 września 1981 r. rozpoczęły się obrady zjazdu „Solidarności”
w Gdańsku. Środki masowego przekazu przypuściły na związek zmasowany atak. „Solidarność” dysponowała w zasadzie tylko jedną bronią – strajkami.
1 października 1981 r. w Zakładach Energetyki Cieplnej w Kołobrzegu ogłoszono pogotowie strajkowe w proteście przeciwko brakowi części zamiennych, które powodowały opóźnienia w przygotowaniach do zimowego sezonu grzewczego.[33] Powszechne braki części zamiennych, surowców do produkcji i tysięcy detali uniemożliwiały jakiekolwiek normalne funkcjonowanie całkowicie niewydolnej, socjalistycznej gospodarki. Wczesną jesienią 1981 r. dały się zauważyć coraz większe braki żywności, które nie pozwalały na pokrycie skromnych racji kartkowych. Aby zrealizować kartki, trzeba było stać w wielogodzinnych kolejkach. Najbardziej wytrwali ustawiali się już wieczorem, gdyż tylko początek kolejki mógł liczyć na zrealizowanie kartek. Przed sklepami z artykułami przemysłowymi kolejki praktycznie nigdy nie znikały. Sklep meblowy przy obecnej ulicy Unii Lubelskiej był oblężony na okrągło. Co kilka dni były niewielkie dostawy, które były kupowane „w ciemno” przed ich rozpakowaniem, a klient znał jedynie fantazyjną nazwę mebla. Propaganda komunistyczna głosiła, że braki towarów są wynikiem strajków, ale tylko twardogłowy beton komunistyczny w to wierzył. W tym czasie również i „Solidarność” poruszała się w strefie ułudy. Znaczna część działaczy była przekonana, że socjalizm da się zreformować, że wystarczy pozbyć się nieudolnego aparatu partyjnego
i wprowadzić społeczne zarządzanie przedsiębiorstwami, aby doprowadzić do poprawy gospodarki. Wyobrażano sobie, że braki w zaopatrzeniu można zlikwidować poprzez kontrolę produkcji i dystrybucji żywności, pozostawiając własność przedsiębiorstw i handlu w rękach państwa. Tego rodzaju utopijne poglądy „trzeciej drogi” głosili działacze KOR-u i jej czołowi ideolodzy – Michnik, Kuroń, Modzelewski i Lipski, którzy byli głównymi doradcami Wałęsy i Komisji Krajowej. Odbiciem tych ogólnopolskich tendencji były postawy działaczy kołobrzeskiej „Solidarności”, którzy przyczynę powszechnych braków upatrywali w odsunięciu „Solidarności” od kontroli nad produkcją i dystrybucją żywności. Przykładem może być zebranie załogi Fabryki Podzespołów Radiowych „Elwa” w Kołobrzegu
20 października 1981 roku, na którym postanowiono:

„- przekazać postulaty dotyczące spraw ogólnomiejskich Rejonowemu Komitetowi Strajkowemu z siedzibą w Koszalinie,

– w przypadku niepodjęcia przez Krajową Komisję, na posiedzeniu
w dniu 22.10.81r. wniosku o przeprowadzenie ogólnopolskiego strajku ostrzegawczego w sprawie udostępnienia związkowi kontroli nad produkcją
i dystrybucją żywności – przeprowadzić regionalną akcję protestacyjną,

– w sprawach płacowych: w przypadku niepodjęcia rozmów przez resort przemysłu maszynowego w terminie do 22.10.br. o godz. 8.00 zostanie przeprowadzony w dniu 22.10.br. półgodzinny strajk kroczący, prowadzony przez 10 dni po czym przejdzie w strajk właściwy.[34]

Kalendarz strajkowy:

– 22.10.81r. – strajk ostrzegawczy,

– 26.10.81r. – strajk ½ godziny,

– 28.10.81 r. – strajk 1 – godzinny,

– 30.10.81 r. – strajk 2 – godzinny,

– 02.11.81 r. – strajk właściwy.

