05. Sprawa operacyjnego rozpracowania „Ewa”.

Kołobrzeska SB po wprowadzeniu stanu wojennego uznała, iż w naszym mieście największe zagrożenie dla socjalizmu w wersji bolszewickiej stwarzają Piotr Pawłowski, Henryk Bieńkowski i Janusz Grudnik. Piotra Pawłowskiego śledzono w ramach kwestionariusza ewidencyjnego kryptonim „Twardy”, o czym pisałem w poprzednim odcinku. Henryk Bieńkowski był inwigilowany w ramach kwestionariusza ewidencyjnego o kryptonimie „Konstruktor”, a sprawę Janusza Grudnika oznaczono kryptonimem „Wycinek”.

W dniu 5 lipca 1982 roku szef kołobrzeskiej SB mjr Jan Wojtal przedłożył swojemu szefowi płk Józefowi Pytel z Koszalina wniosek o wszczęcie sprawy operacyjnego rozpoznania kryptonim „Ewa”, argumentując, że:

„W dniu 31.05.1984 roku tajny współpracownik ps. „Helenka” poinformował, że otrzymał od pracownicy FPR „Elwa” w Kołobrzegu – Teresy Witkowskiej (…) dwie ulotki i jedną broszurę wydane w 1984 roku, wykonane techniką powielaczową i sygnowane przez nielegalne wydawnictwa warszawskie. Treść pism w sposób jednoznaczny godziła w podstawy ustrojowe państwa i sojusze międzynarodowe.

W miesiącu styczniu 1984 roku ujawniono, wewnątrz zakładu FPR „Elwa”, fakt kolportażu ulotek o wrogiej treści.  Podjęte wówczas działania operacyjne nie doprowadziły do ujawnienia sprawcy, a uzyskane dane wskazywały, iż może nią być – Teresa Witkowska. Przekazana przez t.w. ps. „Helenka” informacja, potwierdziła podejrzenia i stworzyła nową sytuację operacyjną rokującą nadzieję na ujawnienie sprawcy bądź sprawców przestępczego działania oraz udokumentowania tej działalności pod kątem procesowym.

W związku z powyższym, w celu rozpoznania form, metod i zakresu wrogiej działalności, proponuję istniejące zagrożenie rozpracowywać w ramach sprawy operacyjnego rozpracowania kryptonim „Ewa””.

Obszerne materiały archiwalne dotyczące prowadzonej sprawy operacyjnego rozpracowania (w skrócie SOR „Ewa” ) znajdują się w IPN w Szczecinie pod sygnaturą IPN SZ 00105/241.

Początkowo sprawę prowadził por. SB J. Szymanek. We wrześniu 1985 roku kpt. SB A. Zwoliński dokonał analizy prowadzonej sprawy o kryptonimie „Ewa” i stwierdził, iż brak jest z punktu widzenia SB jakichkolwiek postępów. Podsumowując ocenę kpt. A Zwoliński, stwierdził, że prowadzący sprawę J. Szymanek nie wykazuje znajomości podstaw pracy operacyjnej, lub całkowicie ignoruje zalecenia bezpośrednich przełożonych. W konsekwencji dalsze prowadzenie sprawy powierzono kpt. SB H. Burzykowskiemu.

W specyficznym języku, jakim posługiwała się Służba Bezpieczeństwa, „FIGURANT” to osoba, którą traktuje się jak wroga i stara się za wszelką cenę wyeliminować, a w tym celu śledzi się ją różnymi dostępnymi metodami. W sprawie kryptonim „Ewa” przyjęto, że figurantami są Pawłowski, Bieńkowski i Grudnik, a także w pewnym okresie Teresa Witkowska. Kpt. SB Henryk Burzykowski przygotował charakterystyki głównych figurantów. O Henryku Bieńkowskim w aktach kryptonim „Konstruktor” napisano:

„(…) Był przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w swoim miejscu pracy tj. w Fabryce Podzespołów Radiowych „Elwa” w Kołobrzegu. Z ówczesnych informacji wynikało, że Henryk Bieńkowski oraz Roman Marzewski, podejmowali próbę prowadzenia działalności związkowej już po ogłoszeniu stanu wojennego. Między innymi był inspiratorem i organizatorem wywieszania flag państwowych na terenie „Elwy” w dniach 14 i 15 grudnia 1981 roku, a także podejmował próbę zorganizowania w dniu 17 grudnia 1981 roku strajku protestacyjnego.