O powyższym Komitet Strajkowy w FPR „Elwa” w Kołobrzegu powiadomił Zarząd Regionu „Pobrzeże” w Koszalinie. Aktualnie na terenie zakładu trwa pogotowie strajkowe, które jest popierane przez szereg innych zakładów pracy na terenie województwa.”

Napiętą sytuację w Kołobrzegu dobrze oddaje informacja tajnego współpracownika o pseudonimie „Grzegorz”, który był wysoko usytuowany w hierarchii „Solidarności”:

W dniu 27 października o godz. 17.00 w Kołobrzegu w sali Kombinatu Budowlanego „Jubilat”, uczestniczyłem w zebraniu przedstawicieli zakładów pracy (przewodniczących) NSZZ „Solidarność”. Zebranie było poświecone omówieniu zajętego stanowiska przez poszczególne załogi na temat mającego się odbyć strajku ostrzegawczego w dniu 28.10.1981 roku.

Większość uczestniczących przedstawicieli załóg zakładów pracy wypowiadała się za strajkiem. Jedynie przedstawiciele PPiUR „Barka” wnioskowali o wyłączenie tego przedsiębiorstwa z akcji strajkowej uzasadniając, że wchodzi ono w skład kompleksu producentów żywności, a to dałoby asumpt do nagonki na NSZZ „ Solidarność”.

W wystąpieniach kilku przedstawicieli zakładów pracy przewijała się myśl przewodnia, aby „Solidarność” kontynuowała działania nękające władze. Chodzi o to, aby spowodować zaabsorbowanie władzy drobnymi tzn. bez większego znaczenia sprawami (np. żądanie odwołania niektórych osób ze stanowisk itp.), a przy tym wygrywać sprawy istotne dla związku. Jeden
z przedstawicieli prawdopodobnie p. Włodzimierz Hesse, lub Hasse zajął w tej sprawie stanowisko, że zagadnienie działania form i metod winno być rozpatrywane w mniejszym gronie na szczeblu kierownictwa związku. Również jeden z uczestników zebrania zasygnalizował jak to określił, że istnieje aktywna infiltracja środowiska „Solidarności” przez Służbę Bezpieczeństwa, nadmienił, że służy dowodami. W związku z czym zwrócił uwagę na konieczność ostrożnego działania (bez zbytniego afiszowania się). Podnoszono również kwestie bojkotu „Telewizji Polskiej”. Proponowano nawet, aby członkowie „Solidarności” wyrejestrowali, lub przestali płacić za odbiorniki telewizyjne.”[35]

Działacze „Solidarności” przeczuwali nadchodzący stan wojenny
i starali się do niego przygotować. Bardzo aktywny tw „Grzegorz” relacjonuje jedno ze spotkań:

W dniu 12 listopada 1981 roku, spotkałem się u siebie w domu na gruncie prywatnym z p. Andrzejem Chorążym – przew. Delegatury NSZZ „Solidarność” oraz Edwardem Padukiewiczem członkiem, radcą prawnym Delegatury NSZZ „Solidarność” w Kołobrzegu. Następnie zaczęto rozmawiać o bieżącej sytuacji w kraju. Na moje prowokacyjne pytanie na co czeka „Solidarność”, przecież mamy siłę, aby przejąć władzę w Polsce? Otrzymałem odpowiedź „jesteś w gorącej wodzie kąpany – mamy czas, musimy cały czas rozmawiać, a jednocześnie tworzymy komórki oporu, które w wyniku delegalizowania (gdyby to nastąpiło) działałyby skonspirowane, czyli nielegalne. Następnie dowiedziałem się, że z 16 na 17 listopada 81 r. odbędzie się akcja plakatowa i ulotkowa, o czym natychmiast powiadomiłem p. B. Wąciora z GPK Kołobrzeg.

W/wym. akcja miała się odbyć we wczesnych godzinach rannych, wobec czego zgłosiłem swój akces do wzięcia udziału. Odpowiedziano mi, że muszę czekać spokojnie,  a kiedy nadejdzie odpowiednia chwila, to obejmę jakąś kierowniczą rolę w komórkach, które się tworzą. To muszą być ludzie zdecydowani na wszystko, na mnie liczą w tym wypadku. Na razie prowadzone jest rozeznanie co do ludzi, którzy weszli do związku, jak i sympatyków. Związek w chwili obecnej nie ma wystarczającej siły, dlatego bardzo ważne są akcje ulotkowe w WP i „Armii Sowieckiej”.[36]

Niezwykle odważną inicjatywą kołobrzeskiej „Solidarności” było zorganizowanie w siedzibie związku wystawy upamiętniającej zbrodnię ludobójstwa w Katyniu. Był to pierwszy po wojnie przypadek otwartego
i jawnego mówienia o tej sprawie. Głównym inicjatorem wystawy był Janusz Grudnik, który powiększył zdjęcia zaczerpnięte z nielegalnego wydawnictwa. Służba Bezpieczeństwa doprowadziła do likwidacji wystawy.[37]

Ważnym wydarzeniem w Kołobrzegu była wizyta Mariana Jurczyka. Dokładny przebieg zebrania znamy dzięki nagraniom i relacji Służby Bezpieczeństwa:

„Zgodnie z uzyskanymi wcześniej informacjami w dniu 27 listopada 1981 roku od godz. 16.00 do kina „Kalmar” w Kołobrzegu zaczęli przychodzić zaproszeni członkowie „Solidarności” z terenu miasta. Przy zewnętrznym wyjściu do kina stały dwie osoby, które skrupulatnie sprawdzały zaproszenia. Po wejściu do holu, po lewej stronie usytuowano kolumnę nagłaśniającą. Następnie przy drzwiach prowadzących z holu do sali widowiskowej stały również po dwie osoby, które również sprawdzały zaproszenia. Po wejściu do sali zauważono, że kurtyna sceny została opuszczona, a na niej umieszczono: po lewej stronie 1,5 m wysokości krzyż, – po środku, najwyżej plakat z napisem „Solidarność”, – po prawej stronie niżej od plakatu i krzyża – godło. Pod tym wystrojem, w pobliżu stał stół prezydialny. Na sali, wszystkie miejsca zostały zajęte, ponadto dostarczono krzesła, które ustawiono po bokach w miejscach wolnych. W holu stało również kilkanaście osób. Łącznie w spotkaniu brało udział około 500-600 osób. O godzinie 17.00 na salę przybył Marian Jurczyk w towarzystwie:

1. Ewarysta Waligórskiego – czł. Zarządu Regionu Pomorza Zachodniego,

2. Henryka Bieńkowskiego – przewodniczącego K.Z. „Elwa” K-g.,

3. Janusza Wołyńskiego – redaktora „Gońca Kołobrzeskiego”,

4. Janusza Grudnika – członka zarządu NSZZ „Solidarność” w „Elwie”.

Następnie J. Wołyński zaprezentował gości i prezydium, po czym M. Jurczyk wygłosił swoje wystąpienie, które trwało ok. 15 minut. Wcześniej uzgodniono, że pytania do M. Jurczyka będą kierowane na kartkach. Po wystąpieniu M. Jurczyka, zaczął on jak i E. Waligórski odpowiadać na pytania.”[38]

W pytaniach z sali kierowanych do Mariana Jurczyka przebijała troska o losy kraju i „Solidarności”. Pytano: jak Komisja Krajowa ocenia połączenie najważniejszych funkcji w jednym ręku generała Jaruzelskiego?, kto jest autorem kompromisów w Komisji Krajowej?, jakie szanse ma „Solidarność” w dostępie do środków masowego przekazu?, czy związek bierze pod uwagę, że proponowane podwyżki cen od Nowego Roku mogą stać się powtórzeniem „Grudnia 1970 roku” i rozbicia „Solidarności”?, dlaczego Jagielski i Barcikowski, którzy podpisywali porozumienia, zostali odsunięci od władzy?, dlaczego Komisja Krajowa nie dąży do zrewidowania umów handlowych ze Związkiem Radzieckim?, czy są informacje o magazynowaniu żywności?, jakie „Solidarność” widzi rozwiązania w kwestii zwiększenia ilości mięsa w sklepach?, co zamierza zrobić Krajowa Komisja, aby nie dopuścić do zamarznięcia ludzi w kolejkach?