W związku z powyższym w dniu 17 grudnia 1981 roku przeprowadzono z nim rozmowę ostrzegawczą, która zapobiegła zorganizowaniu strajku.
Był współorganizatorem spotkania z Marianem Jurczykiem ze Szczecina, które odbyło się w dniu 27 listopada 1981 roku w kinie „Kalmar” w Kołobrzegu.

W okresie tym utrzymywał szerokie kontakty z działaczami „Solidarności” z rejonu miasta, jak: Janusz Wołyński, Piotr Pawłowski, Andrzej Chorąży, Janusz Grudnik, Leokadia Dybalska, Wiktor Szostało, Edward Padukiewicz, Józefem Paciorkowskim i innymi.

Z bieżących informacji wynikało, że Henryk Bieńkowski nadal prowadzi działalność związkową pomimo zdelegalizowania związku. Działalność między innymi polegała na kontaktowaniu się z ww. działaczami, inspirowaniu działań lub bierne uczestnictwo w „imprezach” organizowanych przez „Solidarność” z większych ośrodków w kraju lub lokalny kler. W związku z tą sytuacją w dniu 20 kwietnia 1982 roku przeprowadzono z nim następną rozmowę ostrzegawczą, w trakcie której zobowiązał się do zaprzestania jakiejkolwiek działalności prosolidarnościowej i nielegalnej (nie zgodną z aktualnie obowiązującym prawem).

Ze względu tego, że pomimo zapewnień ze strony H. Bieńkowski istniały nadal przypuszczenia kontynuowania dalej działalności związkowej ( w sposób bardziej zakonspirowany), postanowiono nadal prowadzić rozpoznanie aktualnej postawy i działalności ww.  Sprzyjającą sytuacją stał się fakt powołania Henryka Bieńkowskiego do odbycia trzymiesięcznego przeszkolenia wojskowego, które rozpoczęło się od dnia 5 listopada 1982 roku.”

Faktycznie nie było to przeszkolenie wojskowe, lecz obóz karny o zaostrzonym rygorze. Trafiło do niego wielu działaczy z Kołobrzegu oraz z innych miejscowości województwa. Szkolenia wojskowe traktowane były przez SB jako formę represji i wymaga odrębnego omówienia.

Służba Bezpieczeństwa Janusza Grudnika charakteryzowała nastęująco:

„Od połowy 1980 roku do ogłoszenia stanu wojennego aktywnie działał w NSZZ „Solidarność” w FPR „Elwa” i na terenie miasta. Wchodził w skład ścisłego kierownictwa MZK w Kołobrzegu. Odpowiedzialny był za organizację i współpracę z „Solidarnością” Rolników Indywidualnych. Domagał się likwidacji organizacji partyjnych w zakładach pracy. Negatywnie ustosunkowany do ustroju socjalistycznego. Wrogo nastawiony do organów MO i SB. Po wprowadzeniu stan wojennego internowany i umieszczony w ośrodku odosobnienia . Uzyskane materiały w toku rozpracowywania w ramach sprawy operacyjnego sprawdzenia kryptonim „Wycinek” wskazują, iż w dalszym ciągu prowadzi działalność w podziemnych strukturach politycznych w Kołobrzegu. Utrzymuje aktywne kontakty z klerem.”

Podsumowując te charakterystyki figurantów kap. Henryk Burzykowski uznał, że Piotr Pawłowski, Henryk Bieńkowski i Janusz Grudnik utrzymują ze sobą bliskie kontakty towarzyskie i odgrywają wiodącą rolę w działalności kołobrzeskiego podziemia politycznego, a w związku z tym postanowiono zakończyć poszczególne kategorie spraw operacyjnych, a uzyskane materiały włączyć do sprawy operacyjnego rozpracowania kryptonim „Ewa” o numerze 23291. Objęcie rozpoznania figurantów w jednej sprawie miało według SB ułatwić realizację czynności operacyjno – technicznych i organizacyjnych w opracowaniu koncepcyjnych kierunków rozpracowywania i procesowego dokumentowania przestępczej działalności.