Padły też pytania: jaki jest stosunek „Solidarności” do przedłużenia zasadniczej służby wojskowej ostatniego rocznika o dwa miesiące?, co sądzi
o utworzeniu wojskowych grup operacyjnych? Z odpowiedzi Mariana Jurczyka nie wynikało, aby uważał on, że posunięcia te są bezpośrednim przygotowaniem do wprowadzenia stanu wojennego.[39]


[1] Edward Stępień, „Gazeta Kołobrzeska” nr 42 (703) z 17 października 2008 r., wywiad
z Januszem Grudnikiem, „Szacunek dla ojczyzny wolnej, niezakłamanej i demokratycznej.”

[2] Edward Stępień, „Gazeta Kołobrzeska” nr 45 (757) z 6 listopada 2009 r., „Wojciech Krzewina – zapomniany działacz „ Solidarności” – cz. II”.

[3] IPN Sz 00107/85, t. 5, k. 40. Rezolucja.

[4] Tamże, k. 74-78. Notatka służbowa sporządzona 23 października 1980 r. przez por. SB Krzysztofa Sobocińskiego. Autor zaznaczył, że opracował ją na podstawie różnych sprawdzonych źródeł operacyjnych, jak również rozmów z niektórymi pracownikami administracji i części dyrekcji.

[5] Tamże, k. 86. Notatka z 26 listopada 1980 r. sporządzona przez kpt. Jana Wojtala. Wybory odbyły się 23 listopada 1980 r., a do Komisji Zakładowej weszło 37 działaczy. Powołano też dziewięcioosobową Komisję Rewizyjną.

[6] Tamże, k. 85. Notatka służbowa dotycząca J. Sierockiego sporządzona 15 listopada 1980 r. przez inspektora sekcji IV Wydz. „B” por. SB Wojciecha Filipowskiego.

[7] Zobacz wywiad Edwarda Stępnia z Januszem Grudnikiem w „Gazecie Kołobrzeskiej” nr 42 (703)
z 17 października 2008 r., „Szacunek dla ojczyzny wolnej, niezakłamanej i demokratycznej.”

[8] IPN Sz 00107/85, t. 5, k. 44. Teleks z 30 września 1980 r. nadany przez Komendanta Miejskiego MO w Kołobrzegu mjr. Tadeusza Harasimowicza do KW MO Koszalin. Pierwszym żądaniem komitetu było udostępnienie lokalu z wyposażeniem oraz zabezpieczenie działalności informacyjnej.

[9] Zdjęcia Tadeusza Balzy, Edmunda Basy, Ewy Bryl, Kazimierza Buczackiego, Urszuli Gozdur, Elżbiety Kminikowskiej, Janusza Kuziemkowskiego i Władysława Mikłosza były zamieszczone w aktach IPN Sz 00107/85, t. 5, k. 33-37.

[10] Tamże, k. 65. Informacja z 22 października 1980 r. sporządzona przez por. SB Mariana Donigiewicza; k. 67 – notatka służbowa z 22 października 1980 r. ppor. SB Zdzisława Przybysza; k. 68 – notatka i informacja kpt. SB Izydora Jakubowskiego; k. 103-108 – pismo Komendanta Miejskiego MO w Kołobrzegu mjr. T. Harasimowicza z 26 lutego 1981 r. do Naczelnika Wydziału III A SB w Koszalinie; k. 178 – informacja dotycząca charakterystyk aktywistów i działaczy ekstremalnych NSZZ „Solidarność” z terenu Kołobrzegu sporządzana przez tw ps. „Grzegorz”, którą przyjął mjr SB J. Przybyłowicz.

[11] Tamże, k. 44.

[12] Informacje w tym zakresie są ewidentnie błędne, gdyż faktycznie w skład MKZ-tu wchodziło 12 osób, został on wybrany nie 10 października na zebraniu w STW, ale
28 września 1980 r. w Domu Marynarza. Ponadto tw „Gajda” nieprawidłowo podał, że
w skład MKZ-tu weszli Prudnik – plastyk i Chorąży z „Uzdrowisk”.

[13] Tw „Gajda” miał zająć się delegacją i ułatwić jej wejście do siedziby „Solidarności”
w Gdańsku, wprowadzić do poszczególnych sekcji, a także dostarczyć literaturę i materiały. Tw „Gajda” miał z Wróblewskim i Prudnikiem pojechać pociągiem do Gdańska
i przenocować ich w swoim mieszkaniu. Zaplanowano, że dwaj pozostali delegaci przyjadą samochodem. Notatka zawiera sprzeczności w relacjach tw „Gajdy”. Najpierw twierdzi on, że do Gdańska wydelegowani zostali Słomian, Buczacki, Szostało i Mikłosz, a następnie, że
w czwórce delegatów byli Prudnik i Wróblewski. Skoro jednak tw „Gajda” otrzymał od kpt. SB Józefa Wysockiego 2.000 zł na zorganizowanie bankietu, to nie należy się dziwić, że relacja następnego dnia rano nie była dokładna i precyzyjna.

[14] Kiedy został odwołany z funkcji dyrektora, podjął kuriozalny jednoosobowy strajk okupacyjny Miejskiego Komitetu PZPR w Kołobrzegu z postulatem osadzenia go na innym dyrektorskim stanowisku. Strajk ten zakończył się sukcesem.

[15] Charakterystyka ta była zdecydowanie bardziej pozytywna od oceny dokonanej przez esbeków.

[16] IPN Sz 00107/85, t. 5, k. 45-59. Notatka służbowa sporządzona 11października 1980 r. przez kpt. SB Józefa Wysockiego, z której wynika, że tw „Gajda” jest działaczem gdańskich struktur „Solidarności”. Część notatki stanowi odtworzenie zapisu magnetofonowego.

[17] „Solidarność” nie działała w Komendzie Miejskiej MO w Kołobrzegu, jak również
w Komitecie Miejskim PZPR i innych tego typu instytucjach. Nie działała też
w Prokuraturze w Kołobrzegu, choć w kilku prokuraturach w kraju udało się założyć „Solidarność”. Byłem świadkiem zebrania jesienią 1980 r. pracowników prokuratury
w Prokuraturze Okręgowej w Płocku. Kilku prokuratorów oświadczyło, iż chcą założyć „Solidarność”. Szef Prokuratury Wojewódzkiej w Płocku p. Siemaszko stwierdził, że najpierw wszyscy inicjatorzy złożą podania o natychmiastowe zwolnienie, a gdyby jednak próbowali założyć związek, to w prokuraturze nie będą pracowali nawet godziny.

[18] Wiceprezes Sądu Kazimierz Boruciński relacjonował mi, że intencją prezesa było stworzenie silnej organizacji „Solidarności”, aby zapobiec groźbie MKZ-tu przejęcia pokoi gościnnych Sądu przez PZU, a zwolnione przez nie lokale przeznaczyć na mieszkania dla ludzi oczekujących w kolejce. Plan ten okazał się skuteczny, gdyż nie doszło do przejęcia pokoi gościnnych Sądu.

[19] Archiwum Akt Nowych w Warszawie KC PZPR, spis nr 933/16. Informacja dotycząca koszalińskiej „Solidarności”, za Adamem Frydrysiakem, „Solidarność w województwie koszalińskim 1980-1989”, Koszalin 2006 r., s. 77 i 78.