W dniu 10 października 1985 roku Służba Bezpieczeństwa przygotowała plan:

„W dniu 4 października 1985 r. uzyskano operacyjną informację od TW. ps. „Helenka” świadczącą o kolportowaniu przez Henryka Bieńkowskiego, Teresę Witkowską, Silikinisa i Janinę Pawłowicz ulotek „KOŁ-G” i innych materiałów bezdebitowych wykonanych poza terenem woj. koszalińskiego wśród załogi FPR „Elwa” w Kołobrzegu. W dniu 8.10.1985 r. uzyskano od TW ps. „Helenka” po jednym egzemplarzu ww. materiałów. Ponadto w dniu 9.10.2985 r. ujawniono ulotki „KOŁ-G” (2 szt.) na terenie miasta Kołobrzeg.

Zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż H. Bieńkowski i T. Witkowska mogą posiadać większą ilość ulotek i innych nielegalnych materiałów, które przechowują w miejscu pracy względnie w mieszkaniach prywatnych, a także na działkach, w garażach, piwnicach itp.

Aktualnie Wydział Dochodzeniowo -Śledczy WUSW w Koszalinie prowadzi postępowanie przygotowawcze w związku z ujawnieniem kradzieży lamp i błyskowych w FPR „Elwa”. Isnieje możliwość wykorzystania tej sytuacji do przeprowadzenie w trybie procesowym przeszukań u H. Bieńkowskiego i T. Witkowskiej.

W związku z powyższym planuje się:
1. W dniu 10 bm. po godzinie 2200 dokonać niejawnego wejścia do pomieszczeń służbowych H. Bieńkowskiego i T. Witkowskiej celem ustalenia, czy ww. przechowują nielegalne materiały.
Realizują: kpt. H. Burzykowski – st. insp. Grupy V SB RUSW K-g
por. K. M. Pliński – prac. Wydz. „T” WUSW Koszalin.
Wejście na zakład przy wykorzystaniu KS ” ” zabezpieczy Z-ca Szefa RUSW ds. SB mjr J. Wojtal.
2. W dniu 11 bm. o godzinie 9 00 dokonać jawnego przeszukania pomieszczeń służbowych i miejsca zamieszkania H. Bieńkowskiego i T. Witkowskiej, a także piwnice, garaże, działki pracownicze itp. w celu ujawnienia nielegalnych materiałów.”

Kpt. SB H. Burzykowski sporządził szczegółową wersję tego planu przewidującej współdziałanie kilku grup SB. Oprócz przeszukań miano zainstalować również w pomieszczeniach urządzenia podsłuchowe. Sporządzono również precyzyjny plan graficzny wejścia i wyjścia grupy operacyjnej z obiektu „Elwa”.

W zrealizowanym w dniu 10 października 1985 plan tzw. niejawnego przeszukania pomieszczeń był ewidentnie sprzeczny z wówczas obowiązującym Kodeksem Postępowania Karnego, który kwestię przeszukań regulował w artykułach od 190 do 197. Prawo obowiązujące w 1985 roku przewidywało, że przeszukań dokonuje się na podstawie postanowienia sądu lub prokuratora. Wyjątkowo w wypadkach nie cierpiących zwłoki, jeżeli polecenie prokuratora nie mogło być wydane uprzednio, należało okazać nakaz Kierownika Jednostki MO lub legitymację służbową, a następnie zwrócić się do prokuratora o zatwierdzenie przeszukania. Istniał ogólny zakaz dokonywania przeszukań w porze nocnej, a opisywana sytuacja nie powodowała, aby traktować ją jako odstępstwo od tejże normy. Przy rozpoczęciu przeszukania pomieszczeń instytucji państwowej należało zawiadomić kierownika tej instytucji i dopuścić do uczestniczenia w czynności. Podczas przeszukania osoba, u której ma nastąpić przeszukanie miała prawo uczestniczyć przy tej czynności, a w przypadku jej braku należało wezwać domownika lub sąsiada.

Niewątpliwie czynności podjęte przez kołobrzeską SB stanowiły ewidentne złamanie obowiązującego prawa i w świetle ustawy o IPN można ją zakwalifikować jako zbrodnię komunistyczną. Oczywiście uprawnienia w tym zakresie przysługuje prokuratorom IPN.