[20] IPN Sz 00107/85, t. 5, k. 114. Meldunek popr. Zbigniewa Hadasia – pomocnika kierownika Grupy Operacyjnej Kołobrzeg o uzyskanej informacji od KO (Kontakt Operacyjny) ps. „Czesław”, dotyczący agitacji rolników ze wsi Czernin przez Janusza Grudnika z MKZ Kołobrzeg. Ppor. Zbigniew Hadaś przekazał, że do Czernina przyjechał Grudnik, który razem z Gajdą, przewodniczącym „Solidarności” Wiejskiej, chodził po wiosce od gospodarstwa do gospodarstwa i nakłaniał rolników do wstępowania do „Solidarności”. W czasie agitacji Grudnik oczerniał rząd, ustrój oraz sojusze PRL. Mówił: „Obecny rząd nie jest nic wart i należy go zmienić, gdyż nie reprezentuje ludu.”, „PZPR jest przyczyną całego zła
i należy ją zlikwidować”.
Oprócz tego używał obelżywych słów odnośnie samego ustroju PRL i nie przebierał w słowach. Każdego przeciwnika starał się ośmieszyć w oczach ludzi. KO „Czesław” podał, że do „Solidarności” Wiejskiej w Czerninie należy 25-30 członków. Według ppor. Z. Hadasia KO „Czesław” jest źródłem prawdomównym, należy więc przyjąć, że dane są prawdziwe.

[21] Relacja Janusza Grudnika znajdująca się w zbiorach Edwarda Stępnia.

[22] IPN Sz 00107/85, t. 5, k. 99-100. Meldunek sytuacyjny itr. 97/81, dotyczący operacji „Lato-80” z 12 stycznia 1981 r. sporządzony przez ppłk. Stanisława Pawłata – Naczelnika Wydziału „B” w Koszalinie. Wydział „B” zajmował się tzw. obserwacją zewnętrzną, a jej placówka mieściła się w Hotelu „Skanpol”, który podlegał KPT „Bałtywia”.

[23] Tamże, k. 97. Teleks Komendanta Miejskiego MO w Kołobrzegu do Komendy Wojewódzkiej MO w Koszalinie z 10 stycznia 1981 r. z godz. 1240.

[24] Tamże, k. 110. Teleks z 23 marca 1981 r. z godz. 1520. Podano w nim również, że
21 i 22 marca 1981 r. przeprowadzono obserwację osób wchodzących i wychodzących
z budynku milicji.

[25] Relacja Wojciecha Krzewiny znajdująca się w zbiorach Edwarda Stępnia.

[26] Tamże, k. 111. Szyfrogram z 9 kwietnia 1981 r.

[27] IPN Sz 00107/85, t. 5, k. 109. Informacja operacyjna sporządzona przez Inspektora Wydz. III „A” SB w Koszalinie. Przeciwko Januszowi Wołyńskiemu i innym prowadzona była sprawa o kryptonimie „Polityk”. Wynika z niej, że Janusz Wołyński jest synem Kazimierza, ur. 27 września 1952 r. w Krotoszynie, o wykształceniu wyższym, z zawodu bibliotekarz, był wychowawcą w Państwowym Domu Dziecka we Wschowej. Po przyjeździe do Kołobrzegu został instruktorem w Kołobrzeskim Ośrodku Kultury, a od 1978 r. pracował jako bibliotekarz w PŻB. Od września 1980 r. rozpoczął działalność w „Solidarności”, zajmując się głównie pracą propagandową (zobacz też notatkę służbową sporządzona przez kpt. SB Krzysztofa Sobocińskiego z 21 grudnia 1981 r., k. 160).

[28] Adam Frydrysiak, „Solidarność w województwie koszalińskim 1980-1989”, Koszalin 2006 r., s. 79. W pozycji tej niektóre nazwiska podane są błędnie.

[29] Tamże. W książce cytowane są obszerne wypowiedzi Grzegorza Stachowiaka, który
w sposób zgryźliwy i osobisty krytykuje Wiktora Szostałę. Ataki Stachowiaka na Szostałę przedstawione zostały w sposób jednostronny i stanowią przejaw głębokiej frustracji oraz utrwalonej niechęci ich autora. Wiktor Szostało nie otrzymał od Adama Frydrysiaka szansy ustosunkowania się do tych personalnych zarzutów Grzegorza Stachowiaka.

[30] Pełna lista kołobrzeskich delegatów przedstawiała się następująco: „Makowska Ewa
– KPRB Kołobrzeg, Laskowski Stefan – PŻB, Pawłowski Piotr – PŻB, Kościelniak Halina – PŻB, Just Andrzej – PŻB, Rutkowski Tadeusz – PŻB, Sierocki Jerzy – PŻB, Grzybowski Krzysztof
– PŻB, Rychlik Stanisław – PŻB, Froszcz-Mirecka Grażyna – PGR Górawino, Markiewicz Czesław – PTSB „Transbud”, Chorąży Andrzej – PP „Uzdrowisko” Kołobrzeg, Szymańska Zofia – PP „Uzdrowisko” Kołobrzeg, Schulz Andrzej – PP „Uzdrowisko” Kołobrzeg, Słomian Sławomir – PP „Uzdrowisko” Kołobrzeg, Winiarska Renata – OSMlecz., Bądkowska Elżbieta
– PBRol, Grzegorkiewicz Janina – SPRM „Bałtyk”, Zatorski Ryszard – Kombinat Budowlany, Kądziela Zygmunt – Kombinat Budowlany, Zawołek Jan – Kombinat Budowlany, Dmitrzak Henryk – Kombinat Budowlany, Kopeć Władysław – PPiUR „Barka”, Szałkiewicz Stefan
– PPiUR „Barka”, Michalik Stanisław – PPiUR „Barka”, Marzewski Roman – FPR „Elwa”, Werner Henryk – WSS „Społem”, Kajpus Maria – WSS „Społem”, Stańczak Wanda – WSS „Społem”, Kuśmierczuk Mirosława – ZOZ, Pronkiewicz Lucyna – ZOZ, Maj Jan – Szkoły
i Placówki Ośrodki Wychowawcze podległe Kuratorium, Jarosz Roman – Stacja PKP, Szymański Czesław – Lokomotywownia, Garbacz Elżbieta – RSW „Ruch”, Tymczyszyn Julian – SP „Weneda”, Sucha Józefa – PGR Drzonowo, Łatak Zenon – SKR Kołobrzeg, Cios Edward
– SKR Dygowo, Ciskała Kazimierz – PGR Budzistowo, Kita Eugeniusz – Spółdzielnia Pracy Inwalidów, Głomski Piotr – Przedsiębiorstwo Zieleni, Tafelski Jerzy – Biuro Geodezji, Kuntz Stanisław – Rejonowe Przedsiębiorstwo Melioracyjne, Błaszczak Daria – Hurtownia Artykułów Przemysłowych i Spożywczych, Kwaśnik Mieczysław – Spółdzielnia Transportu Wiejskiego, Rachfałowska Anna – OSW „Kielczanka”, Dybalska Leokadia – Sanatorium Kolejowe, Dudek Barbara – OSW „Bałtyk”, Klejny Stanisław – KPT „Bałtywia”, Skorna Marianna – KPT „Bałtywia”, Edward Padukiewicz – PGKiM, Landowski Szczepan – Hotel „Orbis-Solny”, Leonowicz Piotr – Nadleśnictwo Gościno, Kałużny Kazimierz – PKS, Adamczyk Andrzej – GS Gościno, Kuzański Henryk – PPiUR „Barka”, Milanowska Blanka – ZOZ, Dzierba Ryszard
– RSW „Ruch”, Janczewska Janina – „Marona”, Kołodziej Barbara – Zakłady Mięsne, Maksymowicz Antoni – GS „Sch” Kołobrzeg”. „Goniec Kołobrzeski”
, nr 7/14.