W dniu 20 grudnia 1985 roku kap. Henryk Burzyński, analizując zgromadzone przez SB materiały stwierdził, że:

„Pojawienie się ulotek o wrogiej treści w FPR „Elwa” nie było zjawiskiem odosobnionym. Podobny przypadek miał miejsce również w styczniu 1984 roku. Podjęte wówczas działania nie dały pozytywnych rezultatów, niemniej jednak uzyskano dane wskazujące, iż jedną ze sprawczyń kolportażu mogła być T. Witkowska.

Założenie powyższe oparto między innymi na tym, że figurantka w przeszłości należała do aktywnych działaczek „Solidarności”. Po wprowadzeniu stanu wojennego nie podporządkowała się istniejącemu porządkowi prawnemu organizując i uczestnicząc w akcjach protestacyjnych przed miejscową konkatedrą. W czasie przeprowadzonej rozmowy profilaktyczno – ostrzegawczej w grudniu 1982 roku zachowywała się arogancko wyrażając swój negatywny stosunek do istniejącej rzeczywistości w PRL. Znacznie zacieśniła kontakty z byłymi działaczami „Solidarności”, a zwłaszcza z Grudnikiem, Bieńkowskim, Herbowskim i Marzewskim.

Na podstawie wstępnych ustaleń wysunięto tezę, że figurantka posiada powiązania z podziemnymi strukturami opozycji politycznej. W celu rozpoznania zasięgu wrogiej działalności i udokumentowania pod kątem procesowym, założono sprawę operacyjnego rozpracowania.”

W dniu 11 października 1985 w wyniku wcześniejszego planu w mieszkaniu Teresy Witkowskiej dokonano jawnego przeszukania i znaleziono dwie broszury „Myśli” – pismo członków organizacji „Solidarność Walcząca”, ulotkę Solidarności Walczącej oraz broszurę „Polska Niepodległa”.

W dniu 25.10.1985 roku dokonano przeszukania w mieszkaniu Jerzego Silikinisa i znaleziono liczne ulotki i broszury zakwalifikowane jako nielegalne. Wyniki przeszukań umożliwiły SB kolejne kroki. Kap. Burzyński relacjonował:

„W złożonym oświadczeniu w dniu 23.10.1985 roku Silikinis zaprzeczył, aby miał kiedykolwiek styczność z nielegalnymi broszurami o treści antypaństwowej. Zatrzymany po dokonanym przeszukaniu, wobec niezaprzeczalnych dowodów zmienił wyjaśnienia. Oświadczył, że ujawnione materiały pochodzą z „Elwy”. Rozkładane były przed stołówką śniadaniową. Sugeruje, iż materiały rozkładali w „Elwie” – H. Bieńkowski i T. Witkowska.

Po wykonanych powyższych czynnościach operacyjnych w sprawie, postanowiono wykorzystać nową sytuację do działań dezintegracyjnych w środowisku podejrzanych o nielegalną działalność polityczną. Silikinisa wykorzystano do gry operacyjnej(…). W wypadku uzyskania niezadowalających wyników w rozpoznaniu grupy z „Elwy” wykorzystany zostanie jako świadek przeciwko Bieńkowskiemu i jednocześnie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za działalność sprzeczną z prawem.

W dniu 24.10.1985 roku z figurantką sprawy [T. Witkowską] przeprowadzono rozmowę operacyjną, w wyniku której nawiązano dialog operacyjny rokujący nadzieję na uzyskanie perspektywicznych – pozytywnych efektów w rozpracowaniu miejscowej opozycji politycznej. W związku z tym wyłączono materiały dotyczące Witkowskiej ze sprawy operacyjnego rozpracowania kryptonim „Ewa” do odrębnej kontroli operacyjnej w ramach teczki zagadnieniowej.”

W nowomowie esbeckiej „nawiązanie dialogu operacyjnego” oznaczało między innymi użycie różnorakiego szantażu, aby przymusić daną osobę do podjęcia współpracy. Osobiście nie badałem, jakie były dalsze losy owego „dialogu operacyjnego”.

Przedstawione powyżej dokumenty stanowią jedynie niewielki fragment materiałów zgromadzonych w SOR „Ewa”. Henryk Bieńkowski przez wiele lat był śledzony przez SB i wywierano na niego różnoraką presję, aby zaprzestał prowadzenia działalności niepodległościowej. Dokumenty dotyczące innych działaczy konspiracji wymagają omówienia w odrębnych artykułach.

Adwokat Edward Stępień

Napisane przez:

Komentowanie zakończone.