[31] Adam Frydrysiak, „Solidarność w województwie koszalińskim 1980-1989”, Koszalin 2006 r., s. 84-85.

[32] IPN Sz 00107/85, t. 5, k. 123. Notatka służbowa płk. St. Szymańskiego. Stwierdził on, że 13 października 1981 r. kontrolował por. SB J. Szymanka, który posiadał jedynie wstępne informacje dotyczące członków z Kołobrzegu wchodzących w skład Zarządu Regionu „Pobrzeże”:

Andrzej Chorąży – syn Tadeusza, ur. 2 września 1955 r. we Wrocławiu, wykształcenie średnie, z zawodu technik budowy okrętów, zatrudniony w PP „Uzdrowisko” Kołobrzeg, od sierpnia 1981 roku pełni funkcję przewodniczącego Zarządu Oddziału NSZZ „Solidarność” w Kołobrzegu.

Edward Padukiewicz – syn Józefa, ur. 30 stycznia 1941 r. w Gagny, prawnik, radca prawny
w PGKiM, zamieszkały w Kołobrzegu.

Stefan Laskowski – syn Tadeusza, ur. 5 lutego 1947 r. w Warszawie, z zawodu technik łączności, zatrudniony w PŻB, zamieszkały w Kołobrzegu.

Roman Marzewski – syn Stanisława, ur. 1 kwietnia 1952 r. w Kołobrzegu, z zawodu technik mechanik, zatrudniony w Fabryce Podzespołów Radiowych „Unitra-Elwa” jako kierownik działu produkcji, zamieszkały w Kołobrzegu.

Jan Maj – syn Władysława, ur.12 stycznia 1936 r. w Madryniu, wykształcenie wyższe, Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Gdańsku i Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu, z zawodu nauczyciel języka angielskiego, zatrudniony w Technikum Rybołówstwa Morskiego, zamieszkały w Kołobrzegu.

Zenon Łatek – syn Wincentego, ur. 1 marca 1946 r. w Sławnie, z zawodu elektryk, zatrudniony w Spółdzielni Kółek Rolniczych.

Antoni Maksymowicz – syn Piotra, ur. 24 stycznia 1948 r. w Ustroniu Morskim,
o wykształceniu średnim technicznym, zatrudniony w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Kołobrzegu jako referent ds. BHP, zamieszkały w Kołobrzegu.

[33] Adam Frydrysiak, „Solidarność w województwie koszalińskim 1980-1989”, s. 132.

[34] IPN Sz 00107/85, t. 5, k. 131. Informacja z 21 października 1981 r. sporządzona przez zastępcę Naczelnika Wydziału III „A” SB w Koszalinie por. Czesława Kozłowskiego.

[35] Tamże, k. 140. Wyciąg z informacji tw „Grzegorz” z 28 października 1981 r., którą przyjął mjr SB Przybyłowski 28 października 1981 r.

[36] Tamże, k. 144. Wyciąg z informacji tw „Grzegorz” z 18 listopada 1981 r., którą przyjął mjr SB Przybyłowski.

[37] Relacja Janusza Grudnika znajdująca się w zbiorach autora. Zobacz też IPN Sz 00107/85, t. 5 – notatka Zastępcy Naczelnika Wydziału III A KW MO w Koszalinie pora SB Czesława Kozłowskiego, który wskazał, że prowadzona będzie Sprawa Operacyjnego Sprawdzenia kryptonim „Foto”.

[38] Tamże, k. 141. Informacja dotycząca spotkania Mariana Jurczyka z członkami „Solidarności” w Kołobrzegu, sporządzona 28 listopada 1981 r. Pełny tekst wystąpienia Mariana Jurczyka oraz pytań do niego kierowanych, jak również udzielonych odpowiedzi znajduje się w IPN Sz 00107/85, t. 16, k. 505-555, Sprawa Obiektowa „Związkowiec”.

[39] IPN Sz 00107/85, t. 16, k. 551. Sprawa Obiektowa „Związkowiec”.

Napisane przez:

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany aby komentować